Karolina's POV
Kiedy usłyszałam, przez jakie piekło przeszły dziewczyny, a w szczególności Gaja byłam w szoku. Jak ten idiota mógł skrzywdzić taką dziewczynę? Nie wytrzymałam z nerwów i uderzyłam ręką o stół.
— Dopadnę tego skurwysyna i zadbam o to, żeby się od was odpierdolił. A tamtych dwóch psycholi odszukam i spuszczę taki wpierdol jaki jeszcze nie widzieli. — Ola i Gaja popatrzyły na mnie jakby zobaczyły ducha, po czym porozumiewawczo wymieniły spojrzenia.
— Nie puszczę cię tam samej Karola.
— Dołączam się do tego!
— A co jeżeli stanie się wam krzywda?
— A co jeżeli tobie stanie się krzywda? — Gaja popatrzyła na mnie wzrokiem pełnym miłości i smutku.
— To ja zrobię meliski. — powiedziała Ola i wyszła z salonu.
— Ta zawsze chwilę zepsuje.
— Oj no bez przesady, nie jest tak źle.
Dziewczyna przytuliła mnie tak, jakbym za pięć minut miała usnąć i się już nie obudzić.
— Gaja, wiesz, że nie zmienisz mojej decyzji racja?
— Nie możesz iść tam sama. Proszę, chociaż to przemyśl. On może ci coś zrobić zrozum, że nie chce cię stracić.
— A kto powiedział, że mnie stracisz? Pójdę do niego i powiem co o nim myśle. Proste?
— Nie kurwa, krzywe. — powiedziała Ola wchodząc do salonu z melisą.
Wstałam z kanapy, podeszłam do wieszaka i wzięłam moją skórzaną kurtkę. Popatrzyłam się na Gaję, w jej zielonych oczach widziałam strach i mieszankę różnych uczuć. Natomiast Ola, patrzyła się na mnie, jakby chciała we mnie rzucić kubkiem z napojem bogów, którym jest meliska.
— Idę z tobą. Nie pozwolę, żeby tobie coś się stało, bo ta sierota będzie płakać przez następne osiem lat. — Ola odłożyła kubek i podeszła do mnie.
— To ja też idę. Wy dwie jesteście nieobliczalne.
— To jeszcze Laura i zbierzemy całą ekipę co? — powiedziałam cicho się śmiejąc.
— No a jak? Już dzwonię.
*** TIME SKIP ***
Całą czwórką siedziałyśmy w całkowitej ciszy w środku samochodu. Ola kierowała, a ja, Gaja i Laura siedziałyśmy z tyłu auta.
— Najbezpieczniej, by było gdyby Gaja została w samochodzie co nie?
— NIE MA OPCJI! IDE Z WAMI!
— Kochanie nie unoś się tak, Ola ma rację. Powinnaś zostać. — Gaja prychnęła na moją wypowiedź, a Laura przyglądała się temu całemu przedstawieniu.
— Laura zostaniesz z nią i popilnujesz czy napewno nie poszła z nami. Nie chce, żeby coś się stało tej bezbożnicy okej?
— Halo? Wielkodupcu ja tu siedzę? Jeszcze słyszę?
Ola nic na to nie odpowiedziała, tylko zaparkowała auto na podjeździe jakiegoś małego domku.
Wysiadłyśmy z samochodu Oli we dwie i bez pukania wbiłyśmy do domu tego całego Sabastiana. Na kilometr było czuć alkohol i papierosy, po minie Oli dało się wywnioskować, że była zdeterminowana do przekazania temu typowi wyraźnego znaku, że ma się trzymać z dala od niej i Gaji.
— Co do kurwy? — powiedział ten cały Sebastian, kiedy Ola podeszła do niego i przywaliła mu z pięści między oczy.
— To kurwa.
— Czego ty chora idiotko znowu chcesz? Nie możesz się ode mnie odwalić? O i widzę, że przyprowadziłaś ze sobą koleżankę, a nie. Czekaj ja cię znam, to ty mi przyjebałaś, kiedy usiłowałem przeprosić Gaję i poprosić, żeby do mnie wróciła!
— Przeprosić? Człowieku czy ty się słyszysz? Ty ją napastowałeś, a nie "usiłowałeś przeprosić". I lepiej nie podskakuj, bo dostaniesz kilka razy bardziej niż wtedy. — zanim się zorientowałam dostałam w twarz od tego sukinsyna.
Podniosłam się z podłogi na którą upadłam i wytarłam czerwoną ciecz, która wyciekała z mojego nosa. Podeszłam do niego i kopnęłam tam gdzie, żaden facet nie chciałby dostać. Sebastian uklęknął na kolana trzymając się tam gdzie go kopnęłam i cicho klnął pod nosem.
— Słuchaj mnie teraz pojebie. Gaja nigdy do ciebie nie wróci i dobrze ci radzę odwal się od niej i od Oli, bo jak nie to inaczej się rozmówimy ćpunie rozumiesz co do ciebie mówię?
Sebastian zaczął się śmiać co kompletnie wybiło mnie i Olę z tropu. Nagle dostałam z łokcia w żebro i spadłam plecami na podłogę. Chłopak usiadł mi na nogach i okładał pięściami po twarzy. Na szczęście Ola uderzyła go butelką w głowę, na co ten ćpun się przewrócił. Nastąpiła zmiana ról i teraz to Sebastian dostawał ode mnie pięściami po twarzy. Kiedy poczułam, że ktoś próbuje mnie odciągnąć zorientowałam się, że chłopak był prawie nieprzytomny. Tym kimś była Ola, zapewne gdyby nie ona zabiłabym tego typa dosłownie gołymi rękami i miałabym problemy z policją, prokuraturą i tak dalej i tak dalej.
— Widzę, że już masz dość. Ostatni raz się powtarzam, odpierdol się od dziewczyn, bo inaczej pogadamy. — popatrzył się na mnie przelotnie, po czym stracił przytomność.
— Karola wychodzimy. Dziewojo zabiłabyś typa.
— Wiem. Dziękuje, że mi na to nie pozwoliłaś.
— Stara, nie ma problemu. Tylko w tym stanie raczej nie pokazuj się za bardzo Gaji, bo jeszcze laska zawału dostanie.
— No niech ci będzie. — razem z Olą, wyszłyśmy z chaty tego ćpuna i szłyśmy w stronę auta.
***************
Wow, aż 787 słów. Jestem w szoku XD
CZYTASZ
The Waitress
JugendliteraturMłoda dziewczyna nie wie, jak przyznać się rodzinie, że jest lesbijką. Zostaje bez wiedzy umówiona na randkę, z której ma ochotę jedynie uciec, nie mając jak... Jednak, jest jeszcze jedna deska ratunku. Chcesz się dowiedzieć, co nią jest? Pomysł na...