- Amando, pobudka. - usłyszałam głos, a po chwili poczułam, że ktoś mną delikatnie potrząsa.
Gdy otworzyłam oczy pierwsze co zobaczyłam to, że w pokoju było bardzo jasno, a nade mną pochylała się Laura.
- Przepraszam, że cię budzę, ale pan Aleksander mi kazał cię przygotować, bo za parę godzin masz spotkanie z królową. - powiedziała patrząc na mnie ze troską.
- Dzi...dzi... dzisiaj?? Byłam pewna, że minie chociaż z tydzień zanim będę musiała się z nią spotkać. - odpowiedziałam czując narastające przerażenie.
- Królowa stwierdziła, że zajmie się twoją sprawą już dzisiaj. Ale nie przejmuj się, napewno wszystko się dobrze ułoży. A teraz bierzemy się za ciebie. Nawet sobie nie wyobrażasz ile jest rzeczy do zrobienia, musimy jeszcze wybrać ci strój i coś zrobić z twoimi włosami. Bym zapomniała, na stoliku obok jest twoje śniadanie. - powiedziała, po czym szybko podeszła do szafy, kompletnie nie zwracając uwagi na to, że wyglądałam jakbym za chwilę miała zemdleć.
- Dziękuje, ale co dokładnie chcesz od moich włosów?!
- Proszę cię, spójrz na swoje końcówki są wręcz wystrzępione, musimy je przyciąć, porządnie rozczesać, nałożyć odżywkę i jakoś upiąć. Ale zresztą ty się tym nie przejmuj, tylko zajmij się w tej chwili jedzeniem.Jak powiedziała tak postanowiłam zrobić, po czym skierowałam wzrok na tacę z jedzeniem. Byłam w szoku jak było go na niej dużo i jak pięknie zostało ono sporządzone. W tamtym momencie dopiero poczułam jak jestem głodna, więc od razu zaczęłam jeść.
Po śniadaniu czekały mnie istne tortury, które Laura nazwała świetną zabawą. Po pewnym czasie byłam w końcu gotowa.
Miałam na sobię piękny błękitny strój, choć na dworskie standardy był skromny. A włosy zostały lekko skrócone, ale wyglądały na prawdę dobrze. Uparłam się żeby dołem zostały rozpuszczone, a tylko u góry upięte. Muszę przyznać że końcowy efekt wyszedł lepiej niż się spodziewałam.- Wreszcie wyglądasz jak człowiek. - powiedziała z uśmiechem Laura.
- Sugerujesz, że wcześniej nie wyglądałam? - odpowiedziałam podnosząc brew i udając powagę.
- Szczerze to nie do końca. A tak w ogóle to może trochę oprowadzę cię po zamku? - zapytała.
- Nie wiem czy to dobry pomysł, wszyscy będą mi się przyglądać. - odpowiedziałam z wahaniem.
- Musisz do tego przywyknąć, na służbę nie zwracają uwagi, więc jak będziesz szła obok mnie to może też cię nie zauważą. - odpowiedziała śmiejąc się, a ja do nie dołączyłam.
- Przekonałaś mnie, no to idziemy. - stwierdziłam i ruszyłam do drzwi.No całe szczęście nie było zbyt dużo osób na korytarzach, ale ci co byli spoglądali w większości na mnie z pogardą. Starałam się nie zwracać na nich uwagi tylko podziwiać piękne wnętrze pałacu.
Laura cały czas coś mówiła, ale nie potrafiłam się na tym skupić, bo byłam wręcz przytłoczona wielkością otaczających mnie rzeczy.Nagle za zakrętu korytarza ktoś wyszedł i centralnie we mnie wparował, przez co przewróciłam się na ziemię.
- Jak chodzisz idioto! - krzyknęłam po czym, od razu tego pożałowałam. Brawo, teraz to mnie na pewno skażą na śmierć, albo gorzej. Ja to umiem się urządzić, nie ma co.
- Przepraszam, domyślam się, że to ty jesteś tą słynną Amandą. - usłyszałam o dziwo rozbawiony głos i spojrzałam na jego właściciela, który nachylił się żeby mi pomóc.Przede mną stał niewiele lat starszy chłopak, której przyglądał mi się z zaciekawieniem. Miał jasne włosy i niebieskie włosy. Był wyższy ode mnie i miał na sobie ubranie jakby dopiero skądś wrócił. Nie mogłam też nie zwrócić uwagi na to, że był przystojny.
- To ja.. przepraszam. - powiedziałam mocno zakłopotana.
- Nie co dzień jest się wyzywanym od idiotów, zawsze to jakaś odmiana. Niestety bardzo mi się śpieszy i muszę już iść. Do zobaczenia następnym razem.
- Do zobaczenia! - krzyknęłam za nim bo on już szybko odszedł w swoim kierunku.Nie wiedziałam co mam myśleć o tym spotkaniu. W tej chwili podeszła do mnie Laura, która cały czas stała kilka kroków ode mnie.
- Ty to chyba uwielbiasz mieć kłopoty. Ze wszystkich ludzi musiałaś wpaść akurat na Samuela. Jest synem jednego z królewskich doradców. Jednak w przeciwieństwie do swojego ojca, woli podróżować niż zajmować się politykę, więc wątpię żeby się na ciebie poskarżył.
- Po pierwsze to on na mnie wpadł, a nie ja na niego. A po drugie i tak mam dzisiaj spotkanie z królową, gorzej już chyba być nie może.
- Żebyś się nie zdziwiła, a co do spotkania to już czas abyśmy tam poszły, bo niedługo się zacznie, a lepiej żebyś się nie spóźniła.Od razu zrobiło mi się gorąco. Przez to zamieszanie z tym chłopakiem, udało mi się o nim na chwilę zapomnieć. A teraz musiałam szybko iść na spotkanie z legendarną królową. Prawie nieświadome cały czas szłam za Laurą, czując jakby to był sen, przecież jeszcze nie dawno byłam zwykłą dziewczyną z wioski.
- Niech panienka już tam wejdzie, wszyscy, oprócz królowej Katherine już są, ale ona zawsze się spóźnia. - dopiero teraz zauważyłam, że stałam przed olbrzymimi drzwiami, a obok nich stał strażnik.
- Dobrze, za chwilę wejdę. - powiedziałam, po czym spojrzałam z przerażeniem na Laurę.
- Będzie dobrze. - powiedziała po czym się oddaliła, a ja na chwiejnych nogach podeszłam do drzwi i je otworzyłam.Znalazłam się w olbrzymim, bogato zdobionym pomieszczeniu, w którym na środku stał pusty tron. Było tam wiele osób i wszyscy na raz, spojrzeli na mnie. Czułam się strasznie skrępowana, a na dodatek nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić i w którym miejscu stanąć. Na szczęście z tej okropnej sytuacji uratował mnie Samuel, machając abym do niego podeszła. Szybko znalazłam się koło niego.
- Dziękuje, nie wiedziałam co mam zrobić. - powiedziałam do niego.
- Najlepsze co możesz teraz zrobić to się tak nie stresować, królowa Katherine zawsze się spóźnia, a ty już wyglądasz jakbyś miała zemdleć.
- Łatwo ci mówić, to nie o twoim losie będą dzisiaj decydować. - prychnełam ze złością.Zaczęłam się przyglądać magom w rozmaitych szatach, aż wreszcie udało mi się wypatrzeć Alberta na drugim końcu sali, a obok niego znajdował się Aleksander.
- Pewnie się już nasłuchałaś, jaka miłościwa, kochana jest królowa i jak wspiera poddanych. A ona lubi sprawiać pozory, że to kłamstwo jest prawdziwe, że obchodzą ją poddani i dlatego nic ci się nie stanie. Przecież to nie twoja wina, że urodziłaś się z darem. - powiedział chłopak, przerywając moje jakże interesujące zajęcie, którym było przyglądanie się magom.
- Mam nadzieję że ona też tak pomyśli.
- A tak w ogóle to gdzie moje maniery, zapomniałem się przedstawić. Jestem Samuel, ale wolę jak mówi się do mnie po prostu Sam. Miło mi cię poznać Amando.
- Jak widzę ja już nie muszę się przedstawiać. Mi także miło...Nagle usłyszałam dźwięk trąb, a wszyscy przerwali swoje rozmowy, ustawili się po bokach sali i spoglądali na drzwi które zaczęły się otwierać.
CZYTASZ
Zaginiona władczyni
FantasiaKraina Avelon jest podzielona na dwie części. W bogatszej mieszkają magowie posiadający dar władania żywiołami, a w biedniejszej zwykli ludzie. Właśnie w tej drugiej części żyje Amanda. Wychowuje ją wujek, który znalazł ją w deszczową noc na ulicy i...