Szedłem z początku za nim aż w końcu pobiegłem i zrownalem z nim krok. - A daleko mieszkasz? - Spytałem ciekawy.
Pokręcił głową. - Około piętnaście minut stąd tempem żółwia.
- O to przynajmniej schudne tego maka. - Zaśmiałem się.
Szedłem w ciszy z Chanem rozglądając się dookoła.
Chan
Jakiś czas później byliśmy pod drzwiami. Wyciągnąłem z kieszeni klucze i przekręciłem je w zamku, puszczając Felixa przodem do niezbyt dużego mieszkania, na które składały się dwie sypialnie, z czego jedna należała do mnie, a druga zamknięta była na klucz, łazienka i salon połączony z kuchnią.
- Czuj się jak u siebie.
- Dziękuję, ładnie tu. - Ściągnął buty w przedpokoju i poszedł za mną.
Uśmiechnąłem się na jego słowa i rozsiadłem się na kanapie, robiąc obok siebie miejsce dla Felixa. - Co oglądamy?
- Jestem kiepski w wybieraniu filmów, lepiej ty coś wybierz. - Usiadł obok mnie na kanapie.
Zamyśliłem się na chwilę. Co byłoby w miarę bezpieczne? Swego czasu uwielbiałem oglądać filmy, więc dlatego pewnie to zaproponowałem. Ze zwykłego przyzwyczajenia. Ta propozycja była tak naturalna... Teraz za to wybór był bardzo wąski. I mimo krążącego po głowie „Avengers", czy „Star Wars", które okropnie mnie kusiły, zdecydowałem się ostatecznie na „Poltergeista", za co w myślach się pochwaliłem. To chyba był najlepszy wybór jakiego mogłem dokonać.
Felix
Kiwnięciem głowy zgodziłem się na horror, chociaż wiedziałem, że bardzo się ich boję, a nie byłem pewny czy wrazie wypadku chowanie się w bok Chana będzie dobrym pomysłem. No ale.. Nie powiem, że się boję.Chan sięgnął popilot i wyszukał odpowiedni film.
Oparłem się o kanapę i z boku wziąłem jakąś małą poduszkę, którą lekko przytuliłem i zacząłem oglądać, już od samego klimatu filmu się bałem.
Wszystko było w porządku, na straszniejszych momentach ściskałem poduszkę, ewentualnie zamykalem na chwilę oczy i oglądałem dalej. Ale po około godzinie oglądania tak się przestraszyłem, że z piskiem wtuliłem się w starszego nie myśląc nawet co ten musi teraz myśleć.
Jednak ten tylko mnie obiął wtulając mnie mocniej w siebie i wrócił do oglądania.
Gdy starszy mnie przytulił trochę mi ułożyło, ale dalej byłem przestraszony i nie chciałem oglądać dalej, bo i tak wiedziałem, że będę się bał wrócić do domu i zacząłem rozmyślać jak poprosić starszego żeby mnie później doprowadził, bo na dworze już było prawie całkowicie ciemno.
Chan
Film nie robił na mnie specjalnego wrażenia, a nawet wręcz przeciwnie - zaczął mnie nudzić. Przymknąłem oczy, w planach mając zrobić to tylko na chwilę, jednak w praktyce wyszło to ciut inaczej. Dosłownie parę minut później spałem.
Poprawiając się, luźny rękaw mojej bluzy obsunął się nieco, czego absolutnie nie byłem świadomy.
Felix
Zmarszczyłem brwi i podniosłem głowe do góry, gdy usłyszałem ciche chrapnięcie, Chan zasnął. I jak ja niby teraz wrócę do domu? Usiadłem delikatnie do wcześniejszej pozycji i dalej przyglądałem się starszemu, spał tak spokojnie i słodko.Położyłem obok niego kilka poduszek i zsunąłem jego głowę naprawdę delikatnie na te właśnie poduszki, na szczęście się nie obudził. Zacząłem wzrokiem szukać jakiegoś koca, no i po chwili miałem już go w rękach. Stanąłem jeszcze nad nim żeby poprawić jego rękę, która zwisała mu z kanapy.
Chwyciłem jego nadgarstek w swoją małą rączkę i miałem już ją odkładać na kanapę, gdy przez zsuniętą bluzę zobaczyłem jakieś przyciemnione kreski, podwinąłem bluzę wyżej i miałem ochotę płakać. Starszy miał ranę na ranie, na tych ledwo zagojonych świeże jakby zrobione.. Wczoraj?
Westchnąłem smutno, czy on chciał się zabić? Dlaczego to robił? W głowie miałem teraz milion pytań z tym związanych. Zakryłem spowrotem jego nadgarstek, bo bolało mnie serduszko od patrzenia na to. Starszy nie wyglądał na osobę, która chciałaby sobie coś zrobić. A może po prostu nie wyglądał przy mnie.
Wiedziałem, że z pewnością mi nie powie dlaczego to robi, możliwe, że przez to w ogóle nie będzie chciał mnie znać, bo kim ja w ogóle jestem żeby pytać co jest nie tak i mówić mu, że ma tego nie robić.
Westchnąłem przykrywając go kocem i lekko odsuwając w kierunku oparcia, później wgramoliłem się na kanapę przed niego i wtuliłem się w jego tors żeby nie spaść w nocy. Miałem nadzieje, że mnie nie zrzuci jak się obudzi i mnie wystraszy.
Myślałem jeszcze trochę o jego rękach i doszedłem do wniosku, że zrobię wszystko, żeby na jego rękach nie zagościła już ani jedna, nawet najmniejsza ranka. Zamknąłem oczy i wsłuchując się w miarowe bicie serca starszego zasnąłem.
***************
CDN.
CZYTASZ
Your Hope | Chanlix
FanficChan ma depresję i chce skończyć swoje życie, a Felix jest tym, który na to nie pozwoli. Pisane z rp.