*ASHTON*
Ze snu obudził mnie hałas otwieranych drzwi. Osoba, która postanowiła tak brutalnie przeszkodzić mi w odpoczynku najwyraźniej w ogóle nie starała się zrobić tego cicho. Ktoś zamknął za sobą drzwi i po chwili poczułem jak materac koło mnie się ugina. Leżałem tyłem do nieproszonego gościa. Westchnąłem głośno i ponownie spróbowałem zamknąć oczy, niestety nie dało to zamierzonego efektu. W końcu jednak zdecydowałem się obrócić na drugi bok. Ujrzałem Luke'a wpatrującego się na mnie z dziwnym wyrazem twarzy, gdy tylko nasze oczy się spotkały, blondyn odwrócił wzrok.
-Ashton, szybko!- zaczął mówić podniesionym głosem przez co miałem ochotę przywalić mu pięścią w twarz. Leniwie przetarłem oczy i już chciałem powiedzieć coś mało przyjemnego, ale zrezygnowałem i z powrotem położyłem się mocniej naciągając pościel na moje rozgrzane ciało. Byłem strasznie śpiący.
-Dalej, Ash!- niestety mój "napastnik" nie miał zamiaru ustąpić i zaczął dźgać palcem moje nagie ramię- Pada!
-Sam mówiłeś, że pada, więc i tak nic ciekawego nie porobimy, proszę pozwól mi spać- nadal moje oczy pozostały zamknięte i nie miałem nawet najmniejszego zamiaru ich otwierać
-No dalej!
Miałem go serdecznie dosyć. Chciałem,żeby zostawił mnie w spokoju, żebym mógł dalej spać. Byłem okropnie śpiący, sam nawet nie wiedziałem dlaczego, wczoraj poszedłem spać bardzo wcześnie...
-Zamknij się!- zmusiłem się do podparcia na łokciach i rozchylenia powiek- chcę. spać.- oddzieliłem oba słowa, aby zabrzmiały groźniej
-Nie...- zaśmiał się- albo wstaniesz, albo ci pomogę- ostrzegł, ale nie wystraszył mnie tym.Postanowiłem nie dać za wygraną, więc zostałem w dogodnej dla mnie pozycji i moje oczy ponownie się zamknęły.
Po chwili jednak pożałowałem mojego wyboru. Poczułem jak Hemmings ściąga ze mnie pościel. Nieprzyjemny chłód otulił moje ciepłe ciało, odziane jedynie w czarne bokserki. Jęknąłem boleśnie i wściekły spojrzałem na mojego przyjaciela, który był rozbawiony całą sytuacją.
-Daj mi spać!- zażądałem stanowczo, obejmując samego siebie rękami, chcąc wykrzesać choć trochę ciepła
-Nie!- odłożył pościel na fotel- idziemy- dodał i odczekał chwilę- mam ci dalej pomagać?
Wolałem się poddać. Nie miałem pojęcia co Luke jeszcze ma w zanadrzu. Wolałbym wyjść z tego cało.
Leniwie wstałem z łózka i złapałem pierwsze lepsze czarne rurki i tego samego kolory bluzkę z logo zespołu. Udałem się do łazienki, aby odbyć poranną toaletę, ale już po chwili usłyszałem głos Luke'a, który mnie ponagla.
Gdy tylko wyszedłem z łazienki blondyn złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę drzwi. Coś w tym dotyku było dziwne. Czułem jak po ciele mojego przyjaciela przechodzą dreszcze i jego mięśnie się napinają. Postanowiłem to jednak zignorować.
Nie rozumiałem Luke'a. Po jaką cholerę ciągnął mnie na dwór o 8 rano i to jeszcze w deszczu. Na dodatek byłem strasznie śpiący.
W końcu gdy staliśmy już przed naszym domem Hemmings się zatrzymał, stając naprzeciwko mnie. Po chwili lekko się pochylił i wyciągnął dłoń w moją stronę.
-Mogę prosić pana do tańca?-spytał i przez chwilę pomyślałem, że przyjaźnię się z osobą psychicznie chorą, ale przypomniałem sobie jak brzmiał jeden z punktów z naszej listy. "Zatańczyć walca w deszczu". Zaśmiałem się gdyż musieliśmy być totalnie porąbani wymyślając coś takiego. To wszystko musiało wyglądać komicznie.
CZYTASZ
All I need is you... » Lashton
Fanfiction"'Cause I've been from place to place Trying to bring you back I've walked for days and days Cause I can't face the fact That nothing is better than you"