Czas płynął nieubłaganie szybko od ostatniego spotkania z Levi'm. Minął już tydzień.Szłaś w stronę jadalni, gdy twoim oczom ukazał się dość przykry widok.
Na przeciwko drzwi prowadzących do jadalni, ujżałaś Levi'ego i Petre. Przytulali się. Przyspieszyłaś kroku. Wchodząc, szybko się przywitałaś i zajęłaś miejsce przy Erenie i innych towarzyszach. Czułaś na sobie spojrzenie Levi'a, lecz uczucie szybko znikło.
Postanowiłaś zająć myśli, lecz nie mogłaś.
" Czyli Levi dotrzymał słowa." Mimowolnie położyłaś palec na dolnej wardze."Czy my się całowaliśmy.? Te malinki...Nie mógł tego zrobić Jean. Na tyle mu nie pozwoliłam. Czy zrobił mi to Levi.?"
Przygryzłaś usta. Spojrzałaś na siedzącą naprzeciw ciebie dwójce. Twój wzrok utkwił na kapitanie. Trochę cię zasmuciło, że nie zwraca na ciebie już takiej uwagi jak przedtem. Zbeształaś się za tą myśl.
- Co ty ostatnio się tak zamyślasz?-
Odwróciłaś wzrok.
-Nie wiem sama.. jakoś źle się czuję.-
Jean postanowił wtrącić się do rozmowy.
-To nic takiego Mikasa. Tylko kryzys wieku średniego. Wiesz o co chodzi..-
Zaczerwieniłaś się.
-Haha....Śmieszny jesteś!-O mało nie wyrwałaś mu włosów, kiedy czochrałaś jego włosy. Z sztucznym uśmiechem, nie zaprzestałaś tortur, gdy chłopak zaczął prosił o łaskę. Zachichotałaś w stronę chłopaka.
" W końcu jest tak jak dawniej. Nie czuję już tego uczucia co wcześniej. Wszystko ustało."
Po zakończonym obiedzie, twoją uwagę przykuła Petra. Biegła w twoim kierunku.
-(imię)! Nie uwierzysz!- Postanowiłaś dokończyć za nią.
- Niech zgadnę. Jesteś z Kapitanem.?-
- Jesteś nad wyraz bystra mówiłam ci to już? -
-Okej.Okej..Może opowiadaj jak to się stało. -- Jakoś tak... spytał się mnie czy się w nim kocham..-
"Kapitan jest tak lekkomyślny?... mówiąc prościej głupi..?"- Powiedział mi, że od dawna to wie. Oczywiście powiedziałam mu o swoich uczuciach. Po chwili pocałował mnie i zapytał czy zostanę jego dziewczyną.
Jakie to było cudowne. -
-Heh...nie przeczę..-Pożegnałaś się i czym prędzej uciekłaś w stronę wyjścia. Nie kontrolując się, pozwoliłaś, by pierwsza łza spłynęła po twoim policzku. Zdyszana, schowałaś się w stajni. Nie chciałaś bezczynnie zajmować czasu, więc zajęłaś się czyszczeniem swojego wierzchowca. Po 2 godzinach koń jak i jego zagroda w stajni zostały porządnie wyczyszczone.
Przypomniałaś sobie, że od tygodnia nie pomogłaś Kapitanowi przy papierach.
Ukrywając smutek, schowałaś środki czystości i ruszyłaś w stronę kuchni, by przyszykować kapitanowi ulubioną herbatę.
Po chwili stałaś pod drzwiami gabinetu. Trzykrotnie zapukałaś, tak jak omawiałaś to z Levi'm, kiedy był już zmęczony ciągłymi uderzeniami w dębowe drzwi.
Usłyszałaś kroki. Zdziwiłaś się. Kapitan nigdy nie otwierał ich osobiście, przynajmniej nie Tobie.
Zobaczyłaś sylwetkę czarnowłosego.- Zaparzyłam herbatę i pomyślałam, że masz dużo pracy, więc w jakiś sposób umile ci czas.-
Zmusiłaś się do małego uśmiechu.Wpuścił cię do pokoju nic przy tym nie mówiąc. Usiadłaś na jednym z krzeseł naprzeciw kapitana.
- Więc...masz dzisiaj dużo pracy? -
Zapytałaś, by w jakiś sposób zakończyć ciszę, która ciągnęła się od kilku minut.
- Nie tak dużo jak wcześniej, ale zająłem się tym wcześniej, by chociaż spróbować się przespać. -
CZYTASZ
Levi x Reader ~ Kim dla ciebie jestem? ~ ✓
FanfictionDaje ci parę serduszek do przygarnięcia💜💜💜💜💜 × Pojawiają się sceny erotyczne i poniekąd wulgaryzmy × Opowiadania z dość niemrawą logiką w porównaniu z canonem. Proszę czytać z przymrużeniem oka. Najwyższe noty: ~Polska #2 (2021.06.03) ! ~ Read...