𝐒𝐄𝐕𝐄𝐍

715 59 15
                                    

To był typowy bal charytatywny, na jakich często miałam okazję być. Dużo uścisków dłoni, udawania, że znasz i lubisz niektórych ludzi. Masa bogaczy, którzy udawali, że martwią się o resztę świata, gdy w rzeczywistości jedyną rzeczą, jaka jest dla nich istotna to ich reputacja.

Mój ojciec chciał, żebym ciągle przebywała z Hanbinem. Nie było w tym nic dziwnego, ponieważ na każdym przyjęciu, na którym się pojawiliśmy musieliśmy spędzać czas razem. Nasi ojcowie przyjaźnili się od czasów szkolnych i razem dorastali. Oczywiście Hanbin poszedł w ślady swojego ojca i zaczął pracować w firmie mojego taty. Dla mojego ojca był jak syn, który nigdy go nie zawiódł, a dla mnie był przyjacielem, który zawsze mi pomagał i mnie bronił.

- Wszystko okej? - Gdy Hanbin był pogrążony w rozmowie z kilkoma swoimi znajomymi, Mina podeszła do mnie. Szybko kiwnęłam głową, po chwili wypijając cały kieliszek Chardonnay.

- Twój tata zaraz ogłosi zaręcyny. - Usłyszałam przy uchu szept Hanbina, który niespodziewanie pojawił się tuż za mną.

 - Usłyszałam przy uchu szept Hanbina, który niespodziewanie pojawił się tuż za mną

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Chłopaki, udało się wam bezpiecznie wejść? - Głos Kuna był słyszalny w słuchawce.

- Jasne, dałem im łapówkę i po problemie. - Odpowiedział Jungwoo, który był niezwykle podekscytowany swoją pierwszą misją. Po chwili jeszcze raz obrzucił wzrokiem swój Glock 19.

Jaehyun jako zastępca dowódcy poświęcił chwilę, aby ludzie nie zwracali uwagi na jego słuchawkę w uchu, po czym wypowiedział do chłopaków swoje ostatnie polecenie.

- Mam do was jeszcze jedną wiadomość. Cokolwiek robicie idąc na iKON, macie nie krzywdzić córki prezesa firmy. Jest ubrana w czerwoną sukienkę. - Wszyscy zaczęli zastanawiać się, dlaczego Jae wydał taki rozkaz, ale odkąd był jednym z ich szefów nie zamierzali tego kwestionować.

Młodsi członkowie tacy jak Jeno i Jaemin sprawdzali lokalizację członków iKON, podczas gdy pozostali zajęli swoje pozycje w ciemności.

Obserwowali scenę z różnych kryjówek. Nagle pojawił się na niej ojciec [T/I], przyciągając uwagę wszystkich zgromadzonych.

- Po pierwsze, chciałbym podziękować wszystkim, którzy przyszli na nasz doroczny bal charytatywny. Na koniec ogłoszę kwotę pieniędzy, która zostanie przekazana. Jednak chciałbym wydać dziś specjalne oświadczenie. Niektórzy z was pewnie już ją widzieli i zamienili z nią kilka słów, ale moja ukochana córka właśnie wróciła ze Stanów. - Ludzie klaskali z podekscytowania, gdy na scenę weszła dziewczyna w czerwonej sukience u boku z Kim Hanbinem. - Ukończyło studia i zajmie moje miejsce w firmie. - Goście zaczęli klaskać jeszcze głośniej. - Ale to nie wszystko. Przejmie moje miejsce wraz ze swoim narzeczonym, Kim Hanbinem.

- Skierujcie broń. - Taeyong wydał polecenie.

Dziewczyna w czerwonej sukience dalej stała na scenie, patrząc przez cały na swojego ojca, ponieważ nie miała odwagi spojrzeć na gości, podczas gdy Hanbin trzymał ją za rękę i machał do publiczności.

Kiedy w końcu nabrała odwagi odgarnęła włosy z twarzy, Taeyong natychmiast odłożył broń.

Nie mógł uwierzyć własnym oczom. Pierwsza dziewczyna, na której kiedykolwiek mu zależało, miała wyjść za jego największego wroga, Kim Hanbina.

Taeyong poznał [T/I], gdy była małym dzieckiem. Cóż, ona go nie znała, ale często przychodziła na plac zabaw, umieszczony przed rodzinnym domem chłopaka. Jako mały chłopiec obserwował ją z dużego okna w kuchni i zastanawiał się, jak to możliwe, że dziewczynka jest taka idealna w jego oczach.

I gdy pierwszy raz zobaczył ją, uśmiechającą się do swoich lodów, już wtedy wiedział, że to ona.

Nie chciał, żeby skończyła z kimś takim jak Hanbin, ale wiedział też, że nie powinna skończyć z kimś takim jak on sam.

Ponownie podniósł broń i nacisnął słuchawkę.

- To ja chcę być tym, który zastrzeli Hanbina.

BOSS. LEE TAEYONG [✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz