Per. Królestwa Polskiego
Odkąd wybuchła wojna krymska w Petersburgu zrobiło się bardzo przyjemnie. Ani Cara Kota, ani Saszki. Jedyne co przeraża niektórych to to, że przegrają wojnę i będą się wyżywać na nas. I tak będą to robić więc to bez znaczenia. Ja osobiście mam to w nosie. Jedyne co mnie martwi to to, że Miałkołajek wymyślił sobie, że Turcja ma oddać w jego łapy moich rodaków co uciekli po powstaniach, a do tego zażądał też Węgrów. Aż strach pomyśleć sobie co by im zrobił. Ale muszę przyznać, że ostatnio zrobił się jakby spokojniejszy. Powoli bez zbędnej dokładności przecierałam meble w jednej z komnat, gdy wszedł Łotwa. Valters spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął.
V: Mam dość dziwne wieści. Nie wiem czy są szczęśliwe czy nie.
M: Przynajmniej jakieś masz. Jakie to wieści?
V: Austria i Prusy ogłosiły neutralność w tej wojnie.
M: Jak to? A Święte Przymierze?
V: Może im jest na rękę upadek Imperium Rosyjskiego?
M: Pewnie tak...Zdrajcy...-szepnęłam
V: Co? Bo niedosłyszałem tego ostatniego?
M: Nic takiego. Ciekawe co się dzieje na froncie?
V: Niestety trudno się czegoś dowiedzieć...ale będę dalej próbował...
...Time skip...
Był to zimny lutowy dzień. Przez okno nie było nic widać. Była straszna śnieżyca i nawet palenie w piecu nie dawało zbyt dużo. Siedzieliśmy wszyscy przy piecu kuchennym. Finlandia zrobił gorącą czekoladę, którą podkradł z zapasów cara. W gronie innych państw było cieplej i bardzo przyjemnie. Nagle rozległy się bicia dzwonów. Chyba z całego miasta. Nikt nie miał pojęcia, dlaczego w każdej cerkwi biją w dzwony. Chyba niedoszło do powrotu Aleksandra? Nie chcę go... Po jego interwencji w powstanie Węgierskie było bardzo nieprzyjemnie. Ciągle się na mnie wyżywał i poniżał...nie chcę tego ponownie powtarzać. Wreszcie było mi dobrze, ale jak wróci od nowa się wszystko zacznie. Nagle przyszedł do nas Petersburg. Był jakiś nieswój, jego twarz był całkowicie wyprana z emocji.
P: Macie wszyscy ubrać się w eleganckie stroje i ustawić się przy wejściu do pałacu...
T: Przepraszam, ale o co chodzi? - Zapytał Timo.
P: Zaraz dotrze tu trumna...
T: Jaka do cholery trumna? - Finlandia zaczął się już denerwować nie otrzymają odpowiedzi do swego pierwszego pytania.
P: Car Mikołaj I Romanow zmarł...- po tych słowach wyszedł. Spojrzeliśmy wszyscy po sobie. Nikt nie wiedział, jak zareagować. Ja nie byłam wstanie ukryć swego uśmiechu. Nareszcie ten potwór zginął. Finlandia i Żmudź odwzajemnili go. Pozostali poszli ich śladem.
Staliśmy wszyscy starając się ukryć radość i czekaliśmy na przybycie trumny. Nagle dzrwi stanęły otworem i wniesiono złoconą trumnę. Zgodnie z poleceniem Moskwy i Petersburga wszyscy uklękliśmy. Dostrzegłam Aleksandra. Stał obok trumny, a przy jego boku stała dziewczyna o kruczoczarnych włosach i azjatyckich rysach twarzy. Wyglądała na pierwszy rzut oka na smutną, ale jak się lepiej przyjrzałam była zadowolona patrząc na trumnę cara. Nagle poczułam wzrok Rosji na sobie. Przez chwilę patrzyłam w jego ciemne niczym nocne niebo oczy. Jego wzrok był łagodny i lekko melancholiczny. Kontem oka dostrzegłam, że jego towarzyszka patrzy na mnie więc szybko spociłam wzrok na podłogę. Resztę tego przedstawienia spędziłam patrząc w podłogę. Następnie zaniesiono trumnę do sali tronowej, gdzie zebrała się rodzina carska. Nam kazano iść do jednego z salonów na stypę. Zostałam jeszcze chwilę i postanowiłam podejść do carewicza. Stała i patrzył pustym wzrokiem w stronę sali tronowej. Podeszłam do niego położyłam dłoń na jego ramieniu. Odwrócił się do mnie. Jego oczy były czerwone od łez.
CZYTASZ
Drogi Do Niepodległości | 2019
Historical FictionOpowieść o historii Polski w czasie zaborów Jest to moja pierwsza opowieść... Jest to historia losów córek RON czyli Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego w czasach zaborów. Uwaga, uwaga. Postanowiłam, że napisze tę książkę zupełnie od now...