Felix
Już z przyzwyczajenia zamknąłem się w łazience. Umycie się zajęło mi około 10 minut, po tym czasie ubrałem się w piżame składającą się z dłuższego t-shirtu i materiałowych spodenek.
Zostawiłem swoje włosy w artystycznym nieładzie i wyszedłem z łazienki.
— Gdzie jesteś? — Powiedziałem dość cicho, ale w mieszkaniu panowała taka cisza, że nawet głuchy by to słyszał.
— Tu. — Mruknął starszy, podnosząc się z kanapy.
Poszedłem w jego stronę. — Idziemy spać, czy idziesz myju?
— Ty możesz już iść, a ja się wykąpię. — Mówiąc to, poszedł do sypialni po swoje rzeczy. Od razu po wzięciu ich poszedł do łazienki, by wziąć prysznic.
— A mogę spać z tobą? — Zapytałem gdy już prawie zniknął w łazience.
— Możesz, nie mam nic przeciwko. — Odpowiedział, przymykając drzwi.
— Dobrze. — Poszedłem do pokoju Chana i już śpiący położyłem się na łóżku okrywając kołdrą po sam czubek głowy.
Po piętnastu minutach spędzonych pod prysznicem wrócił Chan, odrazu położył się obok.
— Hej, bo mi się tu udusisz. — Zaśmiał się cicho i odwinął z kołdry moją buźkę.
— Zimno mi było, a moje ciepełko poszło myju. — Posłałem mu swój dziecięcy uśmiech.
— A chciałbyś je odzyskać? — Odwzajemnił uśmiech.
— Bardzo bym chciał, przynajmniej mogę oddychać jak cie przytulam, pod kołdrą nie bardzo mam jak.
— To w takim razie zapraszam. — Rozłożył ręce.
Zsunąłem kołdrę niżej i wtuliłem się w niego, objął mnie ramionami w pasie, wtulając w siebie i opatulił nas szczelnie kołdrą.
Ułożyłem się wygodniej i zamknąłem oczka. — Dobranoc Hyung. — Mruknąłem cicho.
— Dobranoc, Lixie.
Niedługo później zasnąłem wsłuchując się w oddech i bicie serca chłopaka.
˚ ⚘ ˏ'୭̥*ೃ *ૢ✧ ཻུ۪۪
Obudziłem się w nocy i nie mogłem zasnąć. Nie budząc Chana wyszedłem po cichu z pokoju i poszedłem do kuchni zrobić sobie jakąś kanapkę, nie widziałem sensu w leżeniu i patrzeniu w sufit. Zrobiłem sobie kanapkę i siedziałem przy blacie patrząc przez okno.
Zjadłem kanapkę i dalej siedziałem w tym samym miejscu, chciałem iść po telefon, ale mogłem tym obudzić starszego.
Usłyszałem głuchy huk, gdzieś z drugiego końca mieszkania, ale stwierdziłem, że po prostu coś spadło z szafki i dalej wpatrywałem się w ciemność za kuchennym oknem.
Chan
Szukając ciepłego ciała młodszego, przysuwałem się coraz bardziej do krawędzi łóżka, co skończyło się oczywiście tym, że z niego spadłem.
Otworzyłem oczy, gdy moje ciało zetknęło się z ziemią. Rozejrzałem się dookoła nie wiedząc co się stało. Spojrzałem na łóżko, z którego prawdopodobnie spadłem. Nie było na nim Lixa, co zaniepokoiło mnie. Wstałem z podłogi, poprawiłem dresy i poszedłem sprawdzić, czy chłopak w ogóle jest w mieszkaniu.
Znalazłem chłopaka w kuchni, zamyślonego i zapatrzonego w okno.
— Felix? Co tu robisz? Wiesz która jest godzina?
CZYTASZ
Your Hope | Chanlix
FanficChan ma depresję i chce skończyć swoje życie, a Felix jest tym, który na to nie pozwoli. Pisane z rp.