Rozdział 2

12.3K 539 27
                                    

Zostaw po sobie ślad! Będzie mi bardzo miło :) 

- Nigdy wcześniej Cię tutaj nie widziałam.

Spojrzałam w lewo, napotykając na spojrzenie elegancko ubranej kobiety.

- Mówi Pani o mnie? - zapytałam. Za nic nie umiałam ukryć zdziwienia. 

Tak, dziecko. Pomyślałam, że może masz ochotę z kimś porozmawiać.

W jednej chwili poczułam jak ciepło ogarnia mnie od środka. Poprawiłam się na wysokim krześle przy barze.

- Nie chciałabym być niegrzeczna...- zaczęłam i urwałam.

- Niczym się nie przejmuj, dziecko. Po prostu wyczułam coś w tobie.

Kobieta usiadła naprzeciwko mnie. Była dziwnie tajemnicza. Akcent też miała jakiś inny. 

- Wyczułam w tobie ten sam smutek, który kiedyś czułam sama - powiedziała -Czasami dobrze jest porozmawiać z kimś kogo możliwe, że nigdy więcej się nie spotka - kontynuowała. 

Uśmiechnęła się do mnie ciepło.

- Pięć lat temu straciłam męża - powiedział smutno- a raczej zabrała mi go choroba.

- Bardzo mi przykro - odezwałam się.  Odwróciłam wzrok by nie widziała łez, które napłynęły mi do oczu.

- Byliśmy ze sobą czterdzieści lat, znaliśmy się tak dobrze, że oboje widzieliśmy. kiedy jedno z nas kłamało. Pięć lat temu we wrześniowy poranek myślałam, że nie będę w stanie samodzielnie oddychać. Sądziłam, że po jego śmierci stracę też część siebie i tak też po części się stało. Ale wtedy przypominałam sobie, że zawsze jest ktoś kto mnie potrzebuje. Bo przecież żyjemy na tym świecie po coś, nie tylko po to aby być. Jeden z księży powiedział mi, że każdy z nas niesie taki krzyż jaki może udźwignąć, a ja w tobie zobaczyłam ten krzyż. Ukrywasz ogromny smutek dziecko.

Biorę wdech i na jednym wydechu wypowiadam te słowa, których nie wypowiedziałam od chwili pogrzebu Charlesa.

- Straciłam narzeczonego dzień przed naszym ślubem.

Kobieta wyciągnęła dłoń i ścisnęła mi rękę w kojący sposób.

- To okropne kochana.

- Od ponad roku czuję się tak jakbym umierała, jak gdybym nie mogła wypełnić jakiejś dziury w sercu.

- Czas, tylko czas może to wszystko załatwić. Widzę, że życie dopiero przed tobą dziecko. Widzę miłość, która zmiecie Cię z powierzchni. Nic nie dzieje się bez potrzeby. Życie wcale nie jest takie proste jak sobie myślimy. Ono składa się z labiryntów. Wierz w to wszystko co podpowiada ci serce ono zawsze wie co dla nas najlepsze.

Ścisnęła mi dłoń. Wstała ze stołka i odeszła bez słowa.

Patrzyłam za nią jak znika za kolumną. Z daleka mignął mi jeszcze jej czerwony płaszcz.

Rozejrzałam się szeroko otwartymi oczami po barze, ale wszędzie byli ludzie. To mi się nie śniło.

- Hej, możesz mnie uszczypnąć? - zapytałam barmanki.

- Jasne.

Ała... Może nie był to najlepszy pomysł. 

- Sama tego chciałaś dziewczyno.

Barmanka spojrzała na mnie jak na wariatkę. Może nawet  nią byłam skoro rozmawiałam z umarłymi. 

Dziękuję Charles - szepnęłam. 

Koniec nowym początkiem ✔ ( Seria: BRACIA ANDERSON/ CZĘŚĆ I)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz