VI. Blisko prawdy

347 41 48
                                    

Obudził się zlany potem. Po raz piąty przez ostatni tydzień. Po raz piąty ten sam sen. Choć raczej można nazwać to koszmarem. Uspokoił się i popatrzył na dół. Na szczęście Hiroto go nie usłyszał i nadal spokojnie spał, czego nie można było powiedzieć o nim. Położył się z powrotem, ale dobrze wiedział, że już nie zaśnie tej nocy. Choć nocą tego już nie można było nazwać. Może była godzina trzecia nad ranem? Może później? Grunt, że było już dość jasno. A przynajmniej jaśniej niż w nocy. Zamknął oczy. Próbował sobie przypomnieć co takiego mu się śniło. Sęk w tym, że nie pamiętał co to było takiego. Zawsze tak było. Budził się i pustka.

- No co jest do cholery?- mruknął do siebie. - Czego ja nic nie pamiętam?

Zeszedł z łóżka, wziął ubrania i poszedł do łazienki się ogarnąć. Następnie wszedł jeszcze do pokoju po telefon. Popatrzył jeszcze na Hiroto. Spał sobie bezbronnie. Wygladał tak słodko. Nawet nie wiedział kiedy podszedł do niego i pocałował w czoło. Po tym wyszedł z pokoju, a następnie z budynku.

Postanowił się przewietrzyć. Była godzina dokładnie trzecia czterdzieści trzy, a on chodził ulicami Inazumy Town. Wokół nie było, ani żywej duszy. Może jakiś zabłąkany kot czasem przeszedł obok niego. Jednak to nie zdarzało się często, gdyż miasto te było bardzo wrażliwe pod względem kotów czy jakichkolwiek innych pożyczonych zwierząt. Jak tylko zobaczą jakieś to walczą o to by znalazło dom. W pewnej chwili poczuł się bardzo nie swojo. Jakby ktoś stał za nim i uśmiechał się chytrze. Gwałtownie się odwrócił. I...nic. Ani żywej duszy. Ale to go nie uspokoiło. Wręcz przeciwnie. To go jeszcze bardziej zaniepokoiło.

***

Do pokoju blondyna wpadł Hiroto. Dyszał głęboko, a na jego twarzy było widać zdenerwowanie. Zaś Afuro? On jeszcze spał. Czerwonowłosy nie tracąc chwili podszedł do niego i obudził.

- Gdzie jest Mido?- zapytał gdy ten otworzył oczy.

- A co ja wróżka? Mam długie włosy, ale to nie znaczy, że mam wszystko wiedzieć. - mruknął patrząc na zegarek na szafce. - Po za tym mamy dopiero w pół do piątej, a ty już nie śpisz. To nie jest normalne.

- Obudziłem się, bo musiałem do toalety, a Midorikawy już nie było. Chodź idziemy go szukać.- mówiąc to pociągnął za sobą Terumi'ego.

- A może się jeszcze ubiorę?

- Dobra. Ale szybko, ja już idę.

***

Stał już przed sierocińcem. Poczekał chwilę, aż przyjdzie blondyn i rozbiegli go szukać. Aphrodi pobiegł na zachodnią ulicę, a Hiroto na wschodnią. Tam najczęściej chadzał Midorikawa.

***

- Widzę cię.- powiedział zielonowłosy w powietrze. W sumie to było jedyne co mu odpowiedziało. - Aż tak głupi nie jestem.

- Serio? Nie wiedziałem.- wysoka sylwetka pojawiła się po drugiej stronie ulicy. Miała na sobie czarną bluzę i spodnie tego samego koloru. Jego nogi zdobiły białe adidasy. Na głowie miał kaptur, ale było widać parę czerwonych kosmyków.

- Kim jesteś?!

- Twoim najgorszym koszmarem.

- No błagam.- zdasperował się Ryuuji.- Tak gada się tylko w filmach.

- Czyżby?- mężczyzna wyjął z kieszeni nóż i wycelował go w czarnookiego, a po tym uciekł.

Zaś Mido? Nie mógł się ruszyć. Stał jak wryty czekając aż ostrze wleci w jego serce...

_____________________

O Bosze...napisałam.

Następny rozdział pojawi się pewnie za...trzy lata. Aczkolwiek mam nadzieję, że uda się coś szybciej wymyśleć. Ale nie liczcie. Tak więc to ja spadam.

Understand the Heart | Inazuma Eleven ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz