- Nino! Nie ruszaj się do cholery! - zazwyczaj spokojna blondyneczka wydarła się na całe pomieszczenie.
- Robisz to źle. Odsuń się. Pokażę Ci.
Różowowłosa odstawiła swój kubek na biurko. Podjechała do nich. Złapała najbliższą teczkę z aktami i zamachnęła się nią na głowę chłopaka. Nie zdążył się obronić przed uderzeniem.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaalix! - warknął wściekły. Utkwił swój wzrok w zadowolonej dziewczynie, która zajęła już swoje wcześniejsze miejsce i z rozkoszą popijała dalej swoją kawę.
- Rose, jest cały twój. Teraz nie będzie się już kręcił - prychnęła, gdy zobaczyła, że mulat mruży na nią swoje powieki. - Już ci nie ucieknie.
Wtem do środka szybkim krokiem wparował zielonooki. Prowizoryczny opatrunek na jego ramieniu był już cały przekrwawiony.
- Kubdel, daj mi swój nóż - syknął.
Zwycięski uśmiech znikł z jej twarzy. Wykonała posłusznie prośbę blondyna. Z ukrytego przy bucie miejsca wyciągnęła swoje maleństwo o długości ostrza dwanaście centymetrów. Ten zabrał go z jej dłoni i wyciągnął z jego pomocą ze swojego ramienia kulę po postrzale. Ostrze wytarł w brzeg swojej koszulki i odrzucił broń do właścicielki. Ta go szybko schowała na swoje miejsce.
Do pomieszczenia wszedł mały staruszek, który opierał się o drewnianą laskę. Omiótł wszystkich wzrokiem. Jego spojrzenie utkwiło w soczyście zielonych oczach. Podszedł do niego bliżej.
- Adrien, jak się... - nie dokończył, bo Agreste odwrócił się na pięcie i wyszedł bez słowa.
- Kto by myślał, że Fireballer będzie do nas strzelał pociskami. Chyba nikt. Ten typek serio już mnie wkurza. Musimy go w końcu złapać - odparł niezadowolony Lahiffe.
- Wiecie dobrze, że to nie jest takie proste. Nie jesteśmy w stanie nic zrobić, póki nie odnajdziemy kolczyków. A jemu co się stało?
- Tak w skrócie Mistrzu to jest wściekły, że nie udało mu się go złapać, a on go postrzelił. Standard - Alix odstawiła pusty kubek na biurko.
- Idę z nim porozmawiać. Sam.
Staruszek wyszedł. Tak jak się spodziewał znajdował się w pomieszczeniu z akumami.
- Nie dostarczaj im złych emocji. Przez to robią się potężniejsze.
- Ale Mistrzu, pomału zaczyna brakować tutaj miejsca. Co jeżeli nie znajdziemy tych kolczyków? Może spróbuję je zniszczyć kotaklizmem?
- Nawet tego nie próbuj. Jestem pewny, że damy radę to wszystko odkręcić. Tylko bądź dobrej myśli.
»»»«««
- I zrobione! Dzięki Alix za pomoc.
- Widzisz Lahiffe? A ty nie chciałeś dać jej się opatrzeć - syknęła.
-To nie oznacza, że masz prawo, żeby mnie bić!
Wybacz, nie moja wina, że te akta same wypadły mi z rąk - zaśmiała się.
- Jaaasne, i mam ci w to uwierzyć?!
- Przestańcie się wreszcie kłócić! - warknął wkurzony Max. - Wiecie, że życie toczy się nie tylko wokół waszej popierdolonej dwójki? Chciałem wam z mojej dobroci serca przypomnieć, że Adrien został postrzelony. Co nigdy nie miało miejsca! Więc byłbym bardzo wdzięczny, jeżeli schowalibyście swoją pierdoloną dumę do kieszeni i łaskawie zainteresowali się jego stanem zdrowia. Bo on tu jest chyba ważniejszy, czyż nie?!
Alix i Nino spojrzeli się po sobie. Nie przepadali szczególnie za sobą, powinni przynajmniej udawać, że interesują się stanem ich przyjaciela. Wszyscy podeszli w milczeniu pod drzwi, za którymi dało się słyszeć podniesiony głos Chata.
- A jeśli ich nie znajdziemy?! Tych motyli jest tu coraz więcej! Mówiłem już, że mógłbym zniszczyć je kotaklizmem.
- Nie możesz! Zaakumizowani to normalni ludzie! Niszcząc motyla, zniszczysz również ich. A tego nie chcemy. Adrienie, znajdziemy te kolczyki. Czuję to - próbował go uspokoić.
- Że ty coś czujesz, to nie znaczy że tak będzie... - prychnął. - I ty chyba najlepiej o tym wiesz...
- Adrien..
- Nie mów tak do mnie! Nienawidzę tego imienia!
- Dobrze, Chat... Posłuchaj.
- Nie, to ty mnie posłuchaj! Ja już tego nie ogarniam! Był Hawk Moth... Potem pojawiła się Mayura. Byliśmy na nich przygotowani. Wiedzieliśmy jak mamy się bronić. Znaliśmy ich słabe punkty. Lecz Volpina, Evillustrator i Dark Cupid, to było to, na co nie byliśmy przygotowani. Strzała omal nie trafiła w Alix! Nie rozumiesz, że oni wszyscy są moją jedyną rodziną? Oni są dla mnie najważniejsi. Nie daruję sobie tego, jeśli coś by im się stało. Nigdy...
Rose nie wytrzymała i podbiegła ze łzami w oczach do chłopaka. Przytuliła go mocno. Po chwili dołączyła do niej reszta osób, które zamknęły go w grupowym uścisku.
- My też ciebie kochamy mordo. Ale nastepnym razem nie próbuj łapać żadnych kulek. - Nino poklepał go po ramieniu
- Postaram się, ale nie obiecuję.
- Jako Chat Noir posiadasz w sobie moc niszczenia. Ty musisz szczególnie uważać, żeby ona tobą nie zawładnęła. W takim wypadku byłbyś łatwo dostępnym kąskiem dla Hawk Motha. Pamiętaj, musisz starać się panować nad swoimi emocjami. One mogą ciebie zgubić.
- Dziękuję Mistrzu - odparł i uśmiechnął się szczerze. Miał wsparcie w każdej osobie, która tu pracowała.
»»»«««
Witajcie Plaggiątka!
Przed Wami nowe ff o miraculum!
Dajcie znać, czy się podoba.
Do następnego!
CZYTASZ
Misja Miraculous
FanfictionTajna agencja Mistrza Fu zrobi wszystko, żeby pokonać swojego wroga numer jeden - Władcę Ciem. Agenci specjalni - Alix Kubdel, Max Kanté, Ivan Bruel, Rose Lavillant, Nino Lahiffe oraz Adrien Agreste zrobią wszystko, żeby przechwycić cenne zagubione...