Pisane Inaczej

5.3K 112 15
                                    


Vivi właśnie szykowała się na spotkanie z Mili. Chciała się dowiedzieć co kiedyś zrobiła jej Cho.
Może ślizgonka będzie w stanie jej pomóc? To była pierwsza osoba której chciała powiedzieć prawdę. Mimo, że nie znały się zbyt dobrze to miała przeczucie, że może jej zaufać. Dodatkowo przeraziła ją historia o matce Mili. Ile ona musiała przeżyć. Kiedy ona ma już dość po tym jak Draco piję od tygodnia. Ona musiała przechodzić przez to lata. Założyła na siebie bluzę i wyszła z pokoju.

Po drodze nie spotkała nikogo znajomego. Za pięć minut była umówina z Mili.

Vi stanęła pod drzwiami biblioteki. Nie czekała długo bo chwilę po tym dziewczyna przyszła.

-Hejka- przywitała się buziakiem.

-Hej- odpowiedziała Vi.

Mili złapała ślizgonke za rękę i ruszyła w innym kierunku niż biblioteka. Weszły do jakiejś pustej sali. Przez głowę Vi przeszło wiele mrosznych scenariuszy. Może nie warto było jej ufać. No cóż teraz już za późno.

-Merlinie masz taką minę jakbym miała cię zaraz zabić- zaśmiała się - tu będzie bezpieczniej, a spotkałyśmy się pod biblioteka bo z tamtąd jest tu bliżej.

Vivi odetchnęła. Nagle jej towarzyszka wyjeła różdżkę, i oświetliła pomieszczenie. Mili usiadła na ławce, więc dziewczyna zrobiła to samo.

-Dobra to może zacznę od początku, no więc na piątym roku zaprzyjaźniłam się z Cho, to był jeden z najgorszych momentów w moim życiu bo wtedy mama już w ogóle była pół żywa i nie wiedziałam jak jej pomóc no i do historii wchodzi Cho. Jakoś tak wyszło, że stanęła na mojej drodze- tutaj mina Mili się skrzywiła- mówiłyśmy sobie o wszystkim jak to przyjaciółki. Byłam wtedy taka słaba. Głupia jej zaufałam, no ale ona była taka miła, wydawało się, że chce mi pomóc. Powiedziałam jej o mamie i problemie z alkoholem, o śmierci taty i praktycznie o wszystkim. O tym jak byłam poniżana w pierwszej klasie, że mam małe grono przyjaciół, ale nikomu nie chce mówić o moich problemach. Po jakimś czasie zaczął podobać mi się pewien krukon, miał na imię Matt. Oczywiście o tym też jej powiedziałam. Jak się później okazało to był jej były. Kiedy się o tym dowiedziała powiedziała, że pomoże mi go zdobyć. Sama bałam się zagadać.  Pozatym byłam ślizgonką więc nasze sytuację między domami były napięte. Poznała mnie z nim, wszystko było wspaniałe, złapaliśmy super kontakt i nawet byliśmy na paru randkach. Jak Cho widziała, że nam się układa to zrobiła się strasznie zazdrosna czepiała się o wszystko, wyzywała mnie, byłam na nią wściekła bo po cholere najpierw nas umawia, a potem zachowuje się jak największa ździra. Kiedy spotykałam się z Mattem to ona zawsze przez przypadek pojawiała się w tym miejscu i zawsze wszystko psuła. Po jakimś czasie powiedziałam mu, co do niego czuje i zostaliśmy parą. Byłam tak cholernie szczęśliwa. No, ale nie trwało to długo, po miesiącu Matt przyszedł do mnie i powiedział, że to koniec. Nie miałam pojęcia o co mu chodzi i dlaczego chce skończyć nasz związek. Byłam załamana. Okazało się , że Cho powiedziała mu, że zdradziłam go z Puceyem. Co oczywiście było pieprzonym kłamstwem. Wmówiła mu też, że chciałam się tylko nim zabawić i mieć kolejnego do ,, kolekcji''. Zrobiła ze mnie dziwke. Później plotki poszły dalej, a ona w to brnęła i wymyślała coraz gorsze rzeczy o mnie . Matt to była jedyna osoba którą naprawdę kochałam. Później Cho ogłosiła swój wielki powrót do Mata. Jak mnie widziała to zaczynała go całować i gadać coś w stylu ,, jak dobrze, że jesteśmy razem i zerwałeś z tą dziwką". To było straszne, ale po długim czasie pozbierałam się. Po jakiś trzech miesiącach  ludzie przestali gadać, i niby wszystko umilkło. Od tamtej pory nie miałam nikogo bo uraza została. Cóż podsumowując Cho to nic nie warta fałszywa suka - kiedy skończyła mówić widać było, że jej ulżyło- W sumie nie wiem dlaczego ci to mówię, nikt o tym nie wie.

Vivi była zmieszana. Ta sytuacja była dość podobna do jej. Może we dwie mogą coś zdziałać.

-To co zrobiła było straszne, pozatym wiem coś o jej zachowaniu- Vi przekręciła oczami.

Dziewczyna po chwili wahania opowiedziała o swojej historii z Cho. O tym, że specjalnie zabiera jej Harrego, o komentarzach które pisze i o liście z groźbą.

-Kurwa- powiedziała Mili- ona chce skrzywdzić kolejną dziewczynę i do tego odsuwa od ciebie resztę , japierdole - dziewczyna złapała się za skronie.

-Mili słuchaj, myślałam nad tym długo, ale po usłyszeniu twojej historii jestem już pewna- oznajmiła blondynka.

-Słucham kochana-uśmiechnęła się.

-Musimy się zemścić na tej szmacie- mówiła uśmiechnięta- pokazać reszcie jaka jest, bo szczerze jest mi cholernie przykro, że się odsuneli, próbowałam być silna i olać Cho, no ale kurwa ile można- powiedziała Vivi.

-Wiesz co masz rację, jeśli tego nie zatrzymamy najpierw zniszczy życie tobie, a potem komuś innemu, takie suki się nie zmieniają- przyznała Mili.

-No i zajebiście, Ślizgonki wchodzą do gry.

-Szach mat, Cho- Mili się zaśmiała.

Resztę dnia dziewczyny omawiały plan działania. Przez ten wieczór bardzo się do sobie zbliżyły.





~~~~~~~~~~~~~~
Hayy 🤭

Sorrka, że nie było rozdziału wczoraj, ale mam zapierdziel w szkole 🤷‍♀️

Co sądzicie o zamiar dziewczyn?


⚡⚡⚡


 𝑰𝒏𝒔𝒕𝒂𝒈𝒓𝒂𝒎 • 𝑯𝑷Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz