Holly
W drodze do domu przeglądałam ofertę przedszkoli. Po drodze do pracy miała bym dwa, jedno nie ma miejsca. Wiem bo sprawdzałam wcześniej a to drugie jest w okolicy którą nie brałam do tej pory pod uwagę. Jutro gdy będę wracać to tam zajrzę. Kurde mam autobus o szóstej trzydzieści. Co ja tam będę robić do ósmej? Takie uroki życia na obrzeżach miasta, nie ma wielu połączeń. Źle skręcił, do mojego domu musiałby jechać jeszcze chwile prosto i w lewo a on skręcił teraz w prawo. Już mam się odezwać gdy rozpoznaje nazwę ulicy. Jedziemy do niego.
- Powinnam się dzisiaj wcześniej położyć.- mówię zwyczajnie, chce już być w łóżku. Nie lubię prosić ludzi o cokolwiek, ale tylko jego mogę poprosić o zostanie z moją córką. Przynajmniej ten jeden dzień.
- Słyszałem- mówi bez uczuciowo. Jest na mnie zły?- Dlaczego?- wciąż słychać tą zimną obojętność.
- Zadzwoniła do mnie kobieta z którą rozmawiałam o pracy i muszę zacząć jutro.- rozluźniają mu się mięśnie.- Zostaniesz z Tarą?
- Pewnie- uśmiecha się, nie rozumiem go.
- Tylko że muszę ją wcześnie przywieść, bo nie mam później autobusu.
- Śpij u mnie, nie będziesz musiała wcześnie wstawać i budzić małej.
- To nic nie zmieni, jest jeden w pół do siódmej i koniec.
- Masz prawko?
- Mam, ale nie jeździłam pięć lat.- właściwie mam rok doświadczenia za kółkiem.
- To pojedziesz moim autem.
- Nie, nie, nie, jest za ładne i drogie.- jeśli kiedyś znów będę prowadzić to jakiegoś rzęcha.
- To tylko samochód, poza tym ma ubezpieczenie.- powiedział parkując w garażu. Wysiadł i wziął małą na ręce, twardo spała. Ruszyłam za nim, na razie widziałam tylko salon i kuchnie. Schodami poszliśmy na piętro, korytarz miał czworo drzwi. Weszliśmy przez pierwsze, było tam jedno osobowe łóżko ze świeżą pościelą, mała szafa i pusty regał. Położył ją, wzdłuż łóżka ułożył poduszki, zostawił szeroko otwarte drzwi. Minął jedne i zapukał do następnych.
- Wejdź- krzyknął Chris.
- Jedziemy po rzeczy dziewczyn, Tara śpi ale zerknij do niej gdybyś coś usłyszał.
- Spoko, nie śpieszcie się- powiedział sugestywnie.
Wróciliśmy do garażu, Tom usiadł na miejscu pasażera. On żartuje, włożył klucz do stacyjki, kliknął guzik na pilocie żeby otworzyć drzwi od garażu i czekał na mnie. Pokiwałam głową na nie, on chyba jest nie poważny.
- Kotku wsiadaj.- powiedział twardo, raczej nie przyjmie odmowy. Usiadłam na fotelu kierowcy i odpaliłem silnik, tyle pamiętałam.
- Tu masz światła- wskazał na coś za kierownicą- przekręć do oporu. Dobrze, ustaw sobie fotel i lusterka.- Sięgnął pomiędzy moje nogi i pociągnął za coś, fotel się ruszył, przybliżyłam go do kierownicy. Gdy zabierał rękę, przejechał palcami po mojej łydce. Tyle wystarczyło żeby zrobiło mi gorąco.- Wsteczny jest w dół i jak jedynkę.- zrobiłam tak jak kazał. Powoli ruszyłam, udało mi się o nic nie zahaczyć. Kilku minutowa droga przebiegła spokojnie i bez niespodzianek. Nie podpowiadał mi, tylko odpowiadał na moje pytania. Nawet jak parkowałam na trzy razy nie skomentował tego. Jest niesamowicie cierpliwy, ja bym się zirytowała już z cztery razy.
- Widzisz, dobrze ci poszło.- nie prawda. Weszliśmy do mieszkania, z najwyższej półki ściągnął mi małą torbę podróżną. Przytulił się do mnie od tyłu i pocałował w policzek.- Spakuj się na dwa dni, proszę.
- Mamy swoje mieszkanie, poza tym nie chce jej mieszać w głowie. A co na to twój brat? Jego też trzeba spytać o zdanie.- rzucałam wymówkami. Odwrócił mnie do siebie nie wypuszczając z uścisku.
- Chris was lubi, a jej nie zrobisz mętliku w głowie i tak będzie spędzać ze mną całe dnie. Parę nocy w moim domu nic nie zmieni.- mylił się.
- Po drodze do pracy będę mijać przedszkole, jest bardzo daleko od centrum więc pewnie ma miejsce. Od wtorku bym ją wysłała.- mocniej przycisnął mnie do siebie. Dreszcz który poczułam w aucie wrócił. Moja decyzja mu się nie spodobała, ale to powinno. Stanęłam na palcach, objęłam jego twarz i mocno pocałowałam. Zajęło mu sekundę żeby jedną dłoń przenieść na tył mojej głowy a drugą na tyłek. Zaczął go masować, przeniosłam dłonie na jego ramiona i poprowadziłam w stronę łóżka. Gdy dotknął go kolanami usiadł pociągając mnie za sobą. Odpychałam jego klatkę piersiową, na początku stawiał opór. Jego wzrok był smutny, pewnie myślał że znowu powiem mu nie. Delikatnie uniosłam pupę z jego już pulsującego członka. Złapałam z krawędź sukienki i ściągnęłam ją przez głowę. Przejechał wzrokiem od mojej twarzy do krocza które ściśle przylegało do jego członka schowanego w spodniach. Pochyliłam się nad nim i zaczęłam całować. Odwrócił nas, leżałam na plecach a on zwisał nade mną.
- Jeśli nie chcesz tego doprowadzić do końca to musimy teraz skończyć. Obawiam się że nie jestem aż tak silny.
- Chce się z tobą kochać.- Uśmiechnął się jakby spotkało go niesamowite szczęście. Jeszcze nigdy go takiego nie widziałam.
- Kurwa- zrobił zbolałą minę- bierzesz tabletki? Jestem czysty.
- Nie
- Gumki mam w torbie w domu. Zdążę wyjąć....
- Nie- przerwałam mu, nigdy w życiu tak nie zaryzykuję, położył głowę między moje piersi. Miał taką minę jakby spotkała go tragedia.
- Mam ochotę palnąć sobie w łep. Nawet nie wiesz jak bardzo cię pragnę. Leżysz pode mną w bieliźnie, wyglądasz gorąco, jesteś chętna. A ja nie mogę cię mieć bo nie wziąłem pieprzonych gumek.- poderwał głowę do góry- Mogę ci zrobić dobrze? Obiecuje że nie posunę się dalej.
- Zgodzę się jeśli dasz mi się zrewanżować.
- Masz to załatwione ptaszyno.- wstał i ściągnął ubrania, wrócił na mnie w samych bokserkach. Pocałował mnie w usta, ssał moją wargę i ją przygryzał. Jego penis poruszał się w górę i w dół po mojej cipce. Odpiął mi stanik i zdjął. Przeniósł się ustami na pierś, powtórzył z nią to co z moją wargą. Odrobina bólu była czymś nowym w moim skromnym doświadczeniu seksualnym ale wiedziałam że to polubię. Przeplatanie z nim czułości, sprawiało że zaciskałam uda z podniecenia. Czułam że buduje się coś we mnie czego jeszcze nie znałam. Odsunął się, chciałam zaprotestować, ale poczułam jego dłoń na linii majtek. Spojrzał mi w oczy a ja pokiwałam na zgodę. Pierwszy dotyk był tak zaskakujący że podskoczyłam. Unieruchomił mnie kładąc jedną rękę na brzuchu a drugą obejmując moje lewe udo. Jęczałam cicho za każdym liźnięciem, robił kółka na mojej łechtaczce a potem ją zasysał. Jęczałam coraz głośniej, dobrze że jesteśmy sami. Puścił moje udo i włożył we mnie dwa palce jednocześnie zasysając guziczek.
- Tom. Kurwa. Tak. Proszę.- wypowiadałam słowo z każdym pchnięciem, czułam jak przy moim pierwszym słowie się uśmiechnął, złapałam poduszkę i zasłoniłam usta. Oderwał się ode mnie.
- Zostaw ją, chce cię słyszeć.- w tym momencie zrobiła bym wszystko żeby nie przerywał. Wrócił do poprzednich czynności, coś we mnie rosło. Przyśpieszył a ja pozwoliłam się temu pochłonąć. Fala przyjemności rozlała się po mnie. Pierwszy raz miałam orgazm. Już wiem czemu ludzie tak bardzo lubią seks.
CZYTASZ
Pragnę ją!
Romance"- Zalicz mnie i miejmy to z głowy. Ty tego chcesz i ja też.- zacisnąłem dłonie na jej udach, syknęła i próbowała je odepchnąć, ale na marne. - Ale ja nie chcę wziąć kawałka ciebie tylko całą. Więc może przestaniesz się bać i mi na to pozwolisz?" Wu...