Kiedy ma rywala

2.6K 97 38
                                    

Pain:

Kiedy Kisame poprosił mnie na rozmowę w cztery oczy, od razu zaczęłam się tym za bardzo przejmować. Po mojej głowie chodziło wiele teorii, dosyć niechętnie szłam za niebieskoskórym do miejsca gdzie ta rozmowa miała się odbyć.

-(Imię)? Ty na serio lubisz Lidera? Chodzicie że sobą?- Spytał i odwrócił się do mnie przodem.

-Więc znowu o to chodzi...- Zaczęłam.- Wiesz... Lubię go, ale nic więcej nas nie łączy, rozumiesz?

-Hm... A chciałabyś? Co by powiedziała Konan skoro ona ugania się za Liderem, od dzieciństwa? Wiesz mam propozycję. Pain'a zostawisz Konan, a ty będziesz się umawiała z kimś innym. Na przykład ze mną.- Uśmiechnął się i podszedł i krok bliżej.

-Myślałam że taki nie jesteś.- Odparłam niechętnie i odeszłam.

Tobi:

-(Imię)- Czy tobie na serio podoba się Tobi? Czy tylko udajesz?- Spytał pewnego dnia brunet.

-Ja? Etto... Tobi jest moim przyjacielem, lubię go.- Powiedziałam i lekko się zarumieniłam.

-Nie rozumiem co ty w nim widzisz, przecież tylko wkurza swoją dziecinnością.- Powiedział i spojrzał na mnie swoimi czarnymi oczami.- Nie wolisz jakiegoś ogarnięte gł Uchihy który umie posługiwać się Sharinganem? Nie to co ten idiota?

-Uważam inaczej, Tobi jest dla mnie miły nie to co ty, a do tego ta jego dziecinność jest czasem zabawna nie tak jak ty.

Itachi:

-Hej kociaku.- Powiedział Hidan podchodząc do mnie i przytulając od tyłu.- Przekonałaś się do mnie w końcu? Jak będziesz ze mną w związku, twoje życie będzie ciekawsze i zabawniejsze.- Na jego twarzy pojawił się zalotny uśmiech.

-Wiesz... Etto... Podziękuje.- Odparłam próbując uwolnić się z uścisku.

-Ale kociaku...-kontynuował

-Powiedziała coś.-Zza rogu wyszedł Itachi. Po jego minie wnioskuję że jest zirytowany, spojrzał krzywo na Hidana na co ten puścił mnie i odszedł.

Kisame:

Właśnie siedziałam z Kakuzu w salonie na kanapie, oplutł mnie ramieniem i zaczął rozmowę.

-Wiesz co? Nie wiem czemu się za tym Rekinem uganiasz. Nie wolisz zagadać do kogoś kto na sto procent cię nie odrzuci? Wiesz po Kisame nic nigdy nie wiadomo.- Powiedział Kakuzu.

-Nie wiem o cp ci chodzi, ja nic do niego nie czuje, do ciebie z resztą też. Nie chcę być w związku z nikim w Akatsuki oki? Wszyscy jesteście dla mnie przyjaciółmi.- Jak mogłam tak skłamać, Kisame mi się podoba, ale bez przesady o Kakuzu nigdy bym nawet nie pomyślała.

Hidan:

-Katsu!- Jak Blondyn to powiedział niedalekiej drzewo wybuchło.- Jak Ci się podobało (Imię)? Hm? - Spytał Blondyn podchodząc do mnie.

-Śliczne!- Powiedziałam. Ciekawe dlaczego Hidan i Deidara się nie kolegują, traktują się jak wrogów i ciągle się kłócą... Charaktery mają podobne... Ah... Kto to wie.

-No to może... Hm... Umówiłabyś się że mną na randkę? Ty i Hidan nie pasujecie do siebie wiesz? Hm?- Kolejny zaczyna? Lubię Hidan, ale to chyba nie powód do ciągłego mówienia że jesteśmy w związku!

-Nie ma opcji.- Odparłam i odeszłam.

Deidara:

-(Imię)-Senpai!!! Chodź ze mną proszę... Bo jak jesteś z Deidarą to on jest dla Tobiego nie milszy niż zazwyczaj! Zostań dziewczyną Tobiego! Tobi to grzeczny chłopiec!!!- Wykrzyczał Tobi skacząc wokół mnie.

-Oj nie nie nie... Sorki ale nie...- Odparłam zirytowana i odeszłam jak najdalej od tego idioty.

Sasori:

Lider wezwał mnie na rozmowę w swoim biurze... Troszkę się tym stresuje... Otworzyłam drzwi i wszedł am do gabinetu.

-Co ode mnie chciałeś Pain?- Spytałam cicho na co Rudowłosy się uśmiechnął.

-Wiesz co... Sasori napisał skargę że za bardzo się do niego zbliżasz. I że łatwo pakujesz się w kłopoty. Czy to prawda?- Spytał. Nie potrafię uwierzyć by Sasori takie coś powiedział. Przecież nigdy nie czepiał się że przeszkadzam czy coś.

-Nie wierzę w to.-Jak to powiedziałam idealnie wpadł Sasori.

-Chciałeś coś ode mnie?-Spytał i spojrzał na mnie.

-Saso... Czy to prawda że się skarżyłeś na mnie Liderowii?- Podeszła do niego i spojrzałam w jego brązowe oczy.

-Nie? Serio Pain? (Imię) ci się podoba to chcesz ją ode mnie wyeksmitować?

Kakuzu:

Sasori ostatnio dużo się do mnie odzywa, to troszkę dziwne biorąc pod uwagę fakt że praktycznie nigdy nie powiedział do mnie nawet słowa.

-Hej, tak z ciekawości, co cię łączy z Kakuzu? Bo wszyscy mówią że jesteście razem.- Zaczął, kiedy siedzieliście w pokoju

-Jesteśmy przyjaciółmi.- Powiedziałam dosyć niechętnie.- Ale nie, nie szukam chłopaka.

-Rozumiem. Nie chciałem nawet o to pytać.- Posłał mi ironiczny uśmiech i kontynuował rozmowę na inny temat.

Akatsuki: Scenariusze [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz