Rozdział 13

628 39 3
                                    

Dotknął delikatnie mojego uda. Spojrzałam na niego... czułam jakby dawał mi znak... więc usiadłam na nim... złapałam go i zaczęliśmy się całować...czułam się znów, doskonale...
Dziś myślałam, że nastąpi ten dzień. Gdy byłam pół naga ktoś wszedł przez drzwi.
Byłam w zupełnym szoku ! Archie ?!
-stary
-wowo, przepraszam
Szybko sie ubrałam, Jug też... Archie cały spocony niczym po treningu.
-wszystko ok, Arch ?
Mina Jugheada była bezcenna. Był zdziwiony tymi zdrobnieniami.
- ta, przyszłem do Juga, bo chciałem się spotkać a akurat wracałem z treningu
- Mi nie wciśniesz kitu, Archie.
Stali jak dwa słupy, które nie wiedzą jak się wytłumaczyć.
- Myślicie, że jestem aż tak głupia? Dobrze wiem, że byliście umówieni. A Ty Jug nic mi nie powiedziałeś... A Ty rudy nawet nie odpisałeś!
- Betty...
Zabrałam swoje rzeczy i wyszłam. Byłam wściekła. Naprawdę? Nie dość, że nurtuje mnie pytanie: Co Archie ma wspólnego z tym klubem?I dlaczego od niedawna rano gdzieś wychodzi?  W dodatku  Jug mnie oszukuje.
Dlaczego do tej pory mi tego nie wytłumaczyli? Boją się prawdy, czy mojej reakcji? Jeśli nie chcą powiedzieć to sama się dowiem...
Dobra, teraz mam ważniejszy problem... Bo nie chce wracać do domu! Z trudem weszłam do pokoju, aby zbytnio mnie nie słyszeli. Prawdopodobnie mi się to udało. Umyłam się i przebrałam w piżamę. Miałam iść spać, ale... Zauważyłam w pokoju Archiego, Veronice. Jest 22 co ona tu robi? Byłam ciekawa, dlaczego. Denerwuje się, bo chodzi w kółko... Poczekalam chwilę i do pokoju wszedł Archie. Veronica trzasnęła drzwiami i zaczęła z nim rozmawiać. Widać, że jest na niego wściekła... Może to chodzi o ten Klub... Ughh
Położyłam się, wzięłam telefon do ręki i... Chciałam napisać do Archiego... zwykłe dobranoc, ale nie wypada po dzisiejszej akcji... Całą noc będę się męczyła z tymi pytaniami...

Rok bughead Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz