27 stycznia
- Ashton fucking Irwin! - krzyknąłem, gdy otworzyłem drzwi do jego sypialni. Ashton podskoczył na swoim krześle biurowym zanim obrócił się i spojrzał na mnie zdezorientowany.
- Moje drugie imię rzeczywiście zaczyna się na f, ale nie przypominam sobie, żeby brzmiało tak.
- Pamiętasz, jak poszedłeś nam po kawę? Około dwóch miesięcy temu? - wszedłem do środka, podchodząc do niego szybko.
- Eh, tak myślę? Czy to nie było wtedy, gdy w końcu chciałeś spróbować Java Chip? - uniósł brwi, gdy sobie to przypomniał. Pomyślałem o tym przez chwilę zanim przytaknąłem.
- Tak, to było wtedy!
- Co w związku z tym?
- Pamiętasz w sklepie kogoś w czerwonych włosach?
Ashton spojrzał na mnie dziwnie.
- Naprawdę mnie o to pytasz? Skąd mam wiedzieć?
- Krwiście czerwone włosy nie są tak trudne do przeoczenia - stwierdziłem, zakładając ręce na piersi.
- Eh, możliwe. Nie jestem pewien, Cal. W końcu, jak sam powiedziałeś, to było dwa miesiące temu...
Westchnąłem. Tyle było z mojej nadziei, że ktoś zna Michaela.
- Więc, on tam wtedy był? - znów na niego spojrzałem, bo mój wzrok padł na podłogę.
- Tak, nagrał cię krótko i uwierz mi, poznałbym twoje włosy wszędzie.
Ashton zachichotał, przeczesując włosy.
- Tak, zgaduję, że moje włosy są czymś innym.
- Ale nie został tam, więc szanse, żebyś go serio tam zobaczył i tak są małe - przetarłem twarz, nagle czując się zmęczonym.
- Jestem pewien, że go znajdziesz, Cal. Obejrzałeś następne nagranie? Może ono pomoże.
- Nie, ale myślę, że mogę to zrobić - przytaknąłem do siebie, zadowolony z tego planu. Może obejrzenie następnego filmiku da mi kolejną wskazówkę.
Mam na myśli, jak na razie wiem, że mieszka gdzieś niedaleko kawiarni. Tej samej, do której od jakiegoś czasu chodzę z Ashtonem. I planował pójść do parku w nadziei, że mnie tam zobaczy. Ale nie byłem w parku od... cóż, od momentu, gdy zgubiłem kamerę.
Dlaczego wtedy nigdy nie widziałem Michaela w kawiarni? Z jego wyborem koloru włosów, jestem pewien, że musiał przykuć mój wzrok choć raz...
- Calum? - oderwałem się od myśli przez Ashtona, który patrzył na mnie wyczekująco.
- Przepraszam, co?
- Powiedziałem, że jeśli chcesz, mogę obejrzeć następne nagranie razem z tobą. Jakby, nie mam nic innego do roboty a jeśli i tak będziesz do mnie z tym przychodził, to równie dobrze mogę zobaczyć, kogo szukamy.
- Tak, pewnie. Brzmi dobrze. Ale zostawiłem kamerę w domu, więc jeśli nie masz nic przeciwko pójść tam ze mną? - wskazałem na drzwi z nadzieją, że nie będzie mi kazał iść do domu i z powrotem tutaj, bo choć nie było to daleko, nie chciało mi się iść tak dużo.
- Jak tylko pozwolisz mi leżeć na swoim łóżku.
Przewróciłem oczami, ale i tak się uśmiechnąłem.
- Po prostu się pospiesz, głupku.
Listopad, 24
- Dzisiaj jest dwudziesty czwarty listopada. I jest to bardzo ważny dzień - powiedział wciąż czerwonowłosy chłopak. - Dlaczego, zapytasz? Ponieważ dzisiaj zapoznam cię z najlepszym przyjacielem na świecie!
CZYTASZ
Camera | malum pl
FanfictionGdzie chłopiec gubi swoją kamerę, a po czasie dostaje ją z powrotem z nowymi nagraniami... tłumaczenie, zgoda autorki - @PanicCliffordx