『𝒚𝒐𝒐𝒏𝒎𝒊𝒏』
"@chimmy: Czekaj czekaj
@chimmy: To naprawdę ty?
@chimmy: Min Yoongi?
@chimmy: Idiota z których się przyjaźniłem a potem zostawił mnie i nie mogłem już z nikim w gimnazjum złapać już takiego dobrego kontaktu
@minswag: *wysłał zdjęc...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jimin
Obudziłem się przez ciche mruczenie przy moim uchu. Uświadamiając sobie to zerwałem się nagle do pozycji siedzącej ale od razu tego pożałowałem, ucisk w mojej głowie momentalnie się nasilił i znów opadłem plecami na łóżko, zakrywając dłońmi twarz.
- Yoongi tu jest jakiś cichy zabójca! - krzyknąłem i odsunąłem się kawałem od zwierzaka.
- Jimin zamknij się. - usłyszałem z łazienki obok głos Namjoona i mimowolnie się zaśmiałem.
- Spokojnie to tylko kot. - powiedział kiedy wszedł do pokoju i spojrzał na mnie. - Co, główka boli? - zapytał a ja tylko cicho mruknąłem. - No to było nie pić tyle wczoraj.
- Zrobisz mi śniadanko? - zapytałem, nie zwracając uwagi na to co do mnie mówił i zdjąłem dłonie ze swojej twarzy aby na niego spojrzeć.
- Już dawno leży na stole, więc podnoś ten seksowny tyłek i do kuchni. - powiedział i ulotnił się z pokoju, a ja leżałem na łóżku i analizowałem co do mnie właśnie powiedział.
Gdy wreszcie do mnie to wszystko dotarło z opóźnieniem przez cholernego kaca, zarumieniłem się jak dorodny pomidor, obróciłem na brzuch i włożyłem głowę w poduszkę aby żaden nie proszony gość ich nie zauważył. Kiedy powoli się uspokoiłem, a róż zszedł z mojej twarzy, wstałem i zacząłem się powoli doprowadzać do porządku.
Zacząłem rozmyślać co się wczoraj stało ale przez ilość alkoholu w mojej krwi nie za bardzo mogłem sobie przypomnieć co się takiego działo. Wyszedłem z pokoju i udałem się w stronę kuchni. Przy kuchence stał Jin, a Yoongi kroi warzywa na blacie obok. Usiadłem do stołu i wyciągnąłem rękę po jedzenie lecz nawet tam nie dotarła, a zatrzymało ją uderzenie.
- Czekamy na wszystkich. - syknął Seokjin, a ja burknąłem obrażony. - Yoongi idź obudź Namjoona. - spojrzał na blondyna i kiwnął głową w stronę łazienki, a ja znów się zaśmiałem.
- Czemu ty nie możesz, przecież to twój narzeczony. - mruknął i odłożył nóż.
- Bo ja jak tam pójdę to jednocześnie go zabije, a musi mi ktoś wkładać. - po wypowiedzeniu tych słów, zakrztusiłem się wodą którą aktualnie piłem.
- Jin przeżyli byśmy bez tej informacji. - powiedział Hoseok który właśnie wszedł do kuchni i zaczął mnie klepać delikatnie po plecach. - Przez ciebie biedny chłopak by się udusił i wtedy Yoongi nie mógł by mu... - wypowiedź przerwała mu ścierka na twarzy, którą rzucił wspomniany.
- Mógłbyś być tak miły i się skleić? - zapytał sarkastycznie i posłał Hobiemu groźne spojrzenie.
- Ale...
- Nie ma żadnych ale, Hoseok idź obudzić resztę, a ty Yoongi wracaj do krojenia. - przerwał Hobiemu i zaczął rozdzielać zadania. - A ty Jimin, po prostu siedź. - tak jak powiedział, tak zrobiłem ponieważ wolałem nie narażać się naszej mamuśce.
Gdy już wszyscy się ogarnęli i usiedli do stołu, wreszcie mogliśmy wziąć się za jedzenie przygotowane przez chłopaków. Oczywiście mi ktoś musiał przerwać, a dokładniej kot Yoongiego który przyglądał mi się wypalając dziurę w moim ciele.
- Yoongi czemu twój kot się tak na mnie patrz? - spytałem i spojrzałem na blondyna.
- Pewnie chce trochę jedzenia. - odpowiedział i spojrzał na kota.
- Ale ten kot chce mnie zabić, widzę to w jego oczach. - powiedziałem i lekko się wzdrygnąłem kiedy zwierzak zaczął się podnosić.
- Tak, na pewno. - powiedział i wrócił do jedzenia.
- Weź schowaj noże. - poleciłem mu i sam zacząłem się skupiać na kimchi które właśnie jadłem.
- No tak, przecież to kolejny Jeff The Kitller. - burknął, po jego wypowiedzi wszyscy zaczęli się śmiać.
- Masz mordercę w domu. - powiedział Tae między napadami śmiechu.
Gdy zauważyłem że wszystkich śmieszy moja nie fajna sytuacja, wstałem od stołu, podszedłem do blatu gdzie były papierosy Yoongiego i wyszedłem na balkon aby jednego zapalić. Nie palę jakoś często, po prostu oni wszyscy mnie zdenerwowali, a jak dobrze pamiętam przy papierosie zawsze się uspokajałem.
Gdy stałem tak spokojnie co chwilę wypuszczając dym z płuc, poczułem jak ktoś wyciąga paczkę z tylnej kieszeni moich spodni.
- Nie wiedziałem że palisz. - powiedział, jak się okazało Yoongi.
- Tylko okazyjnie. - odpowiedziałem i on także wyjął jednego i włożył sobie do ust.
- Kot cię tak zdenerwował? - zapytał i spojrzał na mój profil.
- Nie kot tylko wy. - syknąłem, zgasiłem niedopałek i już miałem wchodzić do pomieszczenia gdy nagle poczułem rękę na nadgarstku.
- Przepraszam. - powiedział i wyjął papierosa z ust. - Nie wiedziałem że tak cię to zdenerwuje, ale po prostu nie mogłem uwierzyć w to co mówisz ponieważ Miki to bardzo łagodny kot*. - wytłumaczył i poluźnił rękę na moim nadgarstku.
- Yooni spokojnie, mam dość mocnego kaca więc szybko się denerwuje i wiesz będę się już powoli zbierać. - powiedziałem i podszedłem do niego aby go przytulić.
Chłopak na początku spiął na nagły ruch z mojej strony, ale po chwili objął mnie rękami w taki i pogładził plecy.
- Jak chcesz mogę cię odwieść. - zaproponował blondyn a ja podkręciłem przecząco głową.
- Nie trzeba. - po tym wszedłem do mieszkania i skierowałem do przed pokoju aby się ubrać. - Cześć chłopaki! - krzyknąłem jeszcze i wyszedłem.
Gdy wyszedłem już z mieszkania Yoongi'ego poczułem wibracje w kieszeni spodni.
@minswag: Pamiętasz może co działo się w nocy?
@chimmy: Właśnie nie za bardzo
@minswag: Ehhh okej
@chimmy: Ale mam nadzieję że mi wszystko opowiesz
Po napisaniu tej wiadomości schowałem telefon do kieszeni i wszedłem do swojego bloku.
edit 16.03.2021: *ten kot nie jest kurwa łagodny, wychowałam pomiot szatana