To koniec maratonu misiaczki moje. :( :*
Wid/Levi
Pora było na ciebie. -Winc (Imię)? Pytanie czy wyzwanie?-
Usłyszałeś już podpitego do reszty Erena.
"To nie był dobry pomysł z dawaniem in alkoholu."
Zerknąłem lekko zainteresowany na gromadkę.
-Wyzwanie.- Odrzekła chyba nieco zmieszana.
-To pocałuj konioomordego!- Wzdrygnąłem się. "Znowu jego? Mają coś do niego?"
Prychłem. "Oczywiste było to, że tego nie zrobi. Bez przesady. Koń jest bardziej urzekający, niż ten facecik. "
Dostałem chyba padaczki, kiedy (Imię) zbliżyła się do tego gnojka. Siorbałem herbatę z wściekłości. (..tak xD .) Hanji to chyba zauważyła, zerkając na mnie, a później na tą dwójkę. Bez żadnego słowa wiedziałem, że domyśliła się o co chodzi.
Nic nie zrobiła. Tylko na nich zerkała z niemałym uśmiechem na facjacie. Robiła to specjalnie.
Dziewczyna w końcu złączyła się z Jean'em nie krótkim pocałunkiem. Hanji się ode mnie odsunęła. Pewnie się mnie bała w obecnej sytuacji...i słusznie. W każdej chwili mogłem wybuchnąć, a celem frustracji mogło stać się wszystko, nawet okularnica.
Podczas całego pocałunku nie spuszczałem oczu z tej dwójki. Coś mnie korciło, żeby wyżyć się na tym obrzydliwym bachorze. Ciśnienie sięgnęło zenitu, kiedy owinął ją swoim ramieniem. Gdyby tego nie przerwała, mogłem stracić kontrole.
Zabolała mnie głowa. Nie było to pewnie spowodowane alkoholem, gdyż byłem uodporniony. Dziwiłem się swojej reakcji. Niby nie była dla mnie kimś wyjątkowym, lecz chociaż myśl, że ktoś obcy może ją dotykać, doprowadzało mnie do szału za każdym razem.
Z rozmyśleń wyciągnęła mnie Hanji, która wywlekła mnie z kanapy i poprowadziła szybkim krokiem w stronę zgromadzonych.
Nie myślałem zbyt długo. Chciałem tylko uniemożliwić im dalszy kontakt. Wcisłem się więc pomiędzy nich. Miała chyba do mnie pretensje. Spojrzałem na nią całościowo. Gdybym mógł, robiłbym to cały czas. Nie ładnie wyglądała, gdy się złościła.
Powiedziałem jej co naprawdę myślę. Lekko się zbliżyłem. Nie chciałem się oddalać. Ładnie pachniała. Lekkim zapachem fiołków. Speszyła się. W sumie lubiłem ją taką oglądać. Coś mi mówi, że tylko ja mogę zobaczyć ją w takim stanie. Spotkaliśmy się wzrokiem. Nie miałem najmniejszego zamiaru urywać kontaktu, lecz jakaś laska próbowała zwrócić moją uwagę.
-Kapitaniee. Pytanie czy wyzwanie.?- -Wyzwanie.- Odparłem szybko. Chciałem zająć się wcześniejszym zajęciem. -Więc zdejmij koszulę..-
Lekko się zmieszałem, ale szybko rozpocząłem zadanie. Coś mi mówiło, żeby na nią spojrzeć. Zerkała na mnie, lecz szybko przestała. Uśmiałem się w duchu. Kiedy skończyłem, chciałem rozpocząć rozmowę, ale gdzieś poszła. Postanowiłem pójść za nią.
Wyszłem w budynku. Stała kawałek dalej. Chyba było jej zimno. Zapytałem się jej czemu wyszła. Spojrzała na mnie zjeżdżając na mój nagi tors. Mówiła, że jest zimno i nie powinienem stać bez koszuli, a sama marzła. Nie rozumiałem jej. Lekko się uśmiechnąłem. -Musisz taka być?- Spojrzałem na nią uważnie. -Nie możesz być egoistką.?-
Nie odwracała wzroku od jednego punktu na ziemi. Lekko się wnerwiłem. Chwyciłem ją lekko za podbródek, by musiała się spotkać ze mną wzrokiem. -Możesz na mnie patrzeć, kiedy do ciebie mówię?- Miało to zabrzmieć jak pytanie, lecz ostatecznie wyszło jak zawsze. Przytaknęła głową.
Nie mogłem z niej spuścić oka. Alkohol jednak dał o sobie znać. Do głowy przychodziły mi różne rzeczy, które mogłem z nią zrobić. Czułem, że chcę się odsuną, lecz nie mogłem jej pozwolić.
Jej oczy w kolorze (k/o) wyglądały tak hipnotyzująco w świetle księżyca.
-K-Kapitanie..?- Chyba się onieśmieliła. Cała zesztywniała.
Przejechałem wzdłuż jej kręgosłupa opuszkami palców wywołując u niej lekkie dreszcze. Zaczęło mi się to bardziej podobać. Zahaczyłem o jej włosy wplątując się w nie. Nie mogąc się opanować, skróciłem dystans i rozkoszowałem się pięknym zapachem.
-Kapi-pitanie! Jest pan pijany..Nie-ch pan przestanie.- Mówiła czasem przerywając przez dreszcze. Nie mogłem tak po prostu przestać.
Spojrzałem na jej szyję. Była taka gładka. Nie czekając na pozwolenie, zjechałem powoli w dół i posyłałem jej lekkie pocałunki. Z każdą następną chwilą mogłem wyczuć jak jej serce zaczyna szybciej bić. Musiałem się kontrolować. Zeszłem trochę niżej. Moje usta teraz zajęły się jej obojczykiem. Wgryzłem się w nie.
-Le---vi..- Jej policzki stały się całe czerwone. Polizałem miejsce, które przed chwilą gryzłem i przeszłem nieco dalej, by wssać się w jej skórę. Wzdrygnęła się. Pozwoliło mi to chwycić ją wygodniej. Po chwili odsunąłem się, zostawiając niewielką malinkę na jej nagiej skórze.
Spojrzałem na nią jeszcze raz. Tym razem ująłem ją jedną ręką za talię, a drugą dalej trzymałem ją za podbródek. Pogładziłem ją po jej ustach. Chciałem się w nie wbić, ale się powstrzymałem.
-Musiałem cie jakoś odkazić. Nie mogłem pozwolić, żebyś paradowała z zarazkami tego krzywomordego. A ustami..- Otworzyłem je nie znacznie. Dzieliły nas tylko centymetry.
-...zajmę się kiedy indziej. - Szybko skończyłem zdanie. Utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy jeszcze przez chwilę.
Poczułem wielką potrzebę bliskości. Powoli się do niej wtuliłem, czując ją teraz całym ciałem. Nie oddaliła się. Wręcz przeciwnie. Oddała uścisk. W duchu się cieszyłem. Potrzebowałem ciepła, ciepła, którego nie czułem od dawna. Potrzebowałem go. Wiedziałem, że gdyby nie to, mógłbym się rozpaść. Rozpaść na zewnątrz doszczętnie. Środek i tak był już do nie odratowania.
:3 I co moi kochani ^-^ To ostatni rozdział z maratonu. Postanowiłam je wrzucić w ten sam dzień. Może dla tych, którzy mnie obserwują, sprawiłam mały prezent. Wesołych świąt kochani ! Oby Święta i Nowy rok były dla was nie zapomniane.....pozytywnie :)
WESOŁYCH ŚWIĄT!
CZYTASZ
Levi x Reader ~ Kim dla ciebie jestem? ~ ✓
Hayran KurguDaje ci parę serduszek do przygarnięcia💜💜💜💜💜 × Pojawiają się sceny erotyczne i poniekąd wulgaryzmy × Opowiadania z dość niemrawą logiką w porównaniu z canonem. Proszę czytać z przymrużeniem oka. Najwyższe noty: ~Polska #2 (2021.06.03) ! ~ Read...