23/24

93 4 5
                                    

Styczeń, 13

Głębokie westchnienie opuściło usta Michaela, gdy zaczął nagranie z wydętą wargą, po czym potarł oczy.

- Cześć. Um, jest dość wcześnie, ale nie mogę już spać. A jestem taki zmęczony. Chcę tylko spać, ale nie mogę - mruknął, na chwilę zamykając oczy. - A pieprzony gips na nodze wcale nie pomaga. Swędzi i boli i ugh.

Jęknął i znowu potarł oczy.

- To chyba nie był dobry pomysł zacząć nagranie, skoro nie mam nic do robienia, ale się nudzę i miałem nadzieję, że to pomoże.

Wzruszył ramionami, rozglądając się po pokoju, kiedy usłyszał szczeknięcie. Uśmiechnął się, od razu wiedząc, co robić.

- Okej, mam nadzieję, że uda mi się wstać z kanapy - mruknął, zawieszając kamerę na szyi i ostrożnie się podniósł. Chwycił za kule, złapał równowagę i ruszył do drzwi. Nawet udało mu się ubrać buta, drugi jednak nie pasował na gips.

Odkluczył drzwi, schował klucz do kieszeni i nagle pomyślał o kurtce. Wciąż było wcześnie, więc nie było zbyt ciepło, a nie mógł się rozchorować.

Więc szybko zarzucił kurtkę i wyszedł, zamykając drzwi. Wyszedł na chodnik, widząc zbliżających się do niego Sarah i Bowsera.

Sarah spojrzała na niego, uśmiechając się i machając, po czym podeszła szybciej.

- Hej, bud, jak się masz?

Michael wzruszył ramionami i uśmiechnął do psa.

- Jest okej, mogło być lepiej, ale no.

Bowser zaszczekał, machając ogonem, po czym skoczył do przodu, ale Sarah pociągnęła go za smycz.

- Nie, Bowser, Michael ma chorą nogę, nie możesz dziś na niego skakać - Michael uśmiechnął się smutno do szczeniaka, ale ten grzecznie usiadł. - Wyglądasz na zmęczonego. Wysypiasz się?

Michael uwielbiał to, że Sarah tak o niego dba. Trochę jakby była jego starszą siostrą, chociaż nie było między nimi zbyt dużej różnicy wieku.

- Nie bardzo - przyznał szczerze, zapominając, że kamera jest włączona. - A gips wcale nie pomaga, ale przeżyję.

Sarah nie wydawała się przekonana, a nawet posmutniała na słowa Michaela, ale zakryła to współczującym uśmiechem.

- Wierzę ci, bud - oczy dziewczyny padły na kamerę. - Widzę, że wciąż nagrywasz?

Oczy Michaela rozbłysły i nagle uśmiechnął się.

- Tak! Mam już ich tak wiele. Powoli kończą mi się pomysły na nie.

- Przynajmniej dobrze się bawisz - zaśmiała się lekko.

- Zdecydowanie, ale mam nadzieję, że uda mi się oddać ją właścicielowi - Michael przyznał i westchnął.

- Może mogę pomóc?

19 lutego

Był późny wieczór, mój dzień był wypełniony nagraniami Michaela i myślami.

Tym razem wyraźnie nagrał Sarah, więc w końcu przypomniałem sobie, kim dokładnie jest. Czuję się głupio, że nie wpadłem na to wcześniej, zauważyłem też, że mogłem spojrzeć na list, który dostałem wraz z kamerą.

Po tym, jak obejrzałem to nagranie i później pomyślałem o liście, poszukałem go i przeczytałem znów.

Mam nadzieję, że spodoba Ci się prezent od mojego sąsiada, który naciskał, abym Ci go dała. Chociaż nie znał Cię osobiście, udawał, jakby tak było.

Tym razem uśmiechnąłem się na te słowa, bo Michael rzeczywiście zachowywał się, jakby był moim przyjacielem. Co oczywiście mi nie przeszkadzało, bo było urocze.

I, oczywiście, słowa na końcu listu powinny były dać mi do myślenia wcześniej.

Przyjaciółka Mali (;

Powinienem był pójść do Mali jeszcze tego samego dnia albo chociaż po kilku pierwszych nagraniach. A jeśli nie, to kiedy zacząłem lubić Michaela.

Zaoszczędziłoby mi to tyle czasu.

Ale z drugiej strony, szukanie go na własną rękę - ze sporadyczną pomocą Ashtona oczywiście - było bardziej specjalne.

- Cal? - spojrzałem na Mali stojącą w progu drzwi. Zmrużyłem oczy, bo nie sądziłem, że jest już tak późno.

- Przyszła?

Od razu podniosłem się z łóżka.

- Tak, ale, um - zignorowałem dziwne zachowanie siostry i wręcz wybiegłem z pokoju. Zostawiłem tam wszystko i zszedłem po schodach z szerokim uśmiechem.

To jest to. Spotkam Michaela.

Kiedy wszedłem do salonu, mój uśmiech nieco zmalał. Mam na myśli, nie powinienem wydawać się na super zadowolonego, żeby nie pomyśleli, że jestem dziwny.

Chociaż myślę, że Mali już tak uważa.

- Hej - przywitałem znajomą dziewczynę na kanapie. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się smutno, dezorientując mnie.

A może to po prostu ze zmęczenia, w końcu była prawie północ. Jakby, za dwie minuty chyba.

- Cześć, Calum - poklepała miejsce obok, dając mi znać, żebym usiadł. Zrobiłem to i spojrzałem na nią, zagryzając wargę oczekująco. - Słyszałam, że podobały ci się nagrania?

Uśmiechnęła się, gdy pokiwałem głową, zmuszając się do spokojnej reakcji, by nie wyjść na idiotę.

- I słyszałam, że szukałeś Michaela - widocznie przełknęła, uśmiech znów wydawał się raczej smutny. Po prostu przytaknąłem, coraz mniej rozumiejąc całą sytuację.

- Ja... - wzięła drżący oddech, spoglądając na jej palce, którymi nerwowo się bawiła.

Dałem jej czas, nie pokazując swojego niezrozumienia. Powie mi, jestem pewien.

Spojrzałem na zegar, widząc, że za kilka sekund wybije północ. Nie żeby to coś znaczyło, ale wciąż.

Sarah wzięła kolejny głęboki wdech, spoglądając na mnie załzawionymi oczami, a jej głos zadrżał, gdy się odezwała.

- Przykro mi, Calum, ale Michael nie żyje.

Camera | malum plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz