ROZDZIAŁ 13 - ...MAM CHŁOPAKA

20 1 0
                                    

Ze swojego miejsca podniosła się kobieta i powędrowała w moją stronę. Oparła się o brzeg ławki.

- Coś nie tak? - zapytała taktownie.

- Chodzi o to, że dostałam zły spr...- nie dokończyłam, bo do klasy niespodziewanie z ogromnym hukiem otworzyły sę drzwi. Stanął w nich nauczyciel języka polskiego - profesor Hudedzki. Wpadł do sali jak poparzony i mocno sapał.

- Szymon - podeszła do niego - Co się stało? Usiądź sobie - rzekła, odchodząc ode mnie i przyprowadzając mężczyznę do biurka.

- Szefowa - ma chyba na myśli dyrektorkę - Jest w bardzo w złym humorze. Jesteś proszona do jej gabinetu. Szukałem Cię po całej szkole...Ala, ja pójdę z tobą. To może być niebezpieczne...Wiesz jaka jest Pani dyrektor gdy...

- Ciiiii! - położyła swoją dłoń na jego ustach - Nie przy uczniach! - wysyczała do niego - Dobrze, pójdziemy razem... Ech...dzieci...- zwróciła się w naszą stronę - Sprawdzian odwołany. Macie wolną lekcję...szczęściarze - wydukała i zaczęła poprawiać fryzurę, marynarkę, kołnierzyk koszuli, gdyby szła na rozmowę o pracę. W sumie to jej się nie dziwię...Idzie na spotkanie oko w oko z rozwścieczoną diablicą. Współczuję...

- Ej Fabian - zagadnęłam do niego - Ty też dostałeś inny sprawdzian? - pytam się, aby się upewnić czy jestem wyjątkiem, czy po prostu nauczycielka znów się pomyliła.

- Nie, a co? - odpowiada.

- Nieważne...- zabiję te głupią gówniarę!
Po chwili dwoje nauczycieli opuściło salę. Wstaję ze swojego miejsca i idę do ławki Justyny. Możecie się domyślać dlaczego.

- To, że jesteś córką nauczyciela nie znaczy, że możesz robić co chcesz! - opieram dynamicznie swoje otwarte dłonie na jej ławce - Wiem, że to twoja sprawka! Zrobiłaś to specjalnie.

- Niby co? - podnosi swój nos zza telefonu - O co ci chodzi?

- Nie udawaj, że nie wiesz. Przyznaj się, że dałaś mi inny test - naciskałam na nią jak tylko umiałam. Nasza rozmowa stała się tak interesująca, że patrzyła na nas CAŁA klasa, co wydawało mi się dosyć niezręczne...

- Dobra, przyznaję się. Przyszykowałam dla Ciebie małą niespodziankę - zachichotała

- Ty jesteś jakaś niepoważna! - ni z tąd ni z owąd pojawił się Fabian - Jak mogłaś tak zrobić? - powiedział.

- Myślałam, że będzie śmiesznie - tłumaczyła się, przewracając oczmi - Dajcie spokój, przecież i tak odwołano sprawdzian.

- A co jakby nie odwołano? - nagle ozwał się przewodniczący klasy, Piotrek. Ja nie mogę! Ale mam duże wsparcie! - To było mega słabe. Następnym razem trzeba będzie powiedzieć o tym twojej matce. Wioletta ma rację. Nie możesz robić tego, co ci się podoba ze względu tylko na to, że jesteś córką nauczyciela - i odszedł.
Justynę zamurowało. Dalej nie odezwała się już nic. Oparła się nerwowo plecami o krzesło, założyła nogę na nogę i zaczęła przeglądać telefon. Razem z Fabianem odeszłam od ławki Justyny i usiadłam na swoim miejscu.

- Dzięki, chłopaki że się za mną ujeliście - mówię do Fabiana i Piotrka, który siedzi tóż za nami.

- Nie ma sprawy - odpowiadają prawie, że równocześnie.
Przez kilka minut trwała cisza.

- Nie wydaje ci się, że Justyna się dziwnie zachowuje...? - szepcze do mnie niespodziewanie Fabian tak, żeby osoba, o której mówi tego nie usłyszała.

- Noo - przyznaję - Po tym jak ją dojechaliśmy w trójkę to nic nie mówi. Faktycznie dziwnie jest kiedy nie słyszę jej głosu.

Założę się, że dziewczyna się nie odzywa bo, po prostu się boi, że powiemy o tej sprawie jej mamie, a ona wtedy nie będzie jej pomagać w nauce. Oczywiście to tylko przypuszczenia.
Niespodziewanie po kilku minutach ktoś znowu szarpnął za klamkę. Wszyscy odwróciliśmy się za siebie. W drzwiach stanął Karol. (jakby ktoś zapomniał to nowy uczeń.)
- (Jakieś trzy minuty ciszy) E...siema? - powiedział cichutko, a raczej zapytał sam siebie, nie wiedząc jak w ogóle zacząć rozmowę z klasą. Nikt mu nie odpowiedział. Wszedł niepewnie do klasy. Siadł obok Hanki Matysiak - szkolnej szarej myszki. Położył plecak na ławce i gapił się  na tablicę i w międzyczasie ,,obczajał teren,, poprzez rozglądanie się.

- Nie podoba mi się ten nowy - stwierdza, brzęczac mi do ucha Fabian.

- Ja jestem podobnego zdania - mruknęłam biorąc wdech.

- Nic nie mówi, a wygląda na jakiegoś podrywacza i odważnego człowieka. A tu niespodzianka.

- Pozory mylą - te słowa całkowicie zakończyły naszą konwersację. W takiejże ciszy dotrwaliśmy do końca lekcji.
Zadzwonił dzwonek. Podniosłam się z krzesła i zaczęłam pakować książki do tornistra, który przed sekundą położyłam na swojej ławce. Nagle poczułam jakiś ciepły oddech na swoim karku. Pomyślałam, że to Fabian, a że niespecjalnie chciało mi się z nim teraz gadać, zignorowałam to zupełnie. Jednak potem chłopak niespodziewanie mocno objął mnie jedną ręką w talii, co mi się bardzo niespodobało.

- Fabian! Co ty robisz! - mówię, próbując uwolnić się z jego uścisku, nadal stojąc tyłem do niego.

- Jaki Fabian...?- wyszeptał jakiś gruby głos za mną, zabierając swoje łapsko od mojego ciała - To tylko ja...
W tym momencie odruchowo odwróciłam się za siebie. Jednak zamiast spojżeć w piękne, błękitne oczy Fabiana przede mną stał...

- Karol?! - przerażona prawie wrzeszczę - Co to było to przed chwilą? Nie masz prawa mnie dotykać!

- Wiesz, że mamy listopad? - pyta jakby nigdy nic, nie reagując na moją wcześniejszą uwagę co do jego zachowania.

- Co to za durne pytanie? Oczywiście, że wiem. - odpowiadam - Tylko tyle chciałeś mi powiedzieć?

- Nie, nie, nie...mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia - coś czuję, że jednak do odrzucenia...Puszcza żałośnie do mnie oczko - Mogłabyś przynajmniej połączyć logiczne fakty, z których wynika, że w listopadzie są andrzejki...Pomyślałem, że może nie zechciałabyś...

- Nie, nie zechciałabym. Człowieku ja Cię w góle nie znam.

- No to będzie okazja żeby się się poznać no nie?

- ,,Ale ja Cię nie chcę poznawać. Chcę się trzymać od ciebie trzymać z daleka i ty tak samo,, - mówię w myślach i zaciskam mocno pięści

- Po pierwsze: zostaw mnie w spokoju. Po drugie: jesteś nienormalny. Po trzecie: nigdzie z tobą nie pójdę - czemu ja wydaję się z takim kretynem w dyskusję...?

- Bo?

- B...bo mam ch-chłopaka...- ŻE COOOO?! Co to za głupota! Czemu ja nigdy nie mogę pomyśleć zanim coś powiem! Wycofaj to! Nie, nie, nie, nie. Ja tego nie powiedziałam! Nic z tym nie mogę już zrobić!

Szkolna diablicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz