Rok bughead

8 rozdział

Na szczęście jest weekend... Dlaczego to musiało spaść na mnie ?! Takie gówno! Jestem tydzień w Riverdale A już się zakochałam, złamałam serce Chłopakowi, i zdradziłam chłopaka. O Betty nie zapomni jeszcze o mamie... Muszę napisać do Charlesa. Wstałam wzięłam telefon w ręce i napisałam
~
Betty: Charles czy możemy porozmawiać? Chciałam ci wszystko wyjaśnić...
Charles: -Wyświetlono-
~
Przecież on mi nie odpisze ! Betty jesteś głupia! Spojrzałam w okno. Zauważyłam, że siedzi smutny przy biurku.
~
Betty: Hej Archie. Spójrz w okno.
Archie: Hej Betts! Cieszę się, że się odezwałaś.
Betty: Coś mnie zmusiło, musiałam napisać.
Archie: Może wypad do Pop'a?
Betty: nie dzisiaj Arch, przepraszam.
Archie: rozumiem
~
Poprawił mi się humor po tej rozmowie. Czułam, że ta relacja nie jest stracona. Ale i tak było mi strasznie przykro. Do mojego pokoju nagle wszedł Jug.
-Hej Betty. Lepiej ?
-o Hej. Tak, dzięki, że pytasz.
Przybliżył się i mnie pocałował.
-Jeszcze lepiej ?
-jeśli jesteś przy mnie to odrazu mi lepiej.
Zaczął mnie dalej całować. Złapał mnie za włosy A jego ręka co chwilę zjeżdżała na dół.
-czekaj Jug... zasłonę okno.
Położyłam się na łóżko. Jug wpełznął na mnie. Złapał za włosy i całował coraz goręcej I mocniej. Zdjął mi bluzkę i zaczął dalej całować. Zdjął też swoją bluzkę. Boże jakie gorące to ciało!! A on to zakrywał. Jego usta zaczęły całować moją szyję. Zdjął moje spodnie... I zmieniliśmy poze. Tym razem ja usiadłam na nim. Jego palce przecierały moje plecy... ugh jak mi dobrze ! Odpiął mi stanik.. zaczął obmacywać mi je.... czułam się bosko, jak nigdy... Jego ręce... zjeżdżały na dół... chciał mi je zdjąść...
- Jug!!! Nie teraz , nie tu , nie w tym momencie !
- przepraszam...
Zeszłam z niego choć było mi tak dobrze... ubrałam się i...
-podobalo ci się? Bo robiłem to pierwszy raz.
- tak... Tak
Słodko się uśmiechnął...
-kocham Cię...
Czy on powiedział... Boże!!!
- ja Ciebie... też
Nie wiedziałam co zrobić... dalej nic do niego nie powiedziałam. Zawstydziłam się.