Z samego rana wszyscy zbierali się już do domów by spędzić święta z najbliższymi. Ron i Ginny wracali do nory. Harry postanowił spędzić trochę czasu z małym Teddym. Pansy, Blaise, Luna, Tracey wszyscy wracali do swoich rodzin. Vivi dostała zaproszenie na święta od swojej ciotki którą bardzo lubiła. Wszyscy po kolei aportowali się z przed domku.
-A ty Herm? - spytała Tracey.
-Ja aportuje się ostatnia bo chciałam jeszcze czegoś poszukać-odpowiedziała z uśmiechem dziewczyna.
-No dobra, wesołych świąt kochana- ucałowała przyjaciółkę i znikła.
Hermiona Granger nie miała gdzie wrócić. Nie chciała spędzać świąt sama w domu rodziców. Czuła by się tam strasznie. Usiadła na schodach przed domem i wyjeła z kurtki paczkę papierosów. Zabrała ją kiedyś Harremu kiedy miał stan nerwowy.
Odpaliła jednego i zaciągneła się dymem. Paliła tylko wtedy jak nie miała pojęcia co zrobić. Przymkneła oczy i wsuchała się w śpiew ptaków.Nagle usłyszała skrzypienie śniegu.
-Nie wiedziałem, że palisz to raczej nie pasuje do Hermiony Granger- ten głos należał do Malfoy'a.
- No widzisz zaskoczyłam cię- uśmiechnęła się lekko.
-I to nie pierwszy raz.
-A kiedy jeszcze cię zaskoczyłam hmm-zadała pytanie przy okazji otwierając oczy.
Spojrzała na przystojną twarz swojego towarzystwa. Cholera on był praktycznie idealny. Oczywiście z wyglądu bo charakter to inna sprawa.
- Naprzykład tym, że jesteś całkiem fajna i inna niż myślałem.
- Dzięki, z twoich ust brzmi to jak komplement-stwierdziła- A tak w ogóle to co ty tu robisz?
-Mogę zadać ci to samo pytanie-teraz to on spojrzał na nią. Przez chwilę zatracili się w swoim spojrzeniu.
- A widzisz jednak byłam pierwsza, a tak serio to czemu nie pojechałeś z Vi do tej ciotki-Hermiona postanowiła przerwać ciszę.
-Jakoś nie miałem ochoty. Pozatym ta baba mnie nie lubi i nawet mnie nie zaprosiła-wzruszył ramionami.
-A nie wracasz do domu? - spytała ciekawa.
Chłopak chwilę się wahał nad odpowiedzią nie wiedział czy chce się dzielić z tym gryfonką. Ale stwierdził, że jej ufa, jak głupio to nie brzmi to tak mógł to przyznać, że jej ufa. Zabrał od niej papierosa i zaciągnął się. Po chwili wypuścił dym który trzymał w płucach. Po czym się odezwał.
- Po co? Matka wyjechała nie wiem gdzie, a ojciec siedzi w Azkabanie.
-No tak- dziewczyna chyba pierwszy raz od dawna nie wiedziała co powiedzieć. Bardzo mu współczuła bo wiedziała jak to jest gdy nie ma się gdzie wrócić.
-A ty? Czemu nie jedziesz do domu? Tylko siedzisz tu i palisz?-tym razem to on zadał to pytanie.
-Nie mam gdzie wracać -wzruszyła ramionami- chciała zabrać od chłopaka papierosa, ale ten jej nie pozwolił.
- Tobie już wystarczy. To jest cholernie nie zdrowe-wskazał na papierosa- A wracając, jak to nie masz gdzie wracać, a rodzice?
Hermionie stanęły łzy w oczach na wspomnienie o rodzicach. Otarła je szybko rękawem kurtki. Na jej nieszczęście Malfoy to zauważył.
- Hej, Miona co się stało? Powiedziałem coś nie tak?- spytał przejęty chłopak.
-Nie, poprostu przed wojną...j-jaa musiałam wyczyścić rodzicą pamięć- nie kontrolowała już łez które spływały po jej policzkach- wysłałam ich do Australii, żeby byli bezpieczni bo-o śmierciożercy mogli im coś zrobić ,no bo-o byłam szukana.
CZYTASZ
𝑰𝒏𝒔𝒕𝒂𝒈𝒓𝒂𝒎 • 𝑯𝑷
Fanfiction°Instagram z serii Harrego Pottera° notka po prawie 4 latach! nie odpowiadam za fale cringu, ale nie mam serca usunąć, więc miłego tracenia komórek haha <33 !Na wstępie zaznaczam, że pojawi się tu Dramione