『𝒚𝒐𝒐𝒏𝒎𝒊𝒏』
"@chimmy: Czekaj czekaj
@chimmy: To naprawdę ty?
@chimmy: Min Yoongi?
@chimmy: Idiota z których się przyjaźniłem a potem zostawił mnie i nie mogłem już z nikim w gimnazjum złapać już takiego dobrego kontaktu
@minswag: *wysłał zdjęc...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Gdy tylko wróciłem rano od Hoseoka od razu wbiegłem do swojej sypialni aby wyszykować się na spotkanie z Seulgi, nie ubierałem się jakoś nie wiadomo jak, po prostu zwykłe czarne spodnie i do tego czarny t-shitr, a na to także w tym samym kolorze skórę, ponieważ planowałem jechać na to całe spotkanie motorem. Przejrzałem się jeszcze na szybko w lustrze i zanotowałem w głowie aby zapisać się do fryzjera, te czarne odrosty nie wyglądały dobrze na moich blond kosmykach.
Spojrzałem na zegar i była już za piętnaście dwunasta, chwyciłem szybko kluczyki, po czym jak najszybciej zbiegłem po schodach, jednocześnie uważając by nie zabić się na nich.
Wsiadłem szybko na maszynę, uprzednio zakładając kask na głowę, po czym wyruszyłem na spotkanie z swoją byłą.
*.✧
Wszedłem do starego bloku na obrzeżach Seoulu. Obiecałem sobie że nigdy tu nie wrócę, jednak życie lubi sobie robić ze mnie żarty i ponownie znalazłem się w tym obskurnym miejscu.
Podszedłem do drzwi z numerem dziewiątym i lekko w nie zapukałem .Po niecałej minucie stanęła przede mną szczupła kobieta z tlenionymi włosami.
Jimin wygląda w blondzie o wiele lepiej.
- No witam witam Yoongi. - powiedziała i odsunęła się lekko aby mnie przepuścić.
Wszedłem powoli do jej mieszkania i już po chwili przy moich nogach znalazł się malutki chłopiec.
- To jest właśnie twój syn. - oznajmiła, a ja wziąłem chłopaka na ręce i zacząłem uważnie się mu przyglądać.
W żadnym stopniu mnie nie przypominał. Malutki nosek, pulchne usta, policzki i duże oczy oraz ciemna karnacja. Razem z Seulgi mieliśmy jasną skórę. Jeśli miałbym powiedzieć kogo on przypomina, to powiedziałbym że bardziej Jimina niż mnie.
- Jesteś pewna że on jest mój? W tym czasie chyba z każdym moim znajomym się puściłaś. - wysyczałem w jej stronę i skierowałem się do salonu.
- Akurat w tym czasie tylko z tobą spałam. - odpowiedziała i uśmiechnęła się do mnie przebiegle. - A teraz do rzeczy, oczywiście nie zabronię spotykać ze swoim synkiem, ale chcę żebyś płacił za niego alimenty, ledwo wystarcza nam na podstawowe opłaty.
- Chyba tobie na dragi. - warknąłem i usiadłem z chłopcem na kanapie, był naprawdę słodki, taka malutka kuleczka do przytulania.
- Nie biorę od kiedy jestem w ciąży. - oznajmiła, a chłopiec wtulił twarz w mój tors, chciałbym posiadać kiedyś takiego brzdąca, lecz z Jiminem.
- Jak ma na imię? - spytałem i spojrzałem na blondynkę.
- Josun.
- Hej Josun. - powiedziałem do chłopca i podałem mu rękę na przywitanie, a on chwycił mojego jednego palca i lekko zakołysał naszymi rękami. - Mogę na szybko skorzystać z toalety, nie mam dziś za dużo czasu i muszę już się zbierać. - oznajmiłem i posadziłem chłopca obok.
- Tak, wiesz chyba będzie jest? - powiedziała, a ja przytaknąłem.
Ruszyłem szybkim krokiem do łazienki i zakluczyłem się w niej od razu po przekroczeniu jej progu. Zacząłem rozglądać się za jakimiś rzeczami Josuna i gdy już miałem szperać po szafkach, zauważyłem na blacie małą szczotkę do włosów z dinozaurami na których były pojedyncze czarne kosmyki.
Chwyciłem ją szybko i schowałem do wewnętrznej kieszeni kurtki, chwyciłem też tą do zębów jak radził mi Hoseok i spuściłem wodę w toalecie aby nie wzbudzić podejrzeń Kang.
Gdy wyszedłem z łazienki pożegnałem się z małym oraz skinąłem głową do Seulgi nie chcąc z nią wchodzić w żadne niepotrzebne interakcja, po czym zszedłem razem z nią po schodach, ponieważ jak to ujęła "chciała jeszcze pobyć trochę z tatusiem".
- Nie mam pojęcia po co tu zeszłaś. - warknąłem gdy tylko wyszliśy z budynku.
- Widzę że nadal masz ten swój niezawodny motor, pamiętam jeszcze jak mnie na nim woziłeś. - podeszła i dotknęła kasku zawieszonego na kierownicy.
- Dawno i nie prawda. - odepchnąłem jej ręce.
- Och czy to nie twój Jimin. - mruknęła, gdy już siedziałem na motorze.
Odwróciłem szybko głowę w stronę gdzie machała blondynka i dostrzegłem Jimina przy aucie Taehyunga po drugiej stronie ulicy. W jego oczach błyszczały łzy gdy spoglądał na naszą dwójkę, już chciałem do niego iść i wytłumaczyć wszystko, lecz z jego oczu wypłynęły łzy, otarł je rękawem bluzy i schował się do auta, które szybko odjechało.
- Widzę że twój chłopaczek nie jest już taki szczęśliwy gdy Cię widzi. - prychnęła.
- Spierdalaj. to wszystko twoja wina. - warknąłem i jak najszybciej odjechałem stamtąd.
Miałem już dość dzisiejszego dnia. Najszybciej jak potrafiłem zawiozłem próbki do laboratorium w którym miałem znajomego, dzięki czemu wyniki pojawią się szybciej jak obiecał.
Wróciłem do swojego mieszkania, torbę z zakupioną czarną farbą rzuciłem na blat w kuchni, sam położyłem się na kanapie.