3 Rozdział - Archie

1.2K 52 7
                                    

Wstałam o 11 chyba pierwszy raz od dawna. Jest sobota, a ja wczoraj... padłam z wycięczenia ahh. Spoglądam w okno to co zobaczyłam...klata Archiego, dlaczego mam odsłonięte okno? Jezu on jest taki... sekso.. BOŻE ! Betty to nie twój chłopak , obudź się. Zasłoniłam w sekundzie okno i zeszłam na dół. Zjadłam śniadanie jak codzienne, w sumie nie miałam co robić. Chciałam zadzwonić do Veronici,ale.. przerwał mi dźwięk dzwonienia do drzwi. Okej, otworzyłam. Ujrzałam Archiego. Czekaj, co ? Co on tu....
-yy, Betty dasz się wyrwać do Pop'a?
Nie powinnam się zgadzać, bo jednak ma dziewczynę , A ja chłopaka. A nie chce tracić przyjaciółki przez chłopaka! Ale nie wiem co mnie podkusiło. Jego klata,czy te oczy... ah
- jasne! Tylko musisz chwilę poczekać ok?
-taa już się do tego przyzwyczaiłem
Szybko pobiegłam poprawić mojego kucyka, wyperfumować się i zeszłam.
Ejej ja się w nim nie zakocham !! znaczy taką mam nadzieję...
-Betty , trochę niezręczne pytanie
,Ale czy masz chłopaka?
Czekaj czekaj on pyta mnie, bo chce do mnie zarywać? Ale nie Betty masz głupie myśli ON MA DZIEWCZYNĘ !
-mam i bardzo go kocham... tylko, że się boję...
-czego ? Taka piękna dziewczyna ma się o niego bać?pff , bzdura!
Czy on właśnie powiedział... jezuu taki przystojniak do zwykłej dziewczyny?! Stop! Może jest przystojny , ale nic do niego nie czuję i nie poczuję. Albo on do mnie ?! Oby nie...
- Jednak nie będziemy się widzieć przez dłuższy czas on może sobie kogoś znaleźć...albo ja...ale nie chciałabym tego, nie chce ranić.
-Jeśli cię naprawdę kochs to zrozumie
-Ah, typowe słowa na pocieszenie.
-Może i typowe, ale prawdziwe
Doszliśmy do Pop'a, usiadliśmy, zamówiliśmi to co mieliśmy. Przez następne 1,5 godziny rozmawialiśmy o sobie.
-Ej, Betty
- tak?
- Czy chciałabyś iść ze mną na bal?
- yyy a Veronica ?
- Ona..ona wyjeżdża
- nic mi nie wspominała, dziwne...
- bo niedawno się o tym dowiedziała
Zamilkłam, naprawdę nie wiedziałam co powiedzieć. Czy odmówić czy nie. Wydaje mi się to wszystko bardzo dziwne. Mam jakieś złe przeczucia...
- Wiesz co Arch... pójdę, Ale tylko dlatego, że nie masz z kim... ani ja...
-jezuu!! Bardzo się cieszę!
-spokojnie... gdy będziemy tańczyć już tak ciekawie nie będzie!
Wybuchliśmy śmiechem. W sumie trwało to trochę. Wreszcie wyszliśmy i Archie odprowadzał mnie do domu. Nie gadaliśmy przez całą drogę. Byłam pod domem chciałam się pożegnać słowem ale... Arch zaczął się do mnje przybliżać jakby chciał mnie pocałować. Na początku ja też... ale nagle odzyskałam zmysły.
- Archie, przestań !
- Betty...
- Mam chłopaka, nie zamierzam go zdradzać nawet jeśli on tego nie widzi !-
Nie wiem co mnie poniosło, chyba myśl , że zraniłabym Veronice... dlaczego nie myśl o moim chłopaku?
-przepraszam Cię...
- nie masz za co ! Chcę o tym zapomnieć  , proszę idź...
Odszedł bez słowa. Ja zamknęłam się w pokoju i myśłałam nad tym co się stało przed chwilą...

Rok bughead Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz