Kiedy zostajecie parą.

2.4K 88 4
                                    

Pain:

Muszę przyznać, jestem na prawdę przerażona. Pain poprosił mnie na rozmowę, martwię się że dostanę ochrzan przez tą głupią za trudną dla mnie misje, którą jak zawsze musiałam popsuć. Do tego ostatnio jak Konan-san nie było w kryjówce ja musiałam zajmować się gotowaniem, oczywiście nic dobrego z tego nie wyszło, ponieważ moje jakiekolwiek umiejętności ograniczają się do leczenia.

-Więc co chciałeś Lider-sama?- Spytałam troszkę roztrzęsionym głosem, nie wiem czy mam go teraz traktować jako Szefa organizacji do której muszę należę czy może jako mężczyznę którego kocham całym sercem.

-Pamiętasz może naszą ostatnią rozmowę?- Zależy którą, ostatnio było ich całkiem sporo.- Em... Chodzi o to kiedy wyznałaś mi uczucia...- Od razu delikatnie się zarumieniłam i spojrzałam na chłopaka, jestem ciekawa o co może mu chodzić.- Chciałem cię poprosić o...- Tutaj zrobił krótką przerwę, ja za to dalej patrzyłam na niego z wyczekiwaniem. Nagle zawiał mocniejszy wiatr który rozwiał moje (długość) włosy, chłopak od razu je poprawił z delikatnym uśmieszkiem na ustach po czym niebezpiecznie zbliżył swoją twarz do mojej, patrzyłam prosto w jego fioletowe oczy jak bym nie mogła odwrócić wzroku. Po chwili nasze wargi się spotkały w delikatnym pocałunku, nie muszę chyba wspominać że to przecudowne uczucie? po chwili jednak chłopak go zakończył.- (Imię)-chan, chciałabyś zostać moją dziewczyną?- Delikatnie rozszerzyłam oczy z zaskoczenia.

-J-ja- Zaczęłam cicho dalej patrząc na chłopaka, na policzkach czułam mocne wypieki co pewnie oznaczało że jestem soczyście zarumieniona, chłopak patrzył na mnie dalej podnosząc kąciki swych ust ku górze.- Tak! Zostanę twoją dziewczyną!- Wykrzyczałam uradowana całą tą sytuacją.

Tobi:

Mam nadzieję że Tobi nie będzie tak bardzo przygnębiony jak wczoraj, to straszne widzieć tego dziecinnego chłopaczka podczas trwającego jakiś czas doła. Kiedy rano wstałam nie było go na łóżku co mocno mnie zdziwiło, ponieważ zawsze wstaje przed nim. Kiedy się ogarnęłam (To znaczy uczesałam włosy i ubrałam) wyszłam z pokoju na poszukiwania, jak się okazało mój ukochany brunet siedział pod drzewem w lesie niedaleko kryjówki. Nie za wiele myśląc przysiadłam się do niego i oparłam głowę o jego ramie.

-Zostaw mnie (Imię), nie mam humoru.- Powiedział zamaskowany, tym razem jednak nie mogę dać za wygraną! Muszę go jakoś rozweselić, albo przynajmniej dowiedzieć się dlaczego jest taki smutny. 

-Nie.- Powiedziałam cicho i przytuliłam posiadacza sharingana.- Wiesz że się przyjaźnimy i możesz mi powiedzieć wszystko prawda?- Dodałam równie ściszonym głosikiem

-No niech będzie. Chodzi o Rin i Kakashi'ego.- Spojrzał na mnie.- Z resztą, to już przeszłość, teraz mam ciebie.- Powiedział po czym odwzajemnił uścisk. W ogóle nie wiem o kim on mówi, jednak liczyło się tylko to że mojemu jednorożcowi dołek przechodzi!- Właśnie (Imię)-chan, Tobi chciał spytać.- Powiedział już swoim "codziennym" głosem.

-Tak, zostanę- Powiedziałam spodziewając się o co może mu teraz chodzi, jak się okazało trafiłam.

-Hej no (Imię)-chan! Zepsułaś Tobi'emu moment w którym prosi Cię o zostanie jego drugą połówką! Tobi to niegrzeczny chłopiec! Zemści się na (Imię)-chan!- Shinobi z pomarańczową spiralną maską zaczął mnie łaskotać, przez co zaczęłam się śmiać w niebogłosy.

Itachi:

-Hej ty dangożerco!- Wykrzyczałam biegnąc za chłopakiem właśnie byliśmy na misji, a kruczek nie chciał przyhamować, aby zatrzymać się na ewentualny postój.- Jestem zmęczona, zaraz nogi mi odpadną no! Chcesz mnie nosić czy się zatrzymamy?

Akatsuki: Scenariusze [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz