Episode 14

1.9K 72 11
                                    

Gaja's POV

Tak, to dzisiaj. Dzisiaj moja księżniczka, zaczyna dorosły etap w swoim życiu. Karolina będzie świętować swoje 18 urodziny. Mam nadzieje, że plan który układałam razem z Olą, przez te kilka dni, nie będzie jedną wielką porażką. Wstałam, nie budząc dziewczyny i poszłam do kuchni. Nie jestem Magdą Gessler, ale postarałam się, żeby to co zrobiłam wyglądało estetycznie. Zresztą co ja mówię, jak jajecznica może wyglądać estetycznie. Wzięłam jedzenie na tacce i poszłam do pokoju, odłożyłam tackę na szafkę i pocałowałam Karolinę w szyje.

— Daj mi jeszcze 5 minut proszę. — powiedziała chowając głowę w poduszkę.

— Kochanie, musisz wstać dzisiaj twój wielki dzień. — zaraz po tym jak to powiedziałam, Karolina usiadła twarzą do mnie i przetarła oczy. Położyłam tackę z jajecznicą na jej kolana i czule pocałowałam ją w policzek.

Zanim Karolina coś powiedziała, wyszła z pokoju mijając się z Olą.

— Teraz twoja pora. Musisz odwrócić jej uwagę do około 15:30, reszta planu ma iść tak jak uzgodniłyśmy.

— Tak jest kapitanie staram się jakby to były zaręczyny. — uderzyłam Olę w ramie po czym wyszłam z domu.

Ola's POV

Weszłam do pokoju Karoliny i Gaji. Kiedy weszłam zobaczyłam, że dziewczyna kończy jeść jajecznicę, którą zapewnie zrobiła ta ameba.

— Siema, siema kurwa witam. Jak tam zdrowie solenizantki?

— Nawet dobrze, Ola wiesz może gdzie polazła ta moja sierota? — moja ciemna strona mocy prawie powiedziała Karolinie o przebiegłym planie moim i Gaji, ale w ostatnim momencie ugryzłam się w język.

— Ummm. Nie wiem, może pojechała po... szampana, żeby świętować z hukiem twoje święto? — powiedziałam uśmichając się.

— No dobrze, a wiesz może za ile wróci? — spytała patrząc na mnie podejrzliwie.

— Po niej to nigdy nic nie wiadomo. Dobra nie ważne, chodź do salonu obejrzymy Stranger Things.

*** TIME SKIP ***

Jest 15:28, a tej ameby dalej nie ma. Mówiła mi co prawda, że może zejść jej się troszkę dłużej, no ale nie sądziłam, że może się spóźnić. Punkt 15:30 drzwi wejściowe się otworzyły, a w nich stanęła Gaja ubrana w strój motocyklowy z dwoma kaskami w rękach.

— Pamiętasz? Obiecałam ci przejażdżkę.  — po wzroku Karoliny mogę wywnioskować, że chętnie zdjęłaby z Gaji ten uniform, co niestety moja obecność jej udaremniała. *A niech cie Peppe Panie Dziobaku*. Kiedy dziewczyny wkońcu wyszły czekałam na tę całą koleżankę Karoliny Laurę, miała mnie zawieźć na miejsce, gdzie miały się odbyć urodziny dziewczyny, tej ameby.

Karolina's POV

Od rana wszyscy wydawali się strasznie tajemniczo. Najpierw Gaja, która z samego rana zniknęła z domu. Potem Ola, która cała była spięta, jakby bała się, że powie o jedno słowo za dużo. I na końcu Laura, która odpowiadała na moje wiadomości z 4 minutowym opóźnieniem, co prawie nigdy się nie zdarza. Gaja wytłumaczyła mi zasady co mam robić, żeby nie spaść z tego pomiotu szatana zwanego motorem.
Zaraz po tym jak wsiadłam i owinęłam rękami jej brzuch Gaja ruszyła, jechałyśmy około 15, może 20 minut, aż wkońcu dotarłyśmy na miejsce. Zsiadłyśmy z motoru i Gaja poinformowała mnie co mam dalej robić.

— Zamknij oczy. — zrobiłam to co kazała. Następnie owinęła mi oczy jakąś chustką i prowadziła przez las, który przed chwilą mijałyśmy motorem.

— Chyba nie chcesz mnie tu zamordować co?

— Gdybym to zrobiła, to zapewne sama popełniłabym harakiri, z powodu tęsknoty za tobą. — powiedziała, po czym pocałowała mnie w szyję.

The WaitressOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz