Jako, że jestem totalnie anty-sportową osobą, wf to dla mnie jakaś katorga. Dlatego też, wymyślam różne sposoby, żeby uniknąć lekcji wf-u, załatwić sobie jakieś zwolnienie (co niestety nie jest łatwe, mimo, że mam lekarza w najbliższej rodzinie) czy chociażby uniknąć grania w jakąś grę drużynową, których całym moim sercem nienawidzę, i uciec grać w ping-ponga. Ale niestety przychodzą takie dni, kiedy każdy sposób zawodzi i oprócz udawania, że się coś robi na tym w-fie trzeba jeszcze grać z ludźmi. I wtedy właśnie z pomocą przychodzą mi moje kochane fandomy...Ostatnio w trakcie grania w koszykówkę stwierdziłam, że ta gra to takie rzucanie palantirem (piłką) do dwóch wież (koszy)
Siatkówka to takie trochę odbijanie przez jedną z drużyn Jedynego Pierścienia (piłki) do Góry Przeznaczenia (pole przeciwników). Druga drużyna to wojsko Saurona, która pilnuje, aby Pierścień nie wpadł do lawy.
Takim sposobem trochę umiliłam sobie ten nudny i (moim zdaniem) bezsensowny przedmiot
Oczywiście jak macie własne pomysły na porównanie sportu do czegoś związanego z Tolkienem to możecie pisać ^^
#EmiGondor
CZYTASZ
Życie Tolkienite
RandomIstnieje wiele fandomów. Każdy z nich jest inny i ma swoje wyjątkowe cechy. Ja postanowiłam zebrać kilka (lub więcej) sytuacji z życia codziennego osób z mojego fandomu - Tolkienite (fani Tolkiena i jego świata) ? ~Zapraszam~ P.S. Przepraszam za te...