Pocky Game ~11~ (1/3)

4.7K 209 896
                                    

...to taki mały dodatek :) Jeśli chcecie możecie sb go dodać do fabuły. Wybaczcie, ale najwidoczniej w tamtych czasach przed prądem istniało coś takiego, jak Pocky xD..wybaczcie x)


Twoja pierwsza wyprawa ukończyła się sukcesem dla ciebie i twoich towarzyszy. 

Siedziałaś razem z Jean'em i Marco'iem na sofie i spoglądałaś na wtulającą się do Erena Mikase. Chociaż próbował ją odepchnąć, nie dawała za wygraną i nie wydawał się za bardzo przejęty. Poczułaś ukłucie po lewej stronie klatki piersiowej, ale stwierdziłaś, że sobie coś naciągnęłaś i za kilka dni przejdzie. Po drugiej stronie przy stole siedzieli Armin z Erwinem, by popracować nad jakimś projektem. Levi siedział koło Petry. Zwyczajnie gadali. 

"W końcu do niego zagadała, co?" Cieszyłaś się tym, że nareszcie nie plątała przy nim języka i potrafiła z nim normalnie gadać. Twój ból powrócił i to jeszcze silniejszy, niż przedtem. Obawiałaś się, aby to nie było nic poważnego.

-Coś się stało (imię)?- To był Jean. 

-A..to nic, naprawdę. - Mówiąc to, ścisnęłaś się przy bolącym miejscu. 

-To nie brzmi dobrze z twoich ust. Zaprowadzę cie do Hanji.- Pomógł ci wstać z kanapy i począł iść z tobą w stronę drzwi.

- Jean.Czekaj!- Odwróciłaś się i zobaczyłaś idącego w waszą stronę Marco'a.

-Ja pójdę z (imię). Podobno Sasha i Connie cie szukają. - 

-Aha. Jednak chyba Marco będzie musiał z Tobą iść.- Poklepał cie po ramieniu i wyszedł z pomieszczenia. Po krótkiej chwili poszliście w jego ślady.

Byliście już kilka metrów od pokoju Hanji. 

-Marco? Czemu kłamałeś?- Zatrzymałaś się i spojrzałaś na ciemnowłosego. Wzdrygnął się.

-J-ja? Niby dlaczego? - Zaśmiał się z tym znanym ci sztucznym uśmiechem.

-Ponieważ Sasha kazała mi powiedzieć, żeby nikt jej nie przeszkadzał, bo spędza czas w naszym pokoju z Connie'im..- Lekko się otrząsnęłaś, bo nie miałaś nikomu o tym powiedzieć. Szybko zmniejszyłaś dystans pomiędzy tobą i Marco'iem, byś sięgała ustami do jego ucha.

-Jeśli ktoś się o tym dowie, to osobiście cie skarcę....- Skończyłaś zdanie i spojrzałaś na niego ukradkiem. Jedna kropla potu spłynęła mu po czole. Nagle rozpoczął kontakt wzrokowy.

-Dobrze.Dobrze, ale nie bądź taka zimna!- Krzyknął na jednym tchu. Momentalnie zmieniłaś minę. -Więc się cieszę.- 

Dotknęłaś klamki od laboratorium okularnicy, ale był zamknięty.

-Widzę, że nigdy nie mam szczęścia. Na ciebie też to spłynęło...ta "karma". -  Powiedziałaś z małym uśmieszkiem. 

-Ale wiesz..- Zawróciłaś i wolnym krokiem wracałaś do pozostałych. -Dalej masz mi powiedzieć, czemu kłamałeś.- Spojrzałaś na niego nie zdejmując swojej miny sadysty.

-Och...no dobra.- Kontynuowaliście wędrówkę. 

-Bo ja.....Kocham się w Jean'nie..-

Chciałaś coś powiedzieć, ale zabrakło ci słów. Nie dlatego, że miałaś coś przeciwko, tylko to podejrzewałaś, ale nie miałaś pewności. Takie głośne "COOOO!" lub "Podejrzewałam to." Mogło go tylko speszyć.

-Dlatego nie chciałeś, żeby ze mną poszedł? Podejrzewasz mnie o coś?- Znowu zmniejszyłaś dystans, ale tylko dlatego, by móc lepiej słyszeć chłopaka. 

Levi x Reader ~ Kim dla ciebie jestem? ~ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz