7

246 60 6
                                    

Per. Prus

Leżałem tak już od dobrych paru godzin. Wszędzie walały się puste butelki po alkoholu. Nie byłem w stanie sam wstać. Miałem wrażenie, że zaraz mi głowa eksploduje. Samo podniesienie powieki sprawiało mi trudność. Gdy już otwierałem oczy światło zmuszało mnie do jak najszybszego ich zamknięcia. Chyba dostałem światłowstrętu. Pragnąłem jak najszybciej zejść z tego świata. Zazdroszczę zwykłym śmiertelnikom. Ich życie jest takie kruche i łatwe do zakończenia… Oczywiście nas też da się pozbawić go, ale dopiero jak mamy swego następcę, a ja nie mam. Mijały kolejne godziny, a ja nadal leżałęm na podłodzę oparty lekko o ścianę. Zrobiło się w pomieszczeniu ciemno wysłuchałem się w tą ponurą i głuchą ciszę. Jedyne do czego byłem wstanie się zmusić to do chwycenia medalionu. On jeden pozwalał mi skupić myśli. Po długiej chwili ciszy ktoś zakłócił ją otwieraniem drzwi. Kroki tego kogoś zatrzymały się przy mnie. Między nami panowała cisza. Jedynie dało się usłyszeć nasze oddechy. Nagle zostałem oblany lodowatą wodą. Zerwałem się na równe nogi. Obok mnie stał Austria z wiadrem i śmiał się niczym duszącą się foka 

P: Z czego rżysz!

A: Z ciebie...No ale nareszcie wstałeś. Ileż można czekać. No ale gorsi tak już mają.

P: Idiota! Czego chcesz?!

A: Grzeczniej, to w końcu mój dom. Jedynie chciałem ci przypomnieć, że jutro wyjeżdżamy na zaręczyny naszego gorszego brata 

P: A No tak. Lecz to do cholery to nie był powód by mnie oblać lodowatą wodą! Przecież sam bym wstał!

A: Jasne… Rano masz być gotowy do drogi.

Per. Saksonii

Już jutro, kiedy tylko Watykan da nam błogosławieństwo nikt mnie niepowstrzymany do wzmocnienia swej władzy w Europie. Niech tylko ta dziwka coś tylko spróbuje zrobić, a pożałuje. Ruszyłem do jadalni. Olbrzymi stół stał już gotowy do śniadania. Zasiadłem przy nim, obrzuciłem mego króla spojrzeniem pełnym wyższości. Zacząłem jeść.

A:A gdzie moja narzeczona?

Sługa: Zabronił pan ją wypuszczać z komnaty i karmić ją ..

S: Tak ale teraz marzę ją tu przyprowadzić.

Król.: Skąd ta nagła zmiana?

S: Jutro musi być piękna, aby nikt nic mi nie zarzucił

Per. Księstwa Warszawskiego

Siedziałam skulona na podłodzę przy łóżku. Tak bardzo byłam głodna. Jedyne co dostałam od trzech dni to skórkę chleba rzuconą mi jak psu przez Saksonię. Coraz bardziej traciła jaką kolejek nadzieję na szczęście. A już jutro ta resztka która mi pozostała odejdzie bezpowrotnie na zawszę. O ukochanym została mi tylko jedna ryska na mojej lalce. To wspomnienie naszego pierwszego spotkania było tą ostatnią nadzieją. Wciąż wierzę, że on wróci. Ale co jeżeli Adalbert ma rację? Jeżeli ma mnie gdzieś? Jeżeli teraz zabawia się z inną? 

Per. Pierwszego Cesarstwa Francuskiego

Zmusiłem Napoleona, aby wydał zakaz przyzwolenia na zaręczyny. Nigdy nie oddam jej temu draniowi. Cały mój krótki pobyt w Paryżu uświadamiał mnie, że bez niej nie umiem już funkcjonować jak dawniej. Potrzebuję jej, każda moja myśl była związana z nią. Rodzina stwierdziła , że jestem głupcem, kochając kogoś z kim nie dane mi jest być. Ale mam gdzieś ich zdanie. Kocham ją i nie pozwolę  skrzywdzić. Gdy tylko Napoleon złożył swój podpis ruszyłem czym prędzej do Warszawy. Niedopuszcze do zaręczyn.

Per. Imperium Rosyjskiego

Podróż do Warszawy minęła mi w ciszy. Chciałbym mieć to już za sobą. Ostatnią Polskę widziałem w 1795 roku i był to jej ojciec. Gdy zabijałem go nie miałem nawet grama wyrzutów i nadal nie mam. Dzięki temu co zrobiłem zbliżyłem się do swej matki. Może to przez to nie czuję jakbym uczynił coś złego. Tej dziewczyny nigdy nawet nie widziałem, a jedyne co wiem to to, że wychowała się u tego pantaloniarza, Austrii. Zapewne przez to jest stuknięta, o ile nie jest normalna. Bo jaką może być wychowując się przy nim.? Gdy tylko przebyłem most nad Wisłą ruszyłem pędem przez uliczki miasta prosto pod pałac. Gdy tylko zsiadłem z konia podbiegł do mnie ten grubas Saksonia. Cały czas przymilał się do mnie. Mam już dość, że wszyscy na mój widok zaczynają się podlizywać. Wiem, że jestem potęgą ale no bez przesady, powinni wiedzieć, że lizanie dupy nic im nie da. Wiedział o tym tylko Rzeczpospolita Obojga Narodów. Resztą to banda idiotów. Dopiero po półgodzinie zostawił mnie samego w komnacie. Przynajmniej zdążę odpocząć po podróży przed jutrzejszym przyjęciem.

Drogi Do Niepodległości | 2019Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz