Rozdział 9

65 8 8
                                    

Louis

Wyszedłem z pomieszczenia, w którym słyszałem tylko opowieści krótkiej treści, gdzie uzależnieni robili nie godziwe rzeczy. Żaden z nich nie wspomniał o dobrych chwilach w swoim życiu sprzed sięgnięciem po narkotyki, alkohol, po zło.

Oparłem się o kolumnę, zaciągnąłem powietrzem. Po chwili zakrztusiłem się, a nawet poczułem silny ból brzucha, mdłości dopadły mnie tak niespodziewanie, że z mojego wnętrza wypełzła ślina. Wyplułem maź. Otarłem drżącą dłonią usta. W końcu pokręciłem głową, zamknąłem powieki, bo chciałem zatamować wodę, która pojawiła się w moich oczach.

- Co się dzieje? – spytał Parker. Spojrzałem na niego stał w towarzystwie chłopaka, który zawsze zachowywał się grubiańsko, Cody. – Ostatnio jesteś milczący, dlaczego?

- Nie mówisz już tak płynnie o poprawianiu win – burknął blondyn.

- Cody, uspokój się – rzekł Parker.

Usiadłem na kamiennym schodku.

- Miałem dobre dzieciństwo. Rodziców i młodszą siostrę. Chodziłem do szkoły, miałem zainteresowania i zgrywałem złego chłopca, aby odtrącać tych, na których mi zależy, bo bałem się prawdziwych uczuć. Miałem problem z okazywaniem emocji, a raczej miłości. Jedynie w czterech ścianach domu byłem pomocnym, przypalającym mleko bratem i mami synkiem oraz grabiącym liście synem swojego ojca. Nie wyróżniałem się w szkole, a jednak otoczenie uważało mnie za wycofanego, wzbudzającego strach dzieciaka, którego omijali, bali się lub patrzeli tak jakoś inaczej. Nie wiem czy to miało coś wspólnego z tym, że byłem gejem – oznajmiłem. – Pewnego dnia poznałem w szatni młodszego o trzy lata chłopaka. Wysoki, szczupły, ładny o zielonoszarym spojrzeniu i ciepłym uśmiechu oraz przyjemnej barwie głosu. Pierwszego dnia zagadał mnie, a drugiego podszedł, gdy stałem samotnie pod chłodną ścianą, trzeciego spostrzegłem, że drwią z niego, bo nie potrafi grać w piłkę nożną, którą ja uwielbiałem, nauczyłem go wszystkich trików. Czwartego, piątego dnia spędzaliśmy popołudnia i nocki na boisku, a szóstego poszliśmy na śmieciowe żarcie, wtedy powiedziałem mu, że od szklanki soku wolę piwo, które ma złocisty kolor, on porównał, wtedy te barwę do piasku stykającego się z błękitnym morzem. Siódmego dnia, gdy wracaliśmy z zakrapianej alkoholem imprezy ośmielił się złapać mnie za dłoń, ścisnął i nie puścił, aż do drzwi swojego białego domu, do którego go zaprowadziłem. I tak niespodziewanie stworzyliśmy nasz świat. Szybko wypełnił się on miłością. Nigdy nie byłem tak szczęśliwy. Patrząc na jego buzię moja twarz o surowych rysach. – Zamilkłem. – Malowało się na mojej twarzy tyle emocji i to tak dobrych, że uśmiechałem się nie tylko do niego, do otoczenia, ale do samego siebie, przepełniała mnie duma. Był wartościowym człowiekiem. Nie potrafię go opisać tak jak na to zasłużył, w ogóle nie potrafię opisać go tak, żebyście zrozumieli nie tylko piękno zewnętrze, ale to wewnątrz. Nie wierzyłem, że zakochał się we mnie, bo byłem pospolity, zwyczajny, czasem prostacki i chamski, a on otwierał jakieś drzwiczki przymknięte we mnie i ujawniałem swoje dobre cechy. Zwłaszcza wrażliwość, którą uważałem za słabość zaczęła ze mnie wypływać dzięki tej niewinnej i czystej istocie. – Popatrzyłem na chłopaków. Parker wpatrywał się w postać Cody'ego, ale chłopak, który zachowywał się jak palant tylko na moment obdarował go spojrzeniem, a następnie wzruszył ramionami i odwrócił wzrok. – To był dobry czas. Świetna relacja. Piękny związek. Aż do momentu, kiedy w mojej rodzinie zaczęło się źle dziać. Nie spostrzegłem, kiedy ojciec zaczął wychodzić późno, upijać się, zdradzać matkę. Kiedy w końcu dotarło do mnie, że moja rodzina się rozpada zacząłem wyżywać się na wszystkim, przedmioty w moim pokoju fruwały niczym latające, ale szybko spadające na podłogę latawce. Najgorszy byłem dla niego. – Zamyśliłem się, a potem zacząłem opowiadać. - Przedstawił mnie swojej rodzinie na grillu. Nie mógł wybrać sobie gorszego momentu. Ludzie byli dobrzy, sympatyczni, przepełnieni tyloma ciepłymi uczuciami, że mając w głowie obraz mojej rozbitej rodziny zrobiłem...

Bez CiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz