Per. Królestwa Polskiego
Właśnie mieliśmy minąć Kraków, ale zamiast przejechać obok prosto do Wiednia, pojazd ruszył prosto do centrum miasta. Ucieszyło mnie to, bo bardzo tęskniłam za Krakowem. Mijaliśmy pięknie zdobione kamienice i kościoły. Ludzie snuli się po chodnikach zamyśleni w swoich sprawach. Mijaliśmy liczne powozy, jedne nowsze, bogatsze, inne stare, rozsypujące się. Z jednej uliczki dostrzegłam wyłaniający się z oddali majestatyczny zamek na wzgórzu. Pamiętam, że raz w życiu miałam okazję tam być. Miałam w tedy z pięć może sześć lat. Austria zabrał tam mnie i Basie. Na wspomnienie siostry zrobiło mi się smutno, lecz na mej twarzy nadal widniał uśmiech. Wreszcie wjechaliśmy na rynek. Od razu rozpoznałam sukiennice gdzie kiedyś z Kraków robiłyśmy zakupy. Nad placem rynkowym górowały wieże kościoła mariackiego. Ludzie na rynku wydawali się tacy beztroscy i spokojni. Nagle zatrzymaliśmy się pod kamienicą, w której mieszka Kraków. Pamiętam, że z samej góry widać było Wawel. Węgry pomógł mi wyjść z powozu. Gdy wychodziłam spojrzał mi głęboko w oczy.
M: Dziękuję...A tak w ogóle czy nie powinniśmy jechać dalej do Wiednia? Reinhard nienawidzi czekać.
D: Tak się składa, że z powodu balu z okazji panowania Habsburgów Reinhard nie chce widzieć w Wiedniu żadnego z państw mu podległych.
M: Jak to? Przecież potok mnie ty wezwał
D: Nie. To był tylko podstęp, by zabrać cię od Imperium. Gdy dowiedział się z anonimowego listu o tym co on ci zrobił postanowił tobie pomóc.
M: Ale dla czego? I skąd się o tym dowiedział?
D: Widocznie ma do ciebie słabość. A dowiedział się z listu ale nie wiem od kogo.
M: No, a ten bal...Dlaczego żaden kraj nie może tam być?
D: Bo Reinhard na focha jak zwykle. Zrobiono przyjęcie na które go zaproszono, ale, że wszyscy byliśmy ubrani w stroje odpowiednie dla współczesnych bali, a on wiadomo to wielki foch. I powiedział, że zrobi lepszy bal i nas nie zaprosi bo jesteśmy bezguściem. Ale jebać go. Na debilizm nie ma rady.
M: Ah, cały on. Już chyba nigdy się nie zmieni
D: Pewnie nie. Ale zobacz jaki z tego plus. Nasz wolną rękę.
M: No tak. Ale chyba zostaniesz jeszcze ze mną?
D:To zależy
M: A od czego jeśli można wiedzieć Dani.
D: Od korzyści
Węgry został ze mną przez miesiąc. Wiem, że niedawno wybuchło tu nieudane powstanie i teraz jako Rzeczpospolita Krakowska należę do Austrii. Ale cóż mówi się trudno. Gdy Węgry wyjechał zostałam całkiem...no prawie całkiem sama. Kraków mieszka piętro niżej i często odwiedzała ją miejscowa arystokracja i pobliskie miasta. Najciekawiej było jak wpadał w odwiedziny jej młodszy brat Oświęcim. Z nimi nudzić się nie da. Oświęcim dzisiaj był jakiś nieswój. Podeszłam do niego i usiadłam obok na kanapie.
M: Coś się stało?
O: I to całkiem sporo. Ale nie wiem czy powinienem się tym cieszyć
M: O co chodzi?
O: W Wiedniu wybuchło powstanie. Doszło do tego, że cesarz abdykował i tron przejął Franciszek Józef I.
M: Wiem. To przecież dobrze.
O: Tak. Ale co jak nasi znowu zrobią powstanie?
M: Do tego nie dojdzie. Po rabacji i ostatnim zrywie są zbyt wyniszczeni. Czuję to.
O: Oby. Za dużo już zginęło.
Z każdym kolejnym dniem sytuacja w Austrii i w wielu krajach europejskich była napięta. Nagle z zamyślenia wyrwało mnie mocne pukanie do drzwi. Podeszłam i powoli otworzyłam. Gdy to zrobiłam do środka wpadł Węgry. Rozejrzał się po pomieszczeniu i spojrzał na mnie.
D: Pakuj się.
M: Co? Ty sie Dobrze czujesz?
D: Maria to poważne. Potrzebuję cię.
M: Ale do czego? O co chodzi?
D: Za dwa dni w Budapeszcie wybuchnie powstanie anty austryjackie. Potrzebuję cię przy mnie jako wsparcie.
M: Czyli dobre miałam przeczucie, że w sercach mego narodu zaczyna wrzeć. Pomogę ci bo jesteś moim przyjacielem.
D: Gdy odzyskam wolność będę walczył byś i ty ją odzyskała.
M: Mamy tylko dwa dni by znaleźć się w Budapeszcie..W drogę Dani.
D: Tak jest mój ty generale.
Per. Austrii
Eh...jak on śmiał robić powstanie przeciwko mnie? A Maria? Za to co jej dałem tak mi się odwdzięczają. Już ja im pokażę. Walki toczą się już za długo. Należy jak najszybciej to przerwać. Mój nowy władca wysłał na tereny objęte walkami liczne oddziały wojskowe. W sumie to udział Marysi w powstaniu nie miałby dla mnie żadnego znaczenia gdyby nie deklaracja cara o pomoc w zdeptaniu powstania. Gdy do tego dojdzie nie uchronię jej przed gniewem Imperium. Ten bydlak zapewne znowu ośmieli się ją zgwałcić. Cholerne, niewyżyte zwierzę. Brak gustu i manier, to są pierwsze moje skojarzenia z nim.
Właśnie trwała walka. Jeden z moich dowódców, bezczelnie patrząc mi w oczy kazał mi zanieść rozkazy walczących. Rozumiem, że jestem nieśmiertelny i jeszcze do tego jedyną osobą poza generałem w pobliżu. Lecz on chyba nie zauważył, że mam na sobie najmodniejsze dodatki na mundurze, który jest do tego jasny. Kazał mi biec, ale ja nie mam najmniejszego zamiaru biec w lakierowanych kozaczkach i to po tym błocie. Szłam bardzo ostrożnie i sprawdzałem czy aby nie pobrudziłem sobie czegoś. Jak tylko wrócę do Wiednia każę go zdegradować z pozycji generała za wykorzystywanie mnie. Nagle rozległy się strzały. Jakiś bezwstydnik zaczął strzelać w błoto obok mnie przez co zostałem ubrudzony!
R: O. Mój. Boże. Co za bezwstydne stworzenie to uczyniło….Ehh...fujjjj...co za poniżenie.- czym prędzej pobiegłem do obozu wyrzucając rozkazy tego drania do błota.
Gen: I jak ci poszło? Dostarczyłeś im nowe rozkazy?
R: Jak śmiesz martwić się o te śmieci zamiast o mój strój! Każę cię zdegradować do pozycji szeregowego albo jeszcze lepiej do pozycji plebsu! Bo tylko do tego się nadajesz!
CZYTASZ
Drogi Do Niepodległości | 2019
Historical FictionOpowieść o historii Polski w czasie zaborów Jest to moja pierwsza opowieść... Jest to historia losów córek RON czyli Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego w czasach zaborów. Uwaga, uwaga. Postanowiłam, że napisze tę książkę zupełnie od now...