7

770 57 35
                                    

Polska rozchyliła delikatnie oczy czując jak nie przyjemne i ostre światło słońca budzi ją ze snu. Zmrużyła oczy i lekko się skrzywiła starając dłonią zakryć światło promieni, po czym rozejrzała się po pokoju. W piecu już się paliło, a ZSRR nigdzie nie było, do tego zaczął do niej docierać przyjemny zapach pieczonych jabłek. Uśmiechneła się delikatnie i przyciągnęła rozprostowując kości i wstała. Nie czuła się zmęczona czy obolała, wręcz przeciwnie, czuła że naprawdę dobrze się wyspała, po mimo że była zmuszona spać na fotelu. Zagryzła wargę przypominając sobie sytuację z wczoraj i trochę posmutniała. ZSRR po raz pierwszy od dłuższego czasu znów pokazał swoje prawdziwe ja. Polska po raz pierwszy od dłuższego czasu znów poczuła ten nie przyjemny strach i to że jest pod jego niewolą. Potrząsnęła głową i ruszyła w stronę kuchni zwabiona przyjemnym słodkawym zapachem.

- Witaj Sara. - przywitała się widząc znajomą sylwetkę. Kobieta lekko drgnęła i obróciła się w jej stronę odrywając wzrok od placków z jabłkiem.

- Oh dzień dobry Polu. - uśmiechneła się promienie. - Jak się spało? - zapytała i odwróciła się znów do niej plecami, po to by jej placki się nie spaliły.

- W porządku, nie narzekam. - odpowiedziała i powolnym krokiem udała się w stronę stołu przy którym usiadła.

- Nawet na fotelu? - Sara spojrzała w jej stronę, a polka zamrugała kilka razy. Skąd ona wiedziała, raczej ZSRR nie pozwolił by jej wejść gdy ta śpi.

- Nawet na fotelu. - mruknęła cicho. Nastała chwilą ciszy, a w tle było słychać tylko to jak placki się pieką. Naprawdę nie było co narzekać na dzisiejszą noc, mogła by nawet powiedzieć że to była jedna z najspokojnieszych jakich miała. Nie przepełnionych koszmarami i innymi sprawami. Było jej wygodnie.

- Polska... - zaczęła kobieta i odwróciła się do niej z talerzem placków. Postawiła je na stole przed nią i spojrzała na jej twarz. - Ja rozumiem wszystko, mimo to nie możesz pozwalać na takie traktowanie, bądź co bądź jesteś w ciąży, masz w sobie żywą istotę musisz ją chronić.

- Ale mi jak i dziecku nic się nie stało. - nie miała ochoty na słuchanie kolejnych kazań o tym że musi na siebie uważać, ale co ona mogła zrobić z pijanym i agresywnym ZSRR, który nie wiadomo jak by się zachował gdyby ta zaczęła mu pyskować. Wpadł by w szał to najpewniej, dlatego dla dobra tego dziecka odpuściła sobie wczoraj wchodzenie z nim w dyskusje.

- Ja widzę że tobie nic nie jest, jednak uważam... - Polska odrazu jej przerwała głośno wzdychając.

- Sara proszę, ja rozumiem, że chcesz mi pomóc i w ogóle tylko ja bym chciała chociaż jeden dzień nie słuchać tego że jestem w ciąży i że co najlepsze to dziecko ZSRR. Zakończmy ten tekst proszę, jestem w pełni świadoma tego w jakim jestem stanie i naprawdę nie potrzebuje słuchać tego dalej, dobrze? - zapytała z lekką nadzieją w głosie. Kobieta popatrzyła na nią po czym głęboko westchnęła i machnęła na nią ręką i odwróciła się by po sobie posprzątać. Polska uśmiechneła się delikatnie i wzięła za jedzenie. Czuła już lekki głód. Ugryzła kawałek czując słodkawy posmak jabłka na co aż zamruczała zadowolona. - A tak w ogóle, to gdzie jest ZSRR? - zapytała przełykając pierwszy kęs. Jednak nim Sara zdążyła odpowiedzieć do kuchni wszedł nie kto inny jak sowiet. Polska momentalnie się wyprostowała, a gdy jej wzrok spotkał się z tym należącym do mężczyzny, polka spuściła głowę i  zajęła się jedzeniem . Za to bolszewik nie zbyt zwrócił na nią uwagę i przeszedł przez kuchnie po to tylko by wziąć jednego placka.

- Ale ty jesteś miły, nawet się nie przywitałeś. - burkneła w jego stronę Sara, która zbierała się już do wyjścia.

- Dobry. - mruknął pod nosem patrząc w jej stronę.

Niechęć ~ ZSRR PolskaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz