Pain:
Od spotkania Rudowłosego mijał dzisiaj równy tydzień. Przez te wszystkie dni tylko błądziłaś po lesie. Dziwne nie? ~Nie mam pojęcia dlaczego ale z tego lasu chyba nie ma wyjścia.~ Myślałaś tak sobie skakając po gałęziach drzew. Jednak oczywiście najpewniej jesteś ślepa bo nie załważyłaś gałęzi którą chwilę potem uderzyłaś się w głowę. Uderzenie było na tyle mocne że straciłaś przytomność. Ostatnie co pamiętasz to jak spadałaś... Tyle zamazanych kolorów. Znaczy głównie zielonego. Wylądowałaś na czymś miękkim i ciepłym... Jednak nie przypominass sobie na czym.
Obudziłaś się i pierwsze co zobaczyłaś to Rinnegan osoby którą już trochę znam. Czyli Pain.
-W końcu się obudziłaś.- Zaczął rozmowę.
-Ile spałam?- Powiedziałaś masując bolące miejsce na głowie.
-Jakoś... Godzinę? Półtorej...-Odparł.
-Co ty tu robisz?-Spytałaś patrząc na niego i wstając do pozycji siedzącej.
-Hm... Spadłaś z drzewa. I wylądowałaś na mnie. -Wzruszył ramionami i kontynuował.- Potem długo spałaś... I teraz dopiero się obudziłaś.
-A czyli... Gomenesai!- Ukłoniłaś się lekko.
-Ależ nic się nie dzieje.-Stwierdził i wstał podając mi rękę. Złapałam go za rękę i z jej pomocą wstałam.- (Klan) jakie masz techniki?
-Hm...~Co go to obchodzi... Nie znamy się za długo i już wyciąga ode mnie takie informacje.~ Bazuje się na technikach leczących. Inaczej jestem medykiem. Ale umiem w miarę dobrze posługiwać się Taijutsu.
Tobi (Obito):
Szłam lasem kiedy nagle usłyszałaś donośny dziecięcy krzyk. Nie wiem czemu ten głos wydawał ci się dziwnie znajomy. Po chwili zobaczyłam shinobi w pomarańczowej spiralnej masce. Od razu zorientowałaś się że to on krzyczał twoje imię.
-(Imię)-senpai!- Podszedł bliżej ciebie i zaczął się przytulać. Było by to słodkie gdyby nie to że znasz go od wczoraj.- Co ty tu robisz?
-Ja? Nic takiego. Spaceruję.-Odparłaś wzruszając ramionami i próbując się wyrwać, jednak uścisk był na tyle mocny byś nie mogła się wydostać.- T-tobi... Za mocno ściskasz...- Powiedziałaś z ledwością łapiąc oddech.
-Gomenasai (Imię)-Senpai! Tobi nie chciał! Tobi to grzeczny chłopiec!- wykrzyczał po czym cię puścił. W końcu mogłaś oddychać.
-A ty co tu robisz?-Spytałaś uśmiechając się lekko w jego stronę.
-Tobi szukał (Imię)-senpai!- Wymówił głośno.
-Mnie?- spytałaś na co on przytaknął- Po co ci jestem?
-Czy (Imię)-senpai chce mieszkać razem z Tobi'm i innymi?-Powiedział jeszcze bardziej dziecięco i "słodko"
-Em... Z innymi... To znaczy kim...?- Spytałaś z niepewnością w głosie. ~A co jak on po prostu chce się teraz podlizać, a potem mnie oszukać i oddać wrogom?~
-No... Z Przyjaciółmi Tobi'ego- Wypowiedział troszkę ciszej.
-Zastanowię się dobrze...?- Odparłaś patrząc na dziurę w jego masce.
-No to Tobi pogada z innymi i jak się zgodzą to zaprowadzi tam (Imię)-Senpai!!!-Wykrzyczał i zaczął biec głębiej w las.
×
Itachi:
Była noc. Spałam na polanie i chociaż nie byłam niczym przykryta to jakoś specjalnie nie odczuwałam zimna.
CZYTASZ
Akatsuki: Scenariusze [Zakończone]
FanficChciałabyś przeżyć historię z swoim ulubionym członkiem Akatsuki u boku? Jak tak to zapraszam do czytania!!!