sᴇᴠᴇɴᴛʏ

566 33 26
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Wszedłem szybkim krokiem do budynku lotniska i od razu skierowałem się w stronę bramek przylotów z Chicago. Czekałem na dziewczynę dobre trzydzieści minut, aż wreszcie zauważyłem jak szatynka wychodzi z korytarza prowadzącego wprost do samolotu.

Zerwałem się ze swojego miejsca i w mgnieniu oka znalazłem się przy Lee mocno ją obejmując.

- Jimin-ssi zaraz mnie udusisz. - powiedziała, a ja od razu poluzowałem uścisk aby dziewczyna mogła zaczerpnąć powietrza. - Ja rozumiem że się stęskniłeś ale nie musisz od razu mnie dusić.

- Po prostu się za tobą stęskniłem noona.

- Co ci mówiłam na temat honoryfikatów? - zapytała lekko oburzona Sunmi.

- Ahh no dobrze. - wziąłem głębszy oddech. - Stęskniłem się za tobą Sun.

- Od razu lepiej. - oznajmiła i ponownie się do mnie przytuliła.

- Mam cię zawieść do mieszkania czy idziemy do naszej kawiarenki? - zapytałem podekscytowany.

- Kawiarenka. - odpowiedziała i pociągnęła mnie w stronę wyjścia z lotniska, ciągnąc za sobą dość dużych rozmiarów walizkę.

Po dotarciu na miejsce, szybko wysiadłem z auta i podbiegłem do drzwi po stronie pasażera by otworzyć je Sunmi.

- Jaki się z ciebie dżentelmen zrobił. - zagwizdała cicho przy wysiadła z samochodu.

- Jestem taki tylko dla ciebie. - powiedziałem i uderzyłem biodrem w jej biodro.

Sunmi zaśmiała się uroczo na ten gest, a na mojej twarzy także mimowolnie pojawił się uśmiech, choć wiedziałem że za tym słodkim uśmieszkiem kryje się gorszy demon od samego szatana, który potrafił mnie podtapiać w morzu kiedy mieszkaliśmy jeszcze w Busan, lecz i tak kochałem ją jak własną siostrę, której nigdy nie posiadałem.

Gdy tak przepychałem się z Lee nie zauważyłem że z wieżowca na przeciwko wyszedł mój przystojny partner.

- Dobra Sunmi chodźmy się obżerać ciastami bo na przeciwko pracuje Yoongi, a nie chce żeby zobaczył twoją brzydką mor- nie mogłem dokończyć, ponieważ z moich ust nagle wydobył się pisk gdy mój porąbany ukochany chwycił mnie w talii, przechylił w dół i mocno ucałował moje usta. - Powariowałeś, chcesz żebym na zawał padł przez ciebie? - krzyknąłem gdy odstawił mnie na miejsce.

- Nie, jeszcze nie. - odpowiedział z zadziornym uśmieszkiem i objąłem mnie w talii od tyłu. - A kto to? - zapytał gdy dostrzegł Sunmi.

- Jestem Lee Sunmi, najlepsza i najpiękniejsza przyjaciółka twojego chłopca. - przedstawiła się i podała Yoongiemu dłoń.

- Już tak sobie nie schlebiaj. - po moim krótkim zdaniu prychnęła lekko.

- Mogę wiedzieć co tu robicie? - wtrącił się nadal przyklejony do moich pleców Min.

- Aktualnie mieliśmy iść nagromadzić dużo kalorii i obgadywać ciebie i jaki to jesteś dobry w łóżku. - powiedziała jak gdyby nigdy nic Sun.

- Nie słuchaj jej Yooni to wariatka. - obróciłem się do blondyna z mocno czerwonymi policzkami.

- Właśnie widzę.

- Wiele o tobie słyszałam Panie Min i muszę przyznać szczerze że wyprzystojniałeś od czasu gimnazjum. - oznajmiła. - Twoje bordowe brwi mnie po prostu zabijały.

- Proszę, nie wspominaj tych czasów. - powiedział zażenowany.

- Okej. - krzyknąłem nagle przerywając im ich bardzo interesującą wymianę zdań. - Kochanie wiesz że cię bardzo kocham, ale teraz chce spędzić trochę czasu z Sun, więc z łaski swojej załatw w tej kawiarni co miałeś załatwić i rusz ten swój seksowny zadek do pracy. - oznajmiłem i klepnąłem Mina w tyłek, na co lekko się zdenerwował ale na już nie zwróciłem na to uwagi. - A ty moja Panno właź tam i zamawiaj to co zawsze.

- Sie robi szefie. - zasalutowała i weszła do kawiarni.

- Wowo od kiedy z ciebie taki dyktator? - zapytał zdziwiony.

- Od kiedy się z tobą zadaje. - pocałowałem go lekko w usta i wbiegłam do kawiarni, szybko przysiadając się do Sunmi.



Po rozmowie o tym jaki to Min jest zajebisty w łóżku oraz o tym jak to życie miłosne Sunmi nie istnieje, wyszliśmy najedzeni z kawiarni, ponownie tego dnia wsiedliśmy do mojego auta.

- No to teraz gdzie mam księżniczkę zawieść? - spytałem.

- Najlepiej do Taehyunga i kupimy po drodze parę butelek wina jak za starych dobrych czasów. - odpowiedziała.

Przytaknąłem na jej odpowiedź i uśmiechnąłem się pod nosem.

Wiem że nasze picie raczej nie skończy się dobrze.

Nie sprawdzone bo mi się nie chciało.

edit 07.07.2021: teraz sprawdzałam bo mi sie chcialo

Old friendship 『yoonmin』Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz