rozdział 12

209 13 2
                                    

- Amando, pośpiesz się!
- Już wychodzę! - odpowiedziałam, pośpiesznie wkładając buty.
- Ty chyba na prawdę chcesz się spóźnić na pierwsze zajęcia. - powiedziała Laura przyglądając mi się z irytacją.
- Zdążę! - krzyknęłam, po czym wybiegłam z pomieszczenia.

Za chwilę miałam mieć pierwszą lekcję z walki bez użycia mocy. Coś czuję, że nie będą to moje ulubione zajęcia. Na dodatek odbywają się one w grupach. Właśnie skręciłam za róg i dobiegłam do prawdopodobnie właściwych drzwi. Jasny gwint, jestem spóźniona. Poprawiłam szybko ubrania i z bijącym sercem weszłam do sali. Była ona spora, a pod ścianą leżały różne rodzaje broni, niektóre widziałam po raz pierwszy w życiu. Na środku sali znajdowało się ok. 20 osób, których spojrzenia skierowały się na mnie.

- Widzę, że panienka jest taka wyjątkowa, że wydaję się jej, że może sobie przychodzić kiedy chce. - powiedział nauczyciel patrząc na mnie z wyższością, a większość grupy się zaśmiała.
- Przepraszam to się więcej już nie powtórzy. - odpowiedziałam, spoglądając w ziemię i podchodząc do grupy.
- Miejmy nadzieję. - odparł nauczyciel.

Nagle koło mnie pojawił się Samuel, jak zwykle uśmiechając się do mnie.
- Nie martw się. On taki już jest, za mną też nie przepada.
- Coś czuję, że jednak mnie wyjątkowo nie lubi.
- Wymyślasz.
- A tak w ogóle to co ty robisz na tych zajęciach? Myślałam że masz już takie za sobą.
- Lubię poćwiczyć, a przy okazji pomagam innym. - odpowiedział mrugając do mnie.

Nagle, oczywiście odezwał się mój ulubiony nauczyciel.
- Panienka Black nie dość że się spóźnia, to mnie nie słucha, zresztą panicz Bramford zachowuję się tak samo. Może po prostu wyjdziecie, jak nie interesują was moje zajęcia.
- Przepraszamy. - powiedział Sam, w naszym imieniu.
- Yhm... kontynuując nazywam się Vincent Hornraven, zresztą to już wiecie. Z prawie każdym z was miałem yhm... przyjemność mieć zajęcia już wcześniej - tu wymownie spojrzał na mnie - więc jak wiecie na początek dobierzcie się w pary.

Spojrzałam na Sama, który swobodnie opierał się o ścianę.
- Pójdziemy w tamto miejsce. - powiedział wskazując przeciwny koniec sali.
Kiedy już szliśmy w tamtym kierunku, Hornraven szybko obrócił się w naszym kierunku.
- A gdzie się państwo wybieracie?! Nie zgadzam się na to abyście przegadali całe zajęcia. Panicz Samuel Bramford będzie dzisiaj ćwiczył z paniczem Morganem Agostem, a panienka Amanda Black z panienką Ellą Faringray. - powiedział nauczyciel wskazując na dobrze zbudowanego chłopaka pod ścianą i dziewczynę na środku sali.

Ella tylko przewróciła oczami, ale nie sprzeciwiła się. Dziewczyna miała kruczoczarne włosy, niebieskie oczy oraz była gdzieś mniej więcej mojego wzrostu. Kiedy do niej podeszłam i przywitałam się, uśmiechnęła się fałszywie i spojrzała na mnie wręcz pogardliwie.

- Ustawcie się na przeciwko siebie i wyprowadzcie te ciosy. - po czym pokazał jak prawidłowo je wykonać - A wasz kolega, bądź koleżanka będzie je próbować zablokować. Tylko postarajcie się nie zrobić sobie nawzajem krzywdy. - powiedział po czym pokazał co mamy zrobić.

Ella wyprowadziła cios, którego oczywiście nie udało mi się zablokować, przez co cofnełam się o kilka kroków. Dziewczyna tylko przewróciła na to oczami. Kolejne próby niestety nie poszły lepiej. Coś czuję, że mam już kilka siniaków. Kiedy nauczyciel zarządził zamianę, dziewczyna chyba stwierdziła, że podejmie rozmowę.

- Widzę, że zaprzyjaźniłaś się z Samuelem.
- Tak i co z tego. - odpowiedziałam próbując wyprowdzić wreszcie porządny cios, który dziewczyna znowu z łatwością zablokowała.
- Co za ciekawy dobór towarzystwa. Dziewczyna która nie powinna w ogóle posiadać mocy i chłopak, który jest mieszańcem. Świetnie pasujecie do siebie. - powiedziała że śmiechem.
- O czym ty w ogóle mówisz?! - zapytałam wkurzona tym, że wdałam się z nią w rozmowe.
- Nie powiedział ci o tym? Cóż, nie bardzo się tym chwali, ale myślałam, że ty o tym wiesz. - odpowiedziała, po czym zamiast zablokować mój cios, złapała moją rękę i zrobiła przerzut przez, który wylądowałam na ziemi.

- Dziewczęta co wy robicie?! Dzisiaj ćwiczymy tylko ciosy, chociaż muszę pochwalić panienkę Faringray za świetną technikę. - krzyknął nauczyciel. - Zresztą na dzisiaj i tak kończymy. Do zobaczenia na kolejnych zajęciach.

Ella tylko mnie wyminęła, kiedy obolała gramoliłam się z ziemi.

- Nic ci się nie stało?! - podszedł szybko Sam, pomagając mi wstać.
- Oprócz tego, że będę mieć kilka dodatkowych silników, to wydaje mi się że jakoś przeżyje. - powiedziałam starając się uśmiechnąć.
- Niestety Ella już taka jest. Jako dzieci się przyjaźniliśmy, ale z czasem kontakt nam się urwał, bo coraz trudniej było z nią wytrzymać. - powiedział odgarniając jasne włosy z czoła i idąc w stronę wyjścia.
- Wiesz... ona mówiła że... - nie wiedziałam jak zacząć.
- Proszę, nie wierz w to co ona mówi. To największa plotkara jaką znam i chyba już na temat każdego coś wymyśliła. Najlepszym sposobem jest ją ignorować.
- Chyba masz rację. - odpowiedziałam bez przekonania.
- Ja zawsze mam rację. - odpowiedział z zuchwałym uśmiechem. - Muszę już lecieć, bo ojciec chciał żebym do niego przyszedł po lekcji, ponieważ ma jakąś ważną sprawę.
- Jasne, nie będę cię zatrzymywać. - powiedziałam i pomachałam mu na pożegnanie.


###################################
Wróciłam!!! Nareszcie są wakacje, a ja postaram się częściej pisać, niż jeden rozdział na rok 😅

Zaginiona władczyniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz