Cofnęłam się krok do tyłu opierając swoje ręce o ławkę.
- Kto jest tym szczęśliwcem? - rzekł podejżliwie i przybliżył się do mnie. Był o wiele wyższy i patrzył na mnie niezręcznym wzrokiem. Na blado - różowe policzki opadały jego kręcone włosy, które tak wkurzająco poprawiał. Twarz zdobił jedynie sztuczny, szeroki uśmiech.
- Nieważne. Mogę w końcu przejść? - pytam, a chłopak w żaden sposób nie prostestując, odsunął się na bok.
***
Jedyną godną osobą tego, aby mi pomóc jest Fabian. Nie wiem, czy chcę, aby był ,,moim chłopakiem,, ale nie mam wyjścia. Nakłamałam. Teraz muszę za to słono płacić.
Poszukiwania nie trwały długo. Po kilkunastu minutach odnalazłam chłopaka, siedzącego i czytającego książkę.- Fabian...musisz zostać moim chłopakiem...- walę prosto z mostu. Nie będę się patyczkować.
- COOO? - pisnął i odwrócił się w moją stronę, mając wielkie przerażenie na twarzy - Ale...ale jak to...?
- Znaczy...źle zrozumiałeś...- próbuję go uspokoić...jakoś - Nie takim prawdziwym...
Chłopak patrzył na mnie jak na wariata, a szczęka opadła mu aż do samej ziemi.- Eeeh...- wziął głęboki oddech - No, ale co to za zmiana z twojej strony? Coś się stało? - powiedział marszcząc brwi.
- T.. - za mało czasu, aby podjąć decyzję! Skłamać czy powiedzieć prawdę? Mniejsza z tym. I tak się już dość wkopałam - Nie! Nic...kompletnie nic...
- Acha? To dlaczego tak nagle wyszłaś z taką propozycją? - mruknął ironicznie.
- To nie jest ważne...Pobędziesz moim...- nie wierzę, że to mówię...- moim chłopakiem do końca miesiąca. Najlepiej aż do andrzejek...To o nie właśnie chodzi...
- A! - odezwał się nagle - Już czaję! Po prostu nie masz z kim iść na andrzejki. Jasne, że z tobą pódę. Tylko nie rozumiem dlaczego mam być twoim...twoim - yeah, nie jestem sama. Jemu też to ledwo przez gardło przechodzi - ...chłopakiem, a nie zwykłym przyjacielem...
- Tak! To właśnie o to chodzi...tak - nie, to nie o to chodzi... - No wiesz...andrzejki to...to ,,impreza,, dla par...- CO JA WYGADUJĘ!?
- Ale przecież musimy być w związku tylko na andrzejakch. Czemu od TERAZ mamy być razem? Jest dopiero 10 listopada - mówi z wielkim zdumieniem w oczach. Jeśli on się dowie, że to wszystko przez Karola, a ja go okłamywałam to mi nigdy nie wybaczy! Wiolka ty idiotko...
- Nie ważne. To co? Zgadzasz się być...no wiesz kim?
- No...Tak, ale za bardzo nie rozumiem o co Ci chodzi. Coś kręcisz - rozgryzł mnie. Cudnie
- Jaaaaa? - przeciągnęłam samogłoskę, kładąc prawą rękę na klatce piersiowej na znak, że wskazuję siebie - Dobra muszę iść. Narazie - żegnam to machnięciem ręki. Jestem wściekła na siebie.
■ Fabian ■
Ona na pewno coś ukrywa. Tak z niczego chce, abyśmy byli razem? Nie wierzę jej. Ale z drugiej strony to nawet się cieszę, że mam dziewczynę. Co prawda nieprawdziwą, ale mam. Ale z trzeciej strony chciałbym, żebyśmy byli razem tak...na serio...No, ale nie ważne. Spróbuję coś więcej od niej wyciągnąć. To niemożliwe, żeby nic się nie stało. Muszę się dowiedzieć co jest na rzeczy i to zaraz.
Jeszcze przez chwilkę przewracam papierowe kartki książki. Doczytuję jeden rozdział i zamykam ją. Mając przedmiot w ręce kieruję się w stronę klasy. Patrzę na telefon, by sprawdzić która godzina. Minuta do dzwonka. Pośpiesznie idę i mijam następujące osoby. Stoję przed drzwiami sali. Wchodzę. Jak zawsze w środku znajdują się znani mi uczniowie oraz...Wiola. Siadam obok niej. Przyglądam się nieskazitelnie pięknej, nie wysokiej dziewczynie, o jaskrawych blond włosach. Na jej twarzy niestety nie widać dawnego, lekkiego usmieszku który nadaje jej słodkości. Moją uwagę przyciągają oczy o kolorze ciemnej czekolady. Są tak błyszczące...Cholera...chyba się zako...
- FABIAN! - wrzeszczy nauczycielka biologii, uderzając z całej siły o moją ławkę. Aż podskoczyłem z wrażenia - Widzę, że jesteś TOTALNIE myślami gdzieś indziej. Co przed chwilą mówiłam?
Pff myśli, że uda jej się mnie zagiąć. Nie ma takiej opcji. Nie tym razem.- Mówiła pani o funkci erytrocytów i leukocytów. Potocznie zwanymi krwinkami czerwonymi i krwinkami białymi. Natomiast nie wspomniała pani jeszcze o hemoglobinie. Czyli barwnikowi, który nadaje krwi kolor czerwieni. Zapomniała Pani również o...
- Dobra wystarczy! Już się nie popisuj. - czy ona mnie pochwaliła czy sponiewierała? A o czym to ja mówiłem? Acha! Że się chyba zak...
- Dobrze dzieci! - klasnęła w dłonie Pani Lena (bo tak ma na imię) - Dobierzcie się w dwu-osobowe pary, albo po prostu razem z koleżanką lub kolegą z ławki poszukajcie w podręczniku czym charakteryzuje się krwiobieg duży i krwiobieg mały. Macie na to dwadzieścia minut. Przyłużcie się. Będę stawiać oceny. Ja na jakiś czas muszę wyjść.
- Dobrze psze Pani - odpowiedzieli jednocześnie uczniowie. Po chwili nauczycielka opuściła salę.
- Juhu...jesteśmy razem w drużynie - ucieszyła się sztucznie Wiola.
- No raczej - mówię do niej - Z nikim innym nie chciałbym tego robić - stwierdzam i przewijając pojedyncze karteczki, otwieram podręcznik do biologii na właściwej stronie.
- Weź tak nie słodź. Nie lubię tego - warknęła.
Dziewczyna zakończyła ze mną rozmowę. Wyrwała kartkę ze swojego zeszytu i zaczęła wykonywać polecenie nauczycielki. Nie zwracała na mnie uwagę.- Obraziłaś się, czy co? - pytam. Wioletta odwraca się nerwowo w moją stronę. Dziwnie się zachowuje. Widać, że jest zła, ale czy na mnie, to nie wiem.
- Skąd ci to przyszło do głowy? Oczywiście, że nie. Jestem zła na siebie - odchrząkuje. Ale mam przynajmniej odpowiedź, że nie jest wkurzona na mnie. To dobrze.
- A powiesz co się stało?
- Nie i więcej o to nie pytaj. Rób zadanie. W sumie to już je zrobiłam za Ciebie. Przepisz tylko - mówi i kładzie kartkę w niebieską kratkę przed moim nosem.
- Nie chcę jej - łapię kawałek papieru i odsuwam od siebie. Jestem samodzielnym człowiekiem. Nie przepiszę tego - Potrafię sam to zrobić.
- Nie to nie - zabiera przedmiot i chowa do plecaka.
Nie mówię już nic. Swobodnie rozwiązuję zadanie, mając ciągle Wiolę na uwadze. Nie chcę, aby dziewczyna jeszcze bardziej się złościła. Ale dlaczego w ogóle jest zła?Słowa od autorki
Nawet nie wiecie ile czasu zajął mi tej rozdział. Ale chyba i tak jest totalnym dnem. Coś czuję, że ta Książka jest mało interesująca. Napiszcie w komentarzu czy mam ją kontynuować. Buziaczki 😊
![](https://img.wattpad.com/cover/187425804-288-k161196.jpg)
CZYTASZ
Szkolna diablica
AcciónTak się złożyło, że dyrektorem jednego z gimnazjum stał się diabeł...Nie mówię tu o czerwono - krwistej istocie o rogach na głowie i ogonie w kształcie ostrych wideł...tylko o niby prostej, przeciętnej kobiecie, która nikogo nie zadziwia swoim wyglą...