# 3 dni później
POV Angie
W końcu wychodzę ze szpitala. Badania wyszły na szczęście dobrze tylko nie mogę obciążać jeszcze bardzo nóg. Na całe szczęście lekarze twierdzą, że za parę tygodni będę mogła wrócić do tańca. A teraz tylko codzienna rehabilitacja.
-Kochanie gotowa jesteś? Masz wszystko? – pyta Lou.
-Tak Lou mam wszystko i wypis też.
-No to jedziemy do domu – mówi to i bierze mnie na ręce.
-Lou wariacie postaw mnie!
-Nie ma mowy! Muszę mieć cię blisko siebie!
-A torbę i moje kule jak weźmiesz?
-O tak! – mówi i bierze w jedną rękę kulę z torbą cały czas mnie trzymając.
-Wariat jesteś!
-Ale twój wariat kochanie! – mówi i mnie całuje.
Następnie wychodzimy z sali, a raczej Lou wychodzi ze mną na rękach, a potem ze szpitala i kierujemy się do auta, po czym jedziemy do domu. Po 20 minutach jesteśmy na miejscu i znów Lou bierze mnie na ręce i zanosi do domu. Wchodzimy a tu cisza jak makiem zasiał. Gdy przechodzimy do salonu nagle reszta wyskakuje z nikąd i krzyczy: Niespodzianka!
-Ej co jest grane? – pytam, gdy Louis posadził mnie na kanapie.
-An dziś jest 20 sierpnia – mówi Kate.
-No i?
-No siostra masz dziś 20-ste urodziny. Wszystkiego najlepszego! – krzyczy mój brat.
-Kuźwa zapomniałam o własnych urodzinach!
I tak wszyscy po kolei składają mi życzenia i wręczają prezenty. Na szczęście zrobili spotkanie w naszym gronie. Na końcu podchodzi do mnie Lou.
-Kochanie wszystkiego najlepszego – mówi brunet.
-Dziękuje skarbie – mówię, ale on nagle przede mną klęka –Louis co ty wyprawiasz?
-Angie wiem, że znamy się krótko, ale jesteś miłością mojego życia i dlatego nie chce dłużej czekać, bo może ktoś mi cię ukradnie – przerywa i wyciąga pudełeczko z kieszeni – Angie Sykes czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
-Tak Lou zostanę – mówię przez łzy, a Louis wkłada mi pierścionek z oczkiem w kształcie serca, a potem całuje.
-Gratulacje zakochańcy! – krzyczy reszta i rzucają się na nas, żeby nas uściskać.
To najszczęśliwszy dzień w moim życiu.
# 4 miesiące później
Święta. To najlepszy okres w moim życiu. Nasza grupa zawsze spędza je razem, gdyż jesteśmy dla siebie rodziną, ale w tym roku jest inaczej. Mój chłopak, a raczej narzeczony i jego przyjaciele postanowili spędzić je z nami. Nawet ich rodziny chętnie się do nas dołączyli. Zawsze marzyłam o takich świętach. Cieszę się, że ich mam. Dziś są też urodziny Lou. Jeden prezent (zawieszka z naszymi inicjałami) już dostał, ale mam też dla niego drugi prezent. Ciekawe jak na niego zareaguje. Tylko Kate o nim wie.
~ Wspomnienie~
Kuźwa. Znowu mi niedobrze. Cholera tylko od czego. Przed resztą udaje, że się czymś zatrułam, ale tak naprawdę nie wiem, co mi jest.
-Angie coś się stało? – pyta Kate, gdyż jesteśmy same w domu.
-Nie nic.
-Nie kłam, przecież widzę, że od kilku dni jesteś jakaś blada.
-Kate ja nie wiem, co mi jest. Jak zauważyłaś sama jestem blada, mam mdłości i apetyt na dziwne potrawy.
Dziewczyna patrzy na mnie w szoku i nagle wybiega z domu. Po ok. 20 minutach wraca i ciągnie mnie w stronę łazienki podając mi siatkę.
-Masz i zrób te wszystkie testy – mówi.
Zaglądam do siatki, a tam 3 testy ciążowe.
-Cholera Kat na co mi testy ciążowe? Porąbało cię?
-Zrób je to będziesz wiedziała po co – odpyskowuje mi i wychodzi.
Robię te testy i czekam 5 minut na wynik. Po upływie czasu sprawdzam je.
-Nie to nie może być prawda. – wrzeszczę z płaczem i wychodzę.
-I jak?- pyta mnie brunatka.
-Patrz! – mówię i pokazuje jej wszystkie testy, które są pozytywne.
-Gratulacje słońce!
-Nie, nie poradzę sobie i do tego zniszczę karierę Lou. A moje zajęcia pójdą w diabły.
-An jeśli Louis cię kocha to wszystko będzie dobrze, a jeśli nie to masz nas. My zawsze ci pomożemy.
-Proszę nie mów o tym nikomu.
-Dobrze. Dla ciebie wszystko/
~Koniec wspomnienia~
Tak jestem w ciąży. Dopiero drugi miesiąc. Obawiam się reakcji Lou. Nagle z myśli wyrywa mnie szturchnięcie Kate.
-Patrz. Ostatni prezent i to od ciebie. Tam jest test prawda? – szepcze mi na ucho brunetka.
-Tak, boje się jego reakcji.
-Nie bój się wszystko będzie dobrze. Pamiętaj, że masz nas.
-Pamiętam!
Louis otwiera prezent i patrzy na niego z niedowierzaniem.
-An czy to jest to co ja myślę? – pyta mnie.
-Ale ja nie wiem o czym ty myślisz!
-Czy my…? – zacina się.
-No kurwa Lou wykrztuś to o co ci chodzi – mówi Harry.
-An jest w ciąży. Będę tatą!
-Naprawdę? – pytają wszyscy.
-Tak to prawda – potwierdza.
-Yeah. Będziemy wujkami – śmieją się chłopaki.
-Lou nie cieszysz się? – pytam.
-Boże Angie cieszę się i to bardzo.
-Myślałam, że będziesz zły.
-Na ciebie kochanie nigdy nie będę zły – mówi podchodząc do mnie, a następnie mnie przytula.
-A nie mówiłam, że wszystko będzie dobrze – mówi Kate i przytula się do mojego brata.
To prawda, miała rację i to wielką.
CZYTASZ
Passion or love? ✔
Fanfiction" Pasja i miłość to dwie różne sprawy. Czy uda się komuś to pogodzić? Czy ludzie zajęci karierą dostrzegą uczucia innych? " W opowiadaniu będą pojawiać się wulgaryzmy.