Po zakończeniu przedstawiania zasad egzaminu, genini zasiedli na ponumerowanych miejscach. Spowodowało to, że drużyna Siódma została rozrzucona po całej sali. Przypadek sprawił, że Naruto siedział obok Hinaty, co jak skomentował Kiba, musiało wielce uradować blondaska.
- 'Gotowi?' – Zapytał Naruto przyjaciół z Drużyny. Od jakiegoś czasu młody blondyn, Sakura, Sasuke i Hinata myśleli o sobie jako o po prostu Drużynie, a o swoich oficjalnych przydziałach myśleli i mówili z dodatkami Siódma lub Ósma. Spowodowało to, szczególnie widoczne to było w przypadku Hinaty, że trochę oddalili się od swoich rówieśników traktując ich jako tło do nieoficjalnego życia, które toczyli z dala od ciekawski oczu.
- 'Gotowi'. – Na soczewkach kontaktowych Uzumakiego pojawiła się zbiorowa odpowiedź od członków Drużyny.
- 'Zaczynamy'.
I pomagając sobie nawzajem skupili się na rozwiązywaniu testu, który okazał się wyjątkowo wymagający, czemu z zaciekawieniem przyglądał się Kakashi mający podgląd na to co widzą jego młodsi przyjaciele. Tak, przyjaciele. Już od kilkunastu dni zaczął postrzegać te dzieciaki nie jako swoich oficjalnych podopiecznych, ale jako przyjaciół. Oczywiście do tego grona włączył również Hinatę, bo po prostu jej nie dało się nie lubić.
Ale teraz zastanawiał się jak młodzież ma przebrnąć przez szóste, najtrudniejsze pytanie. Nawet on sam miałby problem z jego rozwiązaniem w czasie jaki im pozostał. Już chciał podrzucić im jakąś sugestię, ale wstrzymał się widząc tekst jaki wyświetlił się mu przed oczami.
- 'To jest za trudne'. – Napisała Sakura. – 'Mama sporą wiedzę teoretyczną i to zdecydowanie wykracza ponad poziom chunina'.
- 'Więc czekamy?' – Zapytał Naruto.
- 'Zdecydowanie'. – Odpisał Sasuke.
- 'Popieram, ale nie wiem co zrobią Kiba i Shino'. – Dodał Naruto.
- 'Trzeba liczyć na to, że Kiba wytrzyma do ostatniego pytania. Bo o Shino to się nie boję'. – Odpowiedziała mu Hinata.
- 'A więc czekamy'. – Podjął decyzję blondyn.
I dobrze zrobili, bo jak się okazało ostatnim pytaniem była próba zastraszenia, która przegoniła kilka drużyn. Mieli trochę pietra gdy zobaczyli jak Kiba zaczyna się wiercić z zamiarem podniesienia ręki, ale okazało się, że ciołek chciał tylko się po głowie podrapać.
- 'Nie miał kiedy teatrzyku dramatycznego odstawiać'. – Skomentował Sasuke.
Mimo, że egzamin pisemny już się skończył to oni nadal siedzieli bacznie obserwowani przez Ibikiego i pomagających mu juninów. Coraz więcej osób zaczynało się nerwowo kręcić na swoich miejscach, nie wiedząc czego jeszcze od nich oczekuje Egzaminator.
- Rezygnuję! – Z krzykiem poderwał się blady genin z Suny.
- Ja, ja te-też re-rezy-rezygnuję. – Wyjąkała wyjątkowo spocona dziewczyna z Trawy. Oczywiście nie tylko oni opuścili salę, ale i ich koledzy z drużyn.
- Ktoś jeszcze ma w sobie tę iskrę zdrowego rozsądku? – Zapytał Morino przyglądając się pozostałym dzieciakom. – Możecie to zrobić teraz, bo za minutę będzie już za późno i tak jak mówiłem, w razie porażki będziecie geninami już do końca życia. Więc jak?
W tym momencie w obłoku dymu i z charakterystycznym pff, pojawił się ANBU i podał jakąś karteczkę Egzaminatorowi. Już miał ponownie zniknąć, gdy spojrzał na salę.
- Aż tylu? – Usłyszeli jego zdziwiony głos, następnie odwrócił się do Ibokiego. – Czy oni wiedzą?
- Nie.
- Biedacy, powiadomię służby medyczne, by przygotowali więcej miejsc i jednostek krwi.
- Co ty do cholery robisz?! – Krzyknął na niego Morino. - Nie zdradzaj szczegółów!
- Rezygnuję! – Równocześnie poderwało się pięć osób tym samym eliminując pięć kolejnych drużyn. ANBU i Egzaminator w ciszy odprowadzali wzrokiem wychodzących, gdy tylko zamknęły się za nimi drzwi odwrócili się do pozostałych w sali geninów.
- Aż mi was żal. – Powiedział Ibiki i wraz z juninami zniknął w obłoku dymu. W sali pozostał tylko samotny ANBU w masce wściekłego szczura. Przez chwilę obserwował ich, gdy nagle odwrócił się do tablicy i napisał na niej.
„Ci co pozostali na sali. Chociaż nie, dam wam jeszcze jedną szansę".
Gdy tylko skończył to pisać pojawił się obłok dymu, z którego wyłoniła się diabolicznie uśmiechnięta, Mitarashi Anko. Kunoichi była ubrana wyjątkowo wyzywająco mając na sobie rozchylony płaszcz odsłaniający dwie wąskie opaski na wysokości bioder i pierś. Strój był tak bardzo skromny, że wyraźnie było widać, iż jest bez bielizny co potwierdziła gdy tylko przeciągnęła się odsłaniając niemal w całości swą kobiecość i sutki. Wszyscy genini niezależnie od płci zarumienili się odwracając wzrok gdzieś w bok, byle by tylko nie patrzeć na nią.
- Co jest, gołąbeczki? – Zaciekawiona nachyliła się w ich stronę sprawiając, że jej piersi niemal wylały się zza ledwo co przytrzymującej je opaski.- Czyżbym was zawstydziła? - Gdy tylko zadała to pytanie ze swoich miejsc zerwały się niemal wszystkie drużyny nie pochodzące z Konohy, choć po wyjątkowo czerwonych twarzach było widać, że pozostanie na miejscach i dla pozostałych jest coraz trudniejsze. – Hahahaha. – Zaśmiała się gromko na widok umykających, ale gdy tylko za ostatnim zamknęły się drzwi przestała się uśmiechać. Zapięła płaszcz i poważnym wzrokiem spojrzała na geninów. – Zdaliście, za mną. – Gdy tylko to powiedziała wyskoczyła przez otwarte okno.

CZYTASZ
Naruto: Cichy Grom z Liścia
FanficKomandosi z elitarnego oddziału Cichy Grom w wyniku pułapki zastawionej przez wroga trafia do Konohy jakiej nie znają. Niby dom, a jednak inny.