Przebudziłam się obolała i zmaltretowana. A moją pierwszą myślą zaraz po przebudzeniu nie było to, że popełniłam błąd. Tylko że zdradzam Charlesa z mężczyzną, który był od niego całkowicie inny. Chociaż posturą byli do siebie podobni, to z wyglądu już nie. Ian był pokryty tatuażami prawie, że od stóp. Przypominał mi typowego chłopaka, jakiego możemy zobaczyć w filmach. Zły, seksowny i lubiący zabawić się wszędzie i gdziekolwiek się da. Przypominał mi kolesia, którego możemy spotkać w klubie, kolesia, który wyrywa laski na wieczornej potańcówce. Z jakiegoś bliżej nieokreślonego mi powodu czułam zazdrość na samą myśl, że te jego wielkie dłonie dotykają ciała innej kobiety. Boże, co on umiał nimi robić. Ugniatał moje ciało jak ciasto. Obawiałam się, że już nigdy nie spojrzę na nie w zwykły sposób. Były magiczne, niezwykłe i podniecające jak jasna cholera. Błądziły po całym moim ciele jakby szukały ukrytego skarbu. Zamykam oczy i widzę jak trzyma mnie za biodra i kieruje mną.
Och, Ianie coś ty ze mną zrobił ostatniej nocy-pomyślałam.
Przerzuciłam się z prawdziwego anioła na diabła. Nawet nie chciałam myśleć co pomyślałby o mnie mój ojciec, który w tym roku przeszedł na emeryturę policyjną. Przecież do niedawna ścigał ludzi pokroju Iana. A teraz jego córka pieprzy się z mafiozo. I w dodatku wcale tego nie żałowałam. Byłam zrelaksowana i spokojna. Dzisiejszy poranek i wczorajsza noc zrobiła nam dobrze. Non stop przygryzam wargi nie mogąc wymazać wspomnienia ostatniej nocy. Potrafił pieprzyć jak nikt inny. Jego ciało unosiło się i opadało w takim rytmie, że można by było wzdychać z zachwytu. Nie mogłam nadziwić się jak wygląda moje ciało bo ostatniej nocce. Wystarczyłoby spojrzeć na moje uda, a każdy zorientowałby się, że zostałam wypieprzona do nieprzytomności. Było już dobrze po jedenastej gdy postanowiłam umyć się i zejść na dół. Gdzieś tam w środku czułam lekki zawód, że nie został ze mną. Ale to, że nie obudziłam się przy nim pasowało mi do niego. Coś przeczuwałam, że należał do rannych ptaszków. Pewnie musiał zająć się interesem od samego rana. Przecież to ogromne imperium musi mieć szefuńcia. Nie mogło mi się jednak przyśnić, że spędziliśmy razem upojną noc. Ciało miałam pokryte siniakami i malinkami. Ian, nie hamował się wczorajszej nocy i wcale nie miałam mu tego za złe. Skoro ja tyle razy zostawiałam go z bolącymi jajami. Biedny, duży chłopczyk. Nawet nie chciałam sobie wyobrażać jaki musiał być zły kiedy musiał się zabawić sam. Nic dziwnego, że potraktował mnie jak szmacianą lalkę. Ale mnie się podobało. Nigdy nie posądziłabym siebie, że lubię dostać klapsa, czy też być ściśnięta za szyję. Gdy dostęp do powietrza stawał się utrudniony szczytowałam jak oszalała. Jak nic trafię za to do piekła.
-"Trzymaj się mocno kotku"- szeptał.
Przygniatał mnie swoim ciałem i przygryzał sutki. Dzisiaj były zaczerwienione i lekko obolałe. Był uzdolniony jak diabli. A te jego wargi... O mój Boże, co to są za usta. Miękkie, pełne i nie bojące się świntuszyć. Byłam nowicjuszkom jeśli chodziło o takie słownictwo. Charles nigdy nie był ordynarny. Przysięgam, że mogłabym policzyć na dwóch rękach ile razy przeklną w moim towarzystwie. A co dopiero, żeby powiedział "chwyć moją pałę i pocieraj". Był wulgarny i należało by mu wypłukać gardło za te wszystkie słowa, które do mnie wypowiedział.
-Chcesz mocniej, szybciej, agresywniej?
Nie umiałam mu nawet odpowiedzieć. Byłam w takiej ekstazie, że zapomniałam jak się nazywam.
-Chcesz?- krzyczał.
Łóżko skrzypiało przy każdym jego pchnięciu. Nie zdziwiłabym się gdybyśmy swoimi jękami i krzykami zbudzili wszystkich zmarłych. Zależało nam tylko na jednym, na spełnieniu. Złapał mnie za szyję i ścisnął prawie, że boleśnie.
CZYTASZ
Koniec nowym początkiem ✔ ( Seria: BRACIA ANDERSON/ CZĘŚĆ I)
RomanceCzasami życie zaczyna się dopiero wtedy, kiedy myślimy, że się zakończyło. Śmierć i niespodziewana miłość. Właśnie to spotyka naszą główną bohaterkę. Alison próbuje ułożyć sobie na nowo życie w Australii i to właśnie tam poznaje niebezpiecznego są...