5 rozdział-"Zakochałem się...chyba"

947 47 5
                                    

Jestem zmarnowana, nie mam siły iść do tej porąbanej szkoły. Czemu spadło to na mnie?! Ahh muszę zadzwonić do Charlsa. Wzięłam natychmiast telefon i zadzwoniłam:
-Tu Charles, teraz jestem zajęty zostaw wiadomość...
Nie no zajebiście! A jak on... Boże nie to byłby koszmar.
Przez te 6 godzin nie byłam aktywna na żadnej lekcji. W sumie sama sobie się dziwię. Szłam do szafki , aby zabrać to co mi potrzebne A tu... tak Archie.
- Betty...
- już ci coś mówiłam
-ale posłuchaj mnie, proszę
- nie mam ochoty , okropnie się czuję
-dzisiaj jest bal... Może chcesz zmienić zdanie na tem..
- nie!
Odeszłam po prostu nie chciałam kontynuować tej rozmowy. W dodatku spóźniłam się na autobus. Przez całą drogę myślałam o Jugheadzie. Zastanawiam się teraz co z balem skoro dziś go nie było. Chyba napiszę do niego, bo przyznam ,ale się martwię.
~
Betty: Hej Jug, czy bal aktualny?
Jughead: Jasne :-)
Betty:Bo Cię nie było, i no ten..
Jughead: hah tak wiem, później ci wytłumaczę
~
Jedynie z czego się dziś cieszę to ta rozmowa z nim, a może będzie lepiej... NIE! BETTY PRZESTAŃ. To tylko kolega , który idzie z Tobą na Bal !
Byłam gotowa w punkt... jak zawsze. No , ale dobra teraz nie wiedziałam czy on po mnie przyjdzie czy...
Nagle zabrzmiał dźwięk dzwonka. Biegłam tak szybko jak mogłam. Patrzę A tu tak on. Jughead Jones , jak on przystojnie wygląda w tym garniaczku.. O mój Boże...
-Cześć, Betty
-Hej !
-Widzę, że jesteś szczęśliwa , idealnie
-powiedzmy, to chyba jedyna rzecz , która sprawiła, że się uśmiechnęłam...
- yyy, Podaj rękę.
Złapał mnie za rękę I zaprowadził do... Boże nie wierzę
- Jug czy to...
- tak, trzymaj kask tylko dobrze zapnij
-Ale ja... ja mam sukienkę!
-chodź, chodź złap się mnie i jedziemy
- nie, nie Jug!
Spojrzał się wtedy na mnie tak..., że nie mogłam odmówić kolejny raz i wsiadłam.
-okej, trzymaj się mocno.
-próbuję...
To było zajebiste uczucie!!! Chcę jeszcze i jeszcze tylko , że wtedy ubiorę spodnie...
-Podobało się?
- tak !
-no widzisz , mówiłem
Zabawa ma trwać 4 godziny A mi już się nudzi...
- Betty, zatańczymy?
- yyy, tak
Złapał mnie za rękę I pociągnął. Położył swoją rękę na mojej talii i już mi się podobało. Patrzyłam w jego ciemne oczy , takie podniecające...
- Dobrze ci się tańczy?
- tak , tak
On nagle spojrzał się na mnie i... tak tańczyliśmy ,wtedy ujrzałam coś w jego oczach... Muszę coś sobie przyznać pierwszy raz w moim życiu. Chyba się zakochałam... Charles w moich oczach nie jest taki jak Jug...
Zabawa dobiegła końca, a mi chyba zrobiło się trochę przykro, bo nie było aż tak źle.
- Okej, trzymaj kask
Bez zastanowienia założyłam go, i wsiadłam na motocykl. Byłam zmęczona i.. przytuliłam się do niego, chyba tak to można nazwać...
- ruszamy ...
Dojechaliśmy... A ja nie chciałam się żegnać mogłabym, nawet chciałabym iść się z nim położyć i przytulić się do niego...
-Jug, to co stało się wczoraj to...
-Nie zapominajmy o tym...To może mieć jakiś wpływ na naszą relację w przyszłości...
- w sumie tak...
Nie lubię takich niezręcznych sytuacji , no ale musiałam się zapytać.
Jughead wstał podszedł do mnie, złapał mnie z szyję, przyciągnął do siebie i pocałował... Kolejny raz czułam się jak w niebie, nawet przez taki zwyczajny pocałunek.
- Betty...
-nie musisz, oby dwoje tego potrzebowaliśmy.
Zaczęliśmy się dalej całować już intensywniej, ale nagle... Archie nie wiem skąd on się tu wziął...
- Betty , zanim mnie odrzucisz to posłuchaj mnie najpierw...
- Stary , chociaż mogłeś przeprosić- w tym momencie zcisnęłam Juga za rękę, aby się nie wtrącał.
-Słucham?
-Bo ja od początku coś do Ciebie poczułem ... jeszcze nie wiem jak to jest mocne, ale... zakochałem się... Chyba. Nie odrzucaj mnie proszę, chcę być z Tobą w jakiejś relacji. Nawet tej przyjacielskiej, ale nie odpychaj mnie, proszę.
- Archie, powiem krótko, ja Cię nie kocham, przepraszam...
zraniłam go, napewno dałam mu jakieś znaki, Boże to moja wina!
-Arch idź...
Odszedł, Rozpłakałam się, nie wiem dlaczego.
- Jug, ja
-już spokojnie
Przytulił mnie tak mocno , że nie chciałam płakać , ale łzy same leciały. Pojechaliśmy do Juga... I chyba jedno moje życzenie na dziś się spełniło. Byłam koło niego , byłam koło Jugheada. Przytulałam go... Było mi z nim dobrze, kocham go ...

Rok bughead Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz