Rozdział. 16

27 2 0
                                    

Kłutnia w MZK

Zbiegliśmy z wzgórza i wylądowaliśmy przy drodze prowadzącej przez las.
-Ej, co zrobimy? - zapytałam szeptem Bena.
Chłopak zdawał się nie obecny, ale po pewnym czasie odparł.
-Idziemy na przystanek.
Wszyscy przytakneli.
-Ale najpierw - kontynuł chłopak-policzymy ilu nas jest.
-Ale dlaczego? - zapytała wrburzona Leslie.
- Dlatego żeby sprawdzić czy wszyscy jesteśmy. - odparł chłopak.
-Eee... Nie wiem czy to ważne, ale nie ma Elen i Lian. - zauważył Flin.
Wszyscy zaczeliśmy szukać dziewczyn.
-Ej. - zawołała nagle Leslie - Patrzcie co mam.
Dziewczyna biegła w naszym kierunku, a w ręce trzymała kartkę.
-Co to jest? - zapytał Nicholas wychodząc z cienia.
Wszyscy zbiegliśmy się w kupę.
-To chyba jakiś list czy coś. - stwierdził Ben.
- Na to wygląda. - przytakneła mu Leslie.
//Timespik//
Z listu wynikało, że Lian i Elen odłanczają się od grupy, ponieważ....
No tego to już nie napisały.
Za to my staliśmy już na przystanku i czekaliśmy na busa.

Ben i Nicho wyglądali na zasmucomych. Nic dziwnego w końcu tak samo jak moje rodzeństwo, ich też zagineło.
Wsiedliśmy do autobusu.
Ben spoglądał na oddalającą się sosnę.
-Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. - powiedziałam klepiąc kuzyna po plecach.
-Weź się lepiej zamknij Skarlet. - powiedział syn Hadesa z oburzeniem.
-Nie, no spokojnie. - Ben próbował nas uspokoić.-Ludzie rozumiem, że się denerwujecie ale spróbujmy zschować spokuj.
-Człowieku tobie zaginął tylko brat, a mi brat i siostra. - wykrzyczał Nicholas.
-Ej, ale miałeś jeszcze jedną siostrę, co nie? Bian-? Bio-?
Yyy jak jej było - Ben próbował załagodzić jakoś nasz konflikt.
Niestety nie udało mu się to.
Nicholas pobladł, a zaraz potem jego twarz nabrała takiego odcieniu czerwieni, że wygłądał jak pomidor.
-Miała na imię Bianca! - wykrzyczał. - Ale przez glonomózga nie żyje.
W tym momęcie popatrzył się w moją stronę i wrzasnął na cały głos.-To przez twojego brata, rozumiesz? To Percy ją zabił!
Chłopak ztał nade mną z czerwoną tworzą, a ja czułam jak do oczu napływają mi łzy.
-Nicholas! - krzyknął Ben.
-Co, taka prawda.
-Ej, to nasz przystanek. - powiedział Flin wskazując na zbliżający się przystanek.
Autobus zatrzymał się i wysiedliśmy.
Na jakiś czas zapadła cisza,szliśmy teraz przez jakiś las.
-Wie ktoś może, czy dobrze idziemy? - zapytał po jakimś czasie Flin.
Wszyscy popatrzyli  się po sobie.
Nikt nie wiedział czy dobrze idziemy.

Trzy Światy [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz