Trzęsłam się pod strumieniem wody, wpatrując się morderczo w Noah'a. Demon uśmiechał się wilczo, pilnując żebym nie zdołała wydostać się na zewnątrz.
Włosy kleiły mi się do karku, szyi oraz policzków, zaś ubrania zaczęły ściśle przylegać do ciała. Czułam jakbym miała drugą skórę, co nie należało do przyjemnych uczuć.
- Noah - warknęłam zaciskając usta. Gwałtownym ruchem zdjęłam mokre okulary, machając nimi przed twarzą mężczyzny. - Patrz co zrobiłeś! Miałam zamiar iść w tej sukience na kolację! - Ciszej burknęłam - I cała bielizna do wymiany... mój ulubiony stanik...
- Mira, tu nie jada się kolacji - Demon zrobił krok do przodu, przez co cofnęłam się aż natrafiłam plecami na ścianę. - Więc nie powinno być ci szkoda sukienki. Ani stanika.
Czy on zamierza....? Nie... Prawda?
Moje serce przyśpieszyło. Puls gwałtownie skoczył, oczy i mózg zaczęły szukać drogi wyjścia, którego nie mogłam dostrzec. Nie zamierzałam, jednak zachodzić w ciążę. Mogłam chcieć wreszcie sprawdzić jak by to było, gdybym poszła do łóżka z Noah'em, ale wolałam poczekać z dziećmi.
Drgnęłam, kiedy ręka mężczyzny wylądowała na ścianie powyżej mojego ramienia. Powędrowałam spojrzeniem od ręki, po łokieć i szyję, do twarzy Demona. Demona, który dalej miał usta wygięte w wilczym, niebezpiecznym uśmiechu. Fiołkowe oczy uwięziły mnie, zatrzymując w miejscu moje myśli o jakiejkolwiek drodze ucieczki. Noah nie przejmował się, że był jedynie w bieliźnie, ani tym, iż woda spływa mu po twarzy przyklejając do niej czerwone włosy.
Serce podskoczyło mi do gardła. Czułam się jakbym była uwięziona w klatce bez wyjścia. A moim strażnikiem został właśnie on. Ten nagle władczy, niebezpieczny (aż zabrakło mi chęci do sprzeczania się, nagle zapragnęłam zostać pod prysznicem) i seksowny mężczyzna.
- N- n- n... Noah? - wychrypiałam przyciskając dłonie do zimnych kafelków.
- Tak?
- Mogę wyjść? Wtedy będziesz mógł... - oddech uwiązł mi w gardle, gdy druga ręka Demona wylądowała po drugiej stronie mojej głowy. Zdecydowanie za blisko szyi.
- Chciałaś mi pomóc się umyć, nie? - rzucił przejeżdżając kciukiem po nagiej skórze mojego ramienia.
- He? - przełknęłam ślinę i serce z wyraźnym trudem.
Kompletnie nie wiedziałam co zrobić. Łapałam się na tym, że chciałam koniecznie zobaczyć co będzie dalej. Czekałam z niecierpliwością na dalszy ruch Noah'a, gotowa zrobić absolutnie wszystko. Jednocześnie bałam się, że zabrniemy za daleko.
Nagle coś wydało dziwny dźwięk. Zamrugałam rozglądając się, wyrwana z tego transu, i wtedy dotarło do mnie czym on jest. Demon dalej miał na stopach skarpetki, które chlupotały ilekroć się poruszył.
Zachichotałam.
- Sam się umyj. Pamiętaj co mówiłeś rano, wątpię byś chciał liczyć się z konsekwencjami, brudasie.
Noah pochylił się gwałtownie, przez co zaczęłam zezować na jego usta. Był zbyt blisko, bym nie czuła tego przyciągania, które pcha nas do siebie od tak dawna. Chciałam go przytulić; poczuć, że jest ze mną. Jednak... istniało wielkie prawdopodobieństwo, że źle to zinterpretuje.
- Co? Wstydzisz się? - zakpił Noah z figlarnymi iskierkami w fiołkowych oczach.
- Ja? Boję się jedynie tego, co zamierzasz zrobić - szepnęłam.
- Obiecałem, że będę grzeczny, ale ty... - przesunął palec po mojej szyi, następnie ponownie w dół, bawiąc się skrajem dekoltu mojej sukienki.
CZYTASZ
Demoniczna Poczekalnia
FantasíaKiedy Ziemia przestała być zdatna do życia, musieliśmy z niej uciekać. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że obrana planeta jest zamieszkana przez istoty znacznie groźniejsze niż nam się początkowo wydawało. Nazwaliśmy je demonami, ale nawet to określe...