II. Szok

474 73 21
                                    

Weszedł do pokoju zamykając za sobą drzwi. Odetchnął z ulgą, ale potem się uśmiechnął. Właśnie wrócił. Dawno już tego nie robił. Nie spotykał się z przyjaciółmi od bardzo dawna i trochę mu tego brakowało. Jednak żałował, że nie było jeden osoby. Spojrzał na komodę. Suzuno nie mógł tu z nimi być i bardzo dobrze o tym wiedział, ale brakowało mu śnieżnowłosego. Podszedł do zdjęcia i wziął go w ręce.

- Jak tam chłopie? Jak się czujesz? Co tam ciekawego w Ameryce? Masz nowych kolegów?- zaczął gadać do siebie. Ta samotność bardzo źle na niego działa, ale prawdopodobnie nie zdaje sobie z tego sprawy.

Położył się na łóżku, jednak poczuł, że coś go gniecie. Telefon, który zaraz wyjął. Odblokował go i zobaczył tapetę na której jest on i jego przyjaciel. I...coś sobie uświadomił. Przybił sobie soczystą piątkę z twarzą. Przecież mógł zadzwonić do Suzuno. Że nie pomyślał o tym szybciej. Weszedł w kontakty, zadzwonił, z komórki dało się usłyszeć.

- Tutaj Suzuno...

- Cześć...- zaczął, ale mu przerwano.

- ...a właściwie moja poczta głosowa. Jeśli coś ważnego to oddzwoń. Bay!

- Szlag by to!- warknął rozłączając się. Rzucił telefonem o podłogę. Na szczęście nic mu się nie stało. Następnie by się odstresować wziął piżamę, bieliznę i poszedł się umyć, żeby potem wrócić i położyć się spać. Był tak zły, że już nie myślał o niczym.

- Nagumo...

- Co ty znów ode mnie chcesz?!

- Nagumo...

- Szto?

- Nagumo...

- Nagumo!- czerwonowłosy chłopak spadł z łóżka. Od razu otworzył oczy i zobaczył Midorikawę w towarzystwie Aphrodi'ego. Już wiedział kogo to był pomysł z tak brutalną pobudką.

- Mido, przyłożyć ci?- zapytał wstając z podłogi.

- Nie dzięki.

- To po co mnie obudziliście?

- Bo jest już godzina dwunasta. Martwiliśmy się, bo nie było cię ani na śniadaniu, a nie obiedzie, a ty po prostu spałeś.- Afuro wywrócił oczami.

- Ale nie musieliście mnie budzić tak boleśnie.

- Nie narzekaj. Masz!- Ryuuji podstawił mu pod nos talerz. - Zwinęliśmy z śniadania.

- Em... dzięki?- po tych słowach Terumi i Midorikawa stanęli jak zaczarowani.

- Afuro, czy ja się przesłyszałem?

- Nie wydaje mi się.

- Haruya podziękował! Teru trzeba będzie to zapisać w kalendarzu!

- Dobra, dobra. Problemu macie. A teraz wynocha. Chce się przebrać i spokojnie zjeść.

- Okej, pa!- zielonowłosy wyleciał z pokoju w skowronkach. Za nim poszedł Aphrodi.

- Za niedługą chwilę do ciebie wpadniemy. Smacznego.- po tym wyszedł zamykając drzwi.

Ubrał się i zaczął jeść, choć szczerze mówiąc nie był głodny. Jednak nie zamierzał popaść w anoreksję tylko dlatego, że jego najlepszego przyjaciela USA ukradło.

Po niecałych dziesięciu minutach drzwi do jego pokoju się otworzyły, a w nich stanął Midorikawa i Hiroto.

- Pukać to już nie można?

- Mówiłem mu, ale mu się nie chciało.- usprawiedliwił się Kiyama.

- Raz już u ciebie byłem i zapukałem to po co pukać drugi raz? Logika...

- Której nie masz.- przerwał mu Haryua.

- Ej!

- Kup se klej!

- Eja, heja kleja nie ma!

- No co ty! To nie Polska. W sklepie na bank jest.

- Może tyle?- przerwał im Hiroto. Po jego słowach już nikt się nie odezwał. - Mówiłem, żebyście przestali się przekomarzać, a nie żeby się całkiem nieodzywać.

- A co zazdrosny?- zapytał specjalnie Nagumo.

- O-o co?- Kiyama poczerwieniał.

- Nie udawaj głupiego, bo jesteś zbyt mądry i wiesz o co mi łazi.- złotooki poruszał znacząco brwiami, a zielonooki miał już twarz w kolorze jego włosów. Miał coś powiedzieć, ale drzwi się otworzyły, a w nich stanął zdyszany Aphrodi.

- Afuro? Co się stało?- zdziwił się  Midorikawa.

- Mam złe wieści.

- Czyli?- pytanie padło z ust Hiroto.

- Szedłem korytarzem i usłyszałem rozmowę twojej siostry. Gadała z kimś tam z USA.

- I co?- zainteresował się Nagumo.

- Powiedzieli, że...- przerwał. - Suzuno wcale nie pojawił się w Stanach.


Understand the Heart | Inazuma Eleven ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz