Nie spałem całą noc, rozmyślając o tym co się stało. Snaj wrócił. To nie wróżyło niczego dobrego, zwłaszcza, że zaczął dobierać się do Miry. Nie mogłem zmusić jej do odejścia ze studiów, czy przypilnowania w drodze do firmy. Nie miałem też kogo posłać, by ją strzegł.
Poza tym odkryłaby co się dzieje, a wystarczyło mi oglądania jej załzawionej twarzy i cieknącego nosa.
Przycisnąłem palce do mostka nosa. Gdybym tylko nie musiał się żenić... Nie i tak musiałem to zrobić.
Jedyne co teraz wypadało uczynić, to poinformować swoich o powrocie Snaj'a. W ten sposób przynajmniej będą przygotowani na ewentualności z nim związane.
Zerknąłem na kręcącą się w łóżku Mirę, mamroczącą urywki słów.
Póki co, uspokoiłem ją.
Póki co, jest bezpieczna i dalej może mi pomóc. O ile uda mi się nad sobą zapanować. Inaczej ciężko byłoby zmanipulować ją do wsparcia mnie w moich poczynaniach.
Westchnąłem.
- Jeść... - wymamrotała. - Ciasto... Mniam...
Zachichotałem, zaraz jednak śmiech uwiązł mi w gardle.
- Gnój... zjadł... moje... moje... - zrobiła płaczliwą minę. - Robak... Gnój... Noah...
Czemu ułożyła te trzy słowa w jedną kupę?
Skrzywiłem się.
Będzie ciężej, niż sądziłem.
*******
Zadowolona, przycisnęłam się do czegoś wygodnego i ciepłego. Przerzuciłam przez to coś nogę, wtulając się jeszcze bardziej.
- Pachnie... - wymamrotałam, uśmiechając się. - Ładnie...
- Cieszę się - rzucił ktoś, chichocząc.
Siadłam gwałtownie, oddychając z ulgą, gdy zauważyłam, że tuliłam się do poduszki Noah'a, a nie jego samego.
- Pff. Pewnie ją czymś spryskałeś. - Przycisnęłam kołdrę do piersi.
- Nie, dlaczego miałbym? - zapytał dalej siedząc na parapecie i przyglądając mi się z zaciekawieniem.
- Więc musiałam się pomylić - parsknęłam. - Pewnie, gdy powącham ją ponownie, zmienię zdanie.
- Chyba trochę za późno na zmianę.
- Nigdy nie jest za późno - zaprzeczyłam mlaszcząc i rozglądając się w poszukiwaniu telefonu.
- Możesz jeszcze pospać - rzucił Noah przejeżdżając dłonią po czerwonych włosach oświetlonych przez wschodzące słońce. - Do wyjazdu mamy ponad dwie godziny.
- Ty nie będziesz spać? - spytałam głupio.
Na twarzy Demona pojawił się leniwy uśmiech, gdy przyciągnął do siebie prawą nogę, opierając kolano o okno. Druga z podciągniętą nogawką dresów, zwisała ku ziemi.
- A potrzebujesz mnie tam do czegoś?
- Nie!
Zaczerwieniona, opadłam na łóżko. Naprawdę wolałam, żeby zaczął się zachowywać, a nie rzucał takimi dwuznacznymi tekstami, przez które nie wiedziałam co ze sobą zrobić.
W pewnym momencie, kiedy prawie zasnęłam, materac ugiął się po mojej prawej stronie. Gwałtownie otworzyłam oczy, wbijając wzrok w fiołkowe oczy nachylającego się nade mną Noah'a. Mężczyzna zamarł w bezruchu, dostrzegłszy moje spojrzenie. Następnie potrząsnął głową, jakby budził się z odrętwienia i wyciągnął rękę.
![](https://img.wattpad.com/cover/204396337-288-k897577.jpg)
CZYTASZ
Demoniczna Poczekalnia
FantasiaKiedy Ziemia przestała być zdatna do życia, musieliśmy z niej uciekać. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że obrana planeta jest zamieszkana przez istoty znacznie groźniejsze niż nam się początkowo wydawało. Nazwaliśmy je demonami, ale nawet to określe...