Świat oszalał. Kaguya przybyła zjadła owoc z Boskiego Drzewa i zginęła zabita przez zjednoczone siły całej ludzkości. Uwolniona czakra stała się dostępna dla ludzi. A wojny jak trwały tak trwają, ale teraz są toczone w oparciu o czakrę. Mędrzec Sześciu Ścieżek nie narodził się, nie pojawiły się również Biju. Obecnie świat po użyciu strategicznych głowic czakrowych jest na skraju zagłady. Jedyne drzewa przetrwały na odizolowanych wyspach pozbawionych znaczenia strategicznego i tam właśnie możliwe jest jako takie normalne życie. Innymi miejscami w miarę bezpiecznymi są Ukryte Wioski zabezpieczone potężnymi osłonami.
Elitarny oddział komandosów z Liścia Cichy Grom otrzymał zadanie ocalenia świata przed dalszą degeneracją. Mają wskrzesić Kaguyę, by ta mogła zebrać przeklętą czakrę z tego nieszczęsnego świata.
________________________________________________________________________________
- Ogniwa się wyczerpują musimy wylądować i poczekać aż się naładują, a w między czasie możemy pojechać na kołach. - Powiedział Sasuke.
- Cholera. - Stwierdził Naruto. - Miałem nadzieję ominąć tę dolinę.
- A co w niej takiego dziwnego? - Zapytała Sakura.
- Wywołuje u mnie dziwne przeczucia.
Wszyscy zamilkli myśląc o słowach dowódcy, którego przeczucia już wielokrotnie uratowały im dupy.
- Kurwa mać!! - Krzyknął wściekły Naruto. - Jak wylądujemy to Hinata obstawia wzgórze na wschodzie. Będziesz miała widok na całą dolinę, Kakashi idzie na szpicy poszperać wśród skał. Ja obstawiam wóz i daję mu ewentualne wsparcie. Sakura robi punkt opatrunkowy na wozie i pilnuje autopilota, a Sasuke obstawia tyły i daje wsparcie Hinacie. Jak przejdziemy dolinę to Uchiha zapewnia jej osłonę w drodze do punktu zbiórki.
- Hai. - Wszyscy zgodnie krzyknęli i zaczęli ponuro obserwować szybko zbliżające się wejście do doliny.
Po wylądowaniu i zajęciu pozycji ruszyli powoli do przodu. Cała drużyna słyszała na takłączach jak Szef klnie.
- Hinata? - Na prywatnym łączu odezwała się Sakura.
- Tak?
- Najdłużej znasz Naruto, czy kiedykolwiek reagował aż tak na przeczucia?
- Nie, pierwszy raz klnie publicznie tak intensywnie, on się boi.
- Dobra drużyna. - Usłyszeli głos dowodzącego. - Maksymalne skupienie, to na pewno jest pułapka. Jak będziemy na nią przygotowani to sami możemy ją zastawić.
Oddział powoli przemieszczał się w głąb doliny, Kakashi prowadził rozpoznanie już drugiej jej połowy. Gdy wóz zaczął zbliżać się do półmetka za zwiadowcą pojawił się człowiek tylko po to, by zostać rozerwanym przez wielkokalibrowy pocisk ze skoncentrowanej czakry. Po kilku sekundach przez dolinę przetoczył się grom.
- Dzięki Hinata. - Powiedział Kakashi. - Nie zauważyłem go.
- Zauważyłam, że go nie zauważyłeś. - Snajper odpowiedziała z uśmiechem na ustach.
Nagle Hatake coś zobaczył, jakieś dziwne pulsowanie pośród skał. Zaryzykował i się wyprostował, by mieć lepszy widok i zbladł.
- To pułapka, cała dolina jest jedną wielką pieczęcią!! - Krzyknął na kanale ogólnym.
- Status ogniw!? - Krzyknął Naruto.
- 50% - Podał system sterowania wozu.
- Wszyscy do wozu, powtarzam wszyscy do wozu!! Wóz, jak tylko wszyscy się zameldują na stanowiskach natychmiastowy wzlot na maksymalny pułap!!
- Tak jest. - Odpowiedział system.
W tym czasie już nie ukrywając swojej obecności cała drużyna jak najszybciej kierowała się do wozu. Wyglądało na to, że zdążą przed aktywacją pieczęci. Właśnie wszyscy zajmowali miejsca, a system przekierowywał moc do wzlotu, gdy pieczęć rozbłysła. Blask był tak mocny, że gogle taktyczne automatycznie pociemniały, po chwili wszyscy poczuli jak uszczelniają się maski i osłony uszu. Wszelki dźwięk zanikł. Cisza była przerywana tylko nerwowymi oddechami i ogłuszającymi uderzeniami własnych serc.
Nie wiedzieli jak długo to trwało, kilka czy tysiące uderzeń ich serc. Ale ustąpiło. Zniknęło tak nagle jak się zaczęło. Tylko, że oni już nie byli w dzikiej i jałowej dolinie tylko na ubitym trakcie w środku lasu.

CZYTASZ
Naruto: Cichy Grom z Liścia
FanfictionKomandosi z elitarnego oddziału Cichy Grom w wyniku pułapki zastawionej przez wroga trafia do Konohy jakiej nie znają. Niby dom, a jednak inny.