Roger Taylor x reader,
John Deacon x reader.
Po zakończeniu studiów w Ameryce, [T/I] postanawia wrócić do rodzinnego kraju i zacząć nowe życie w Londynie.
Tymczasowo zatrzymuje się u swojego najlepszego przyjaciela z dzieciństwa- Johna Deacon'a...
S: •reader nadal nie wie co robić• John i Roger kłócą się• Obiad z Rogerem• śmierć• Reader dokonuje wyboru.
ostrzeżenia: •trochę smut, ale jednak nie, bo niespodziewanie ktoś umiera•
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Słowa: 2,5 tyś.
~~~~~~~
Przekręciłaś korek pod prysznicem, a przyjemny strumień ciepłej wody zaczął spływać po twoim ciele. Ostatnie dni były tak stresujące, że nawet parę minut kąpieli było dla ciebie zbawieniem.
Oparłaś się z westchnieniem o ścianę, próbując przemyśleć, jak odnaleźć się w zaistniałej sytuacji.
Mieszkałaś nadal u Johna, ale wszystko wydawało się być inne. Wasza relacja stała się bardziej chłodna. Zdystansowana.
John starał się jak mógł, żeby ci pomóc, ale również czuł się zagubiony. Nadal nie dałaś mu odpowiedzi co zamierzasz zrobić, a coraz częstsze wizyty Rogera w waszym mieszkaniu nie pomagały.
Oboje nie potrafiliście się odnaleźć.
"Ym.. [T/I]?" Zakręciłaś wodę, gdy zza drzwi dobiegł do ciebie głos Johna. Pukał, ale nie wszedł do środka, tak, jak miał kiedyś w zwyczaju. Zbyt wiele się ostatnio zmieniło. "Um, Roger przyszedł." Powiedział, starając się, aby w jego głosie nie było słychać obecnego żalu.
"Już idę!" Odparłaś, chwytając ręcznik i wyszłaś spod prysznica. Nie spodziewałaś się dzisiaj Rogera, ale nie zdziwiła cię jego wizyta. Ostatnio było ich coraz więcej.
Założyłaś na siebie pospiesznie ubranie, i dochodząc do wniosku, że nie ma teraz czasu na suszenie włosów, wyszłaś z łazienki.
Roger siedział na fotelu w salonie, z nogą założoną na nogę. W ręce trzymał piwo, a jego wzrok był wpatrzony w telewizję.
O ścianę na przeciwko niego stał oparty John, ale nie odzywali się do siebie. Atmosfera między przyjaciółmi nadal była napięta i nie sposób było tego nie zauważyć.
"Cześć Roger." Przywitałaś się, wchodząc do salonu.
Zarówno jemu jak i Johnowi ulżyło, gdy do nich dołączyłaś. Napięcie, które zbudowało się między nimi było nie do wytrzymania.
"Hej, [T/I]" blondyn uśmiechnął się, gdy cię zobaczył. Wstał z fotela, żeby cię przytulić, ale odsunęłaś się, kiedy spróbował pocałować cię w policzek. Nadal mu nie wybaczyłaś.
"Co tu robisz?" Zwróciłaś się do Rogera, siadając obok Johna, który spoczywał teraz na kanapie. Jego wzrok był zwrócony na kubek z herbatą, który trzymał w dłoni, ale widziałaś, jak kątem oka zerka na przyjaciela.