Sezon Mugolskich Czarów cz.1

161 14 0
                                    

Simon Harbor

Po wojnie uciekł ze świata czarodziejów. Tyle lat był uwiązany, że zapomniał już kim naprawdę jest. Zatracił siebie, a to wszystko dla ludzi, którzy nawet mu nie podziękowali. Nie miał im tego za złe. Wyrządził też zbyt dużo złego. Jednak gorycz na nich i na siebie samego zawiązywała mu pętle w okół szyi i w pewnym momencie stała się ona zbyt ciasna, zbyt niebezpieczna. Pozostawiła mu bardzo wąskie pole manewru - śmierć albo nowy początek.  

Postanowił dać sobie samemu ostatnią szansę. 

Przeniósł się do Londynu, gdzie rozpoczął nowe życie pod nowym imieniem. Nie korzystał już z czarów tyle ile za młodych lat. Teraz, kiedy był już przed pięćdziesiątką nauczył się prać w pralce, zmywać naczynia ręcznie i oglądać telewizor oraz używać imienia Simon Harbor. Mimo to nie potrafił zapomnieć o przeszłości. Myślał, że skoro nie zabił go Voldemort ani nikt z Zakonu umrze przez swoje własne wspomnienia. Okazało się jednak, że los kierował go całkiem inną drogą. Nie mógł nią podążać, dopóki nie odważył się otworzyć notesu i wziąć długopisu w dłonie. Po trzech latach pracy jako bibliotekarz stał się pisarzem.

Dawny nauczyciel rozpoczął nową karierę. Na początku pisał tylko dla siebie i chował historię do szuflady. Marzył tylko o tym, by wyrzucić z siebie całą gorycz. Historie stawały się coraz dłuższe i wypełnione rozmyśleniami i uczuciami - oczywiście od strony głównego bohatera, którym zazwyczaj był on sam pod swoim czarodziejskim imieniem. 

Ale to niestety nie przyniosło mu sławy. Do momenty, w którym spodobała mu się dojrzała i poważna kobieta imieniem Angelika. Zawitała do jego biblioteki, a on czując że i tak nie ma nic do stracenia zagadał. Zapytał, czy w czymś nie pomóc, doradzić... I od słowa do słowa umówili się. Już na pierwszej randce skończyli u Simona w domu.

To był krótki romans. Parę spotkań, nic poważnego. Kobieta miała dziecko i męża, a Simon był jedynie odskocznią od problemów. Zaufała mu, a on zapewnił, że nie będzie przeszkodą w jej życiu. Pewnego razu kobieta szukając Simona zajrzała do jego gabinetu. Rzucił się jej w oczy zabazgrany papier na samym środku biurka. Podeszła więc i zaczęła czytać. Czytała historię Simona o walce z Czarnym Panem, w której główny bohater cierpiał przez dwie przysięgi. Historia była ledwie rozpoczęta, jednak Angelika zaciekawiła się nią. 

- Czemu tu weszłaś? Prosiłem, byś tego nie robiła. - Zganił ją lodowatym tonem.

- Przepraszam, szukałam cię. Tylko zajrzałam, ale te kartki mnie zaciekawiły i nie mogłam się powstrzymać.  - Odparła skruszona delikatnie się uśmiechając i poprawiając kosmyk włosów. 

- Nie zmienia to faktu, że weszłaś tu. - Założył dłonie na piersi i zmarszczył brwi. 

- Wiem, przepraszam. Wynagrodzę ci to. - Podeszła do mężczyzny i pocałowała go namiętnie. Westchnął ciężko i chwycił ją w pasie. - A tak swoją drogą, to opowiadanie ma duży potencjał. 

- Mówisz o tych gryzmołach? Nie przesadzaj, nic ciekawego. Ot, głupia fikcja dla nastolatków. - Wiedział, że musi ukrywać istnienie swojego świata. 

- Fikcja, prawda. Dla nastolatków też się zgodzę. Ale nie głupia. A wiem co mówię. - Zarzuciła mu dłonie na szyję. 

Faktycznie, Angelika wiedziała co mówi. Wraz z mężem pracowali dla Londyńskiego oddziału Netflix'a. Wiedzieli co spodoba się zarówno młodzieży jak i dorosłym. Skoro kobieta mówiła, że historia ma potencjał nie powinien tego bagatelizować co z resztą i tak zrobił na tamten moment. Pozwolił sobie uciszyć ją kolejną serią pocałunków, po czym opuścili gabinet i przemieścili się do sypialni. 

Whatever your thing.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz