6/24

148 7 1
                                    

1 lutego

Wiecie, co ssie?

Kiedy twoi rodzice decydują się na pięciodniową wycieczkę i zapomnisz swojej kamery.

Ssie to nie tylko dlatego, bo chciałbym robić zdjęcia (moi rodzice rozwiązali to poprzez kupienie mi taniej kamery), ale głównie dlatego, że nie mogłem oglądać nagrań.

I, cholera, bardzo chciałem je obejrzeć.

Więc jak tylko wróciliśmy, pobiegłem na piętro - całkowicie zostawiając swój bagaż - i opadłem na łóżko z kamerą. Potrzebowałem obejrzeć następne nagranie.

Po ostatnim filmie, razem z Ashtonem siedzieliśmy w kawiarni z nadzieją, że pojawi się blondyn, a może nawet pewien farbowany chłopak. Niestety, bez skutku.

A skoro przez te kilka dni nie miałem nawet wifi, nie mogłem spytać Ashtona czy coś się dowiedział. Wciąż muszę to zrobić, ale na razie naprawdę chcę włączyć następne nagranie.

Listopad, 27

- Czeeeść, mój drogi przyjacielu - Michael przywitał wesoło kamerę, uśmiechając się szeroko. - Zgadnij, co dzisiaj jest.

Chłopak odczekał chwilę, chociaż wiedział, że nikt nie odpowie, zanim mówił dalej.

- Nie wiem czy dobrze zgadłeś, więc ci powiem. Nasza pierwsza rocznica! Tak jakby.

Michael uśmiechnął się głupio, przechodząc do kuchni. Chciał ciastka, które znowu zrobiła jego mama, bo gdyby tylko o nie poprosił, od razu by je zrobiła.

- Minął już tydzień odkąd znalazłem twoją kamerę. Już cały tydzień, szalone, prawda? - przytaknął, sięgając do pudełka z ciastkami, narzekając pod nosem, że jest tak wysoko bez żadnej logicznej przyczyny.

- Niestety- cholera - przerwał sam sobie, wciąż próbując sięgnąć pudełko. Stanął na palcach, w końcu je chwytając i pociągnął do siebie. Kiedy w końcu stanął normalnie, zachwiał się lekko, szybko odstawiając pudełko na blacie i przytrzymał się go, by złapać równowagę.

- Tyle problemu po pieprzone ciastka - mruknął, próbując zachować żartobliwy ton, ale wykrzywił usta. Odetchnął i spojrzał na kamerę z uśmiechem - Tak czy inaczej, tak jak mówiłem, niestety nie mam pojęcia, jak cię znaleźć. Nie było cię w parku ani nie widziałem cię w kawiarni.

Michael wydął wargę, odstawiając kamerę tak, żeby wciąż go nagrywała, kiedy otwierał opakowanie. Wyciągnął ciasteczko i włożył je do ust, zanim wziął kolejne i położył je na blacie.

Zamknął pudełko i schował je do jednej z szafek, co było łatwiejsze. Odgryzł pół ciastka, a drugie pół położył na blacie, żeby znowu chwycić kamerę.

- Więc - powiedział, żując, ale wtedy uznał, że blat będzie dobrym miejscem siedzącym, więc podniósł się i usiadł na nim. Połknął resztę ciastka i kontynuował. - Naprawdę mam nadzieję, że mieszkasz gdzieś blisko, bo chcę oddać ci twoją kamerę. To byłoby okropne, gdybyś stracił ją na zawsze, bo to nagranie na fortepianie...

Michael przytaknął, biorąc kawałek zostawionej połowy ciastka do ust, nucąc przy tym.

- I chciałbym cię spotkać, bardzo.

Delikatny rumieniec pokrył policzki czerwonowłosego, ale ten zakrył to wypowiedzią.

- Głównie dlatego, że wciąż musisz spróbować tych ciastek!

Michael wziął resztę pierwszego wypieku i pokazał je na kamerze zanim wrzucił je sobie do buzi. Dalej żuł i żuł, uroczo, oczywiście.

- Więc tak, próbowałem cię znaleźć, ale zgaduję, że jesteś jak ja i nie wychodzisz za wiele z domu. Albo wychodzisz, ale zawsze się mijamy - westchnął, wyglądając na smutnego.

Camera | malum plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz