Karolina's POV
Gaja wyszła do pracy, a ja zostałam w domu razem z Olą i Darią, które siedziały obok mnie i oglądały "Dom z Papieru". Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni napić się czegoś bo, chciało mi się pić. Nalałam sobie soku pomarańczowego i poczułam wibrację w kieszeni, wyciągnęłam telefon i zobaczyłam, że dzwoni do mnie jakiś nieznany numer. Odebrałam i usłyszałam niski męski głos.
— Dzień Dobry czy mam przyjemność rozmawiać z panią Karoliną Łapińską?
— Tak, tak to ja. Jest jakiś problem? Kto mówi?
— Pani matka nie żyje. — zaraz po usłyszeniu, szklanka i telefon wypadły mi z ręki.
Momentalnie wpadłam w szloch i nie wiedziałam jak zareagować, niby nie byłam z moją matką blisko, ale czułam się tak, jakby ktoś właśnie oderwał jakąś część mnie. Do kuchni weszły moje przyjaciółki i zamiast wypytywać mnie, one po prostu podeszły i mnie przytuliły, tylko, że Ola pierwsze co zrobiła to rozłączyła się z rozmówcą.
— Chodź usiądziemy. — Ola wstała i użyła gumki, którą miała na ręce do związania swoich brązowych włosów, na których bardzo wyróżniały się niebieskie końcówki.
— A ja tu posprzątam. — powiedziała Daria podnosząc mnie i siebie z podłogi.
Poszłam za Olą do salonu i usiadłam na kanapie naprzeciw dziewczyny, czując, że łzy ciągnę lecą z moich oczu.
— No już, ty koalo, proszę cię. Tak ładne dziewczyny jak ty nie powinny płakać. — powiedziała Ola wycierając moje oczy.
— M-moja m-matka nie żyje. — powiedziałam kompletnie się rozklejając, po czym wtuliłam się w Olę.
— Kobieto, nie płacz proszę cię. Twoja matka to była zwykła suka. Nie przejmuj się nią. — Ola klepnęła mnie kilka razy po plecach w geście pocieszenia.
Nagle do domu weszła Gaja i gdy tylko mnie zobaczyła, podbiegła i mnie przytuliła. Ola się odsunęła i głupia dzida zrobiła nam zdjęcie.
— Serio Ola? W takim momencie? — powiedziała Gaja pokazując jej środkowy palec.
— Bitch, jestem fotografem. Dobra nie ważne zostawiam was, nareczka. Zajmij się nią, bo nie mogę patrzeć, jak moja psiapsi płacze.
Ola poszła do Darii, która biegała po kuchni z miotełką i szufelką, zamiatając szkło.
— Kochanie, co się stało?
— Nic takiego. Nie ważne.
— Karolina, nic przede mną nie ukryjesz, proszę nie okłamuj mnie.
— Gaja, moja matka umarła. — dziewczyna, zrobiła taką minę jakbym conajmniej objaśniła jej, że jestem w ciąży, a ona jest ojcem.
— Czekaj co? Twoja mama umarła? Okej, nie przepadałam za nią, ale... szkoda mi jej.
— Tobie? Szkoda ci jej? Ona mnie zwyzywała, uderzyła cię i nienawidziła każdego, kto miał inną orientacje niż to jebane hetero. — podniosłam głos, a Gaja nawet nie drgnęła.
— Kochanie, mimo to ona była twoją matką. Wychowała cię, jej też było ciężko.
— M-masz rację. Ale... to nie zmienia faktu, że nienawidziła takich jak my.
— Kotku, masz racje, ale to nie zmienia faktu, że gdyby cię nie kochała już dawno ty byś teraz, leżała sztywna, nie ona.
Na słowa Gaji, tylko przytaknęłam i się w nią wtuliłam. Pachniała kawą i ciasteczkami, czyli była w pracy, pachniała się też bzem, tak jak zawsze. To nie zmienia faktu, że... ona ma racje. Gdyby nie moja matka i martwienie się o mnie, albo byłabym ćpunką i zataczałabym się gdzieś pod blokami, albo moje zwłoki leżałyby gdzieś skopane i poobijane.
— Gaja, kocham cię.
— Ja ciebie też Karola. A teraz chodź, popłaczemy razem, nie mogę patrzeć jak twoja śliczna buźka jest mokra od łez. — dziewczyna wzięła mnie na ręce przez co pisnęłam i poszła do pokoju.
CZYTASZ
The Waitress
Teen FictionMłoda dziewczyna nie wie, jak przyznać się rodzinie, że jest lesbijką. Zostaje bez wiedzy umówiona na randkę, z której ma ochotę jedynie uciec, nie mając jak... Jednak, jest jeszcze jedna deska ratunku. Chcesz się dowiedzieć, co nią jest? Pomysł na...