~ Rozdział 8 ~

4.6K 222 252
                                    

  Przepraszam,że to takie długie, ale wkońcu mialam wene ^-^ wiem..wow


 Gwałtownie się  obudziłaś.  Byłaś cała mokra, zarówno z potu jak i z łez. Przywykłaś już do takiego stanu rzeczy. Może zdarzyło się to  kilka lat temu, ale sumienie nie dawało ci spokoju. Obwiniałaś się o to każdego ranka, lecz nie ukazywałaś tego. Wolałaś z nikim się tym nie dzielić.

Na dziś mieliście zaplanowane walki w ręcz. Choć większość z nas twierdziła, że to bezsens, to ćwiczenia odbywały się na dal.

Dochodziła godzina 6:30, gdy szłaś wzdłuż korytarza w stronę sali ćwiczeń. "Pewnie wszystko byłoby dobrze, gdyby mnie nie było....gdyby nie poszli do tego głupiego lasu..."

Styknełaś się łokciem z jakąś łaską. Gdy się odwróciłaś, zobaczyłaś, że była to Mikasa.

-O sorka. Widziałaś może Erena?.- Spytała z niemałą troską na twarzy. -Nie, ale mamy wspólne ćwiczenia, więc powinien się zjawić.- Razem poszłyście na ustalone ćwiczenia. Byłyście przed czasem, ale kilka osób przyszło się przygotować, w tym Eren.

-Hej (imię).- -Eren!Szukałam cię przez cały czas..gdzie byłeś?- Gdy Mikasa zaczeła śledztwo, ty ewukułowałaś się w jakieś przestronniejsze miejsce. Po chwili spostrzegłaś Petre.

-Hej Petra.- Pomachałaś jej z oddali, by mogła cię lepiej dostrzec. Dziewczyna z uśmiechem zareagowała na twój widok. Lubiałaś Petrę w jakiś sposób. Może była dość poukładana, a ty wręcz przeciwnie, ale ci to nie przeszkadzało. Spytałaś się, ile minut macie do zbiórki. Dziewczyna nie zdążyła spojrzeć na zegarek, gdy kapitan Levi wraz z dowódcą Hanji zbliżali się do jednostki.

-Czy on nie jest przystojny (imię)?Ahh :3 - Spoglądałaś na Petrę ukradkiem oka. -Podoba ci się Levi? Spojrzała na Ciebie i zrobiła buraka. -Wiesz...jeśli nie podobałby Ci się, to mówiłabyś tak o nim.- Ciągnełaś rozmowę. -M-może...ale nie może się o tym dowiedzieć, okey?..- -Masz moje słowo. - Uśmiechnełaś się i przyłożyłaś palec do ust na znak milczenia.

Musieliśmy sie uspokoić, bo własnie przechodzili koło nas sprawdzająć, czy w szyku jest spokojnie. Nie mogłaś nie spojrzeć na Leviego, po tym co Ci powiedziała. "Levi jest zimny...jak zawsze" Przeszło Ci przez myśl.  "To co zdarzyło się kilka dni temu...Petra nie powinna się o tym dowiedzieć. Tylko wpadłyby do jej głowy niepotrzebne myśli. Ten sekret jest dla mnie ważny. Nigdy nie miałam przyjaciół, noo..może jednego..."

Po mustrzcie i ćwiczeniach rozciągających, przyszedł czas na walki w ręcz. -Wiem, że większość z was uważa to za bezsens...Ja też to uważa- Zoe przerwała osobiste zdanie przez chrząchnięcie Levi'ego.      -Tak czy inaczej, waszym zadaniem nie jest tylko walczenie z tytanami. Gdy znajdziecie się w niebezpiecznym towarzystwie, wasza mobilność i siła będzie dla was bezcenna. Nie wspominając o strzelaniu, czy walką mieczem. To pierwsze nie będzie wam potrzebne, ale w ostateczności celność jest kluczowa. Roztawcie się w pary i w ten sposób będziecie pracować przez najbliższe godziny. -

Oczywiście poszłaś z Petrą. Nie chciałaś, żeby zdarzyła się powtórka z Jean'em. -Nie jestem za bardzo uzdolniona, więc wszystkie ćwiczenia będzie pokazywał kapitan Levi wraz z ochotnikiem.- "Ciekawe kto jest taki głupi, żeby zgłosić się do zostania pobitym przez "Najsilniejszego człowieka ludzkości" Achh będzie się działo " Nagle koło kapitana zobaczyłaś jakąś smukłą postać. Sszokowało Cię to, co zobaczyłaś. To był Jean. Prawie nie pękłaś ze śmiechu. Może sprzątanie łazienki było złe, ale Jean ma przesrane. Po chwili Jean zobaczył Cie w szeregu i zobaczyłaś jego zrujnowaną twarz. Z twoich ust wydobył się mały chichot. Jean stał jak kołek wpatrzony w Ciebie. Oczywiście że miał wymalowane na twarzy to, że Cię zabije za to, że sie śmiejesz, ale to Cie nie obchodziło. 

Levi x Reader ~ Kim dla ciebie jestem? ~ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz